
Mowa o tragicznym pożarze na terenie ogrodów działkowych przy ul. Narutowicza (za marketem "Biedronka"). Przypomnijmy: Do zdarzenia doszło w nocy z środy na czwartek (4/5.05). Strażacy zostali zaalarmowani o pożarze o godz. 0.11. Po zdławieniu ognia znaleźli w środku zwłoki ofiary - 44-letniego mężczyzny, mieszkańca Szczecinka.
Dziś po rozmowie z zastępcą Prokuratora Rejonowego w Szczecinku Jerzym Sajchtą, mamy szerszą wiedzę na temat okoliczności tego tragicznego zdarzenia.
- Mężczyzna, który zginął w pożarze był osobą bezdomną, koczował na terenie ogrodów działkowych, m.in. w tej feralnej altanie - mówi "Tematowi" prokurator J. Sajchta. - Feralnej nocy w altanie odbywała się libacja alkoholowa, a raczej alkoholowo - denaturatowa. Niebieski "napój" spożywało trzech mężczyzn. Palili papierosy. W pewnym momencie wnętrze altany zajęło się ogniem. W trakcie śledztwa ustaliliśmy, że zaprószenia ognia dokonała konkretna osoba. Jeden z mężczyzn zdążył uciec, drugiego uratował kierowca tira, który w tym momencie przejeżdżał przez Szczecinek ul. Narutowicza i zauważył ogień. Ten uratowany mężczyzna miał wiele szczęścia, ponieważ sam o własnych siłach nie mógł wyjść z płonącej altany. Wszystko z uwagi na niepełnosprawność kończyn dolnych. Niestety, trzeci z mężczyzn spał przykryty kołdrami. Było już za późno na jakąkolwiek pomoc.
- Jednemu z mężczyzn postawiliśmy zarzuty z art. 155 Kodeksu Karnego, tj. nieumyślnego spowodowania śmierci (Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 - dop. red.). Ten mężczyzna został już zatrzymany i osadzony w areszcie śledczym. Wcześniej było poszukiwany przez organy ścigania. (sw)
Foto: st. kpt. J. Dylewski - Komenda Powiatowa PSP w Szczecinku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten cały system pomocy niestety jest chory !!! MOPS przyznaje zapomogi , renty "pijackie" - i co dalej - NIC ???? Niektórzy uzależnieni faktycznie się leczą bo chcą a reszta (znaczna większość!) cieszy się że Państwo ich dotuje i dalej chleją (brak kontroli ze strony MOPS-u).Może czas zweryfikować przepisy i zacząć sprawdzać jak przebiega "leczenie" dotowanych przez MOPS pijaków i zabierać pomoc. To są dotacje i z naszych "kieszeni".
To tragedia całego systemu polskiego państwa. Znieczulica, urzędnicze pierdoły, nadgorliwość, pozorowanie dobroczynnosci w pomaganiu ludziom wykluczonym. MOPS stać na płatne promocje, klimatyzacje biurowe, dziesiątki pracowników, a nie stać na konkretną pomoc ( kierowanie wyalienowanych , chorych alkoholików)do osrodków prawdziwej POMOCY. Szkoda słów. Tak to nie ten "CZAS"
a co my mu zrobimy. Nawet jak go zamkna to i tak zrobia mu dobrze. Posiedzi na koszt podatnika ( naje sie lepiej niz w szpitalu i bedzie pisal skargi na obsluge wiezienia ) i tyle w tym temacie.