
Nieco drożej kosztować będzie w 2011 roku wycieczka statkami szczecineckiej białej floty po jeziorze Trzesiecko. Dokładnie 8 zł (w 2010 roku - 7 zł). Tyle od 30 kwietnia br. zapłacimy za bilet normalny jednorazowy upoważniający do wstępu na pokład "Bayernu" i "Księżnej Jadwigi".
Przewoźnik przewidział też wiele ulg, także rodzinnych. Np. bilet ulgowy kupimy za 4 zł, a rodzinny (rodzice plus 1 dziecko do 18 lat) za 14 zł. Koloniści oraz grupy zorganizowane (10 dzieci i opiekun) zamustrują na pokład naszych statków za 30 zł. Kolejne dziecko zapłaci 3 zł.
Armator przewidział też darmowe "przejazdówki". Otrzymają je dzieci do 4 roku życia, rzecz jasna podróżujące pod opieką rodziców lub opiekunów, kobiety w ciąży (za okazaniem zaświadczenia lekarskiego, gdy ciąża nie jest widoczna), pracownicy armatora zatrudnieni w ramach umowy o pracę oraz emeryci i renciści, byli pracownicy armatora (za okazaniem biletu wolnej jazdy wydanego przez armatora).
Warto dodać, że rowery i wózki dziecinne na pokładach naszych statków przewożone będą bezpłatnie. Jednak pod warunkiem wystarczająco wolnej przestrzeni na pokładzie środkowym. Głos kapitana jednostki w tej sprawie jest decydujący.
O cenach biletów za korzystanie z usług floty na jeziorze Trzesiecko rozmawialiśmy niedawno z prezesem Komunikacji Miejskiej (armatora naszych statków) Romualdem Szkiłądziem. - Mamy najtańsze bilety w kraju - przekonywał nas prezes.
Przypomnijmy też, że w jubileuszowym dla Szczecinka 2010 roku „Księżna Jadwiga” i „Bayern” przewiozły po jeziorze Trzesiecko około 18 tysięcy pasażerów. To mniej niż rok wcześniej. Mniejsza ilość pasażerów miała również wpływ na straty żeglugi. Te w ubiegłym roku sięgnęły kwoty około 250 tys. zł. - Żadna żegluga śródlądowa w kraju nie generuje zysków. Wszędzie zadanie statków pasażerskich czy tramwajów wodnych pływających po jeziorach, także po morskich wodach przybrzeżnych, jest podobne - promocja miasta czy regionu - podkreślił w rozmowie z naszą gazetą prezes Szkiłądź.
"Księżna Jadwiga" przeszła w 2010 roku gruntowną modernizację. Zimą nie zachodziła więc konieczność liftingu statku. Co innego "Bayern". Po zakończeniu ubiegłorocznego sezonu silnik jednostki "gościł" w remoncie w Zakładzie Naprawy Samochodów w Iławie, a skrzynia biegów pojechała do Ostrzeszowa. W tamtejszej firmie przeszła stosowne zabiegi techniczne.
Dlaczego właśnie w Iławie i Ostrzeszowie? Oba zakłady posiadają stosowną licencję Polskiego Rejestru Statków. Taki jest wymóg PRS, dlatego to obliguje do wykonywania wszelkich prac w tym zakresie, właśnie w takich licencjonowanych firmach. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na mysiej wyspie będzie tyle atrakcji że nie będzie chciał już nigdzie wracać :)
a raczej władz miasta ! - proszę pomyśleć o biletach z tzw. przerwą w drodze - dla kogoś kto rano płynie na Mysią, tam odpoczywa i wieczorem wraca - dlaczego ma płacić dwo razy za i tak jeden kurs ?!
dopłaci a pasażerowie nie będą tyle brudzić na statkach.
Czy JHD dojeżdża do pracy białą flotą za darmo?
tramwaj za 8 zł ???, bardziej opłaca się taksówkę :P