
Rozpoczęły się wstępne prace, związane z wpisaniem do rejestru zabytków budynku szczecineckiego dworca kolejowego. Ze względu na procedury administracyjne jest to proces niezwykle długi i wymagający wielu dokumentów. Zgodnie z obowiązującym prawem wpis następuje na wniosek właściciela obiektu lub z urzędu. Ponieważ w tej sprawie na wniosek właściciela dworca kolejowego nie ma co liczyć – to za jego przyczyną zabytkowy obiekt powoli przeobraża się w ruinę - dlatego w proces ten włączył się Paweł Połom szczecinecki Miejski Konserwator Zabytków. Na jego zalecenie historyk sztuki Jadwiga Kontowska-Kowalczyk, kustosz Muzeum Regionalnego przygotowała tzw. białą kartę obiektu.
Zgodnie z obowiązującym prawem, karta zabytku określa m.in. czas jego powstania, adres z numerem hipotecznym, przynależność administracyjną dotyczące właściciela zabytku. Umieszczane są tam również zdjęcia, plany sytuacyjne i rzuty obiektu oraz rubryki z informacjami o autorach obiektu, historii jego budowy i stylu. Na szczegółowy opis składają się m. in.: sytuacja, materiał z którego został wybudowany, konstrukcja, rzut, bryła, elewacje, wnętrza, wyposażenie i instalacje, kubatura, powierzchnia użytkowa, przebieg prac budowlanych i konserwatorskich oraz stan zachowania poszczególnych elementów budynku. Ponadto na formularzu znajduje się informacja o aktach archiwalnych, źródłach ikonograficznych, bibliografii oraz załączniki z opisami, zdjęcia i plany.
- Dokumentacja polega przede wszystkim na bardzo dokładnej analizie obiektu zarówno pod względem konstrukcyjnym jak i architektonicznym - mówi Jadwiga Kontowska-Kowalczyk. - Nasz dworzec należy do jednego najciekawszych tego typu obiektów. Jeszcze do niedawna istniał jego projekt budowlany. Niestety, prawdopodobnie w wyniku wielu reorganizacji, które w tej chwili wciąż jeszcze trwają na PKP, nie mogłam do tych dokumentów dotrzeć.
- Po analizie detalu architektonicznego oraz innych obiektów dworcowych budowanych w tym czasie, sądzę że zbudowano go w latach 1910-1914. Przypomnę, że w tym samym miejscu jest to już drugi dworzec. Pierwszy budynek powstał ok. 1890 roku. Z tamtego okresu zachowała się jedynie fotografia, znajdująca się w tej chwili w zbiorach Archiwum Państwowego. Na zdjęciu widać szkieletową, dwukondygnacyjną budowę z parterową dobudówką. W tym czasie miasto potrzebowało bardziej okazałego dworca. Spotkałam się też z informacją, ale nigdzie w źródłach nie potwierdzoną, że ten pierwszy dworzec miał spłonąć. Ale to był przekaz ustny i niepotwierdzony.
Zdaniem naszej rozmówczyni, pierwszym wybudowanym budynkiem kolejowym na terenie miasta, była siedziba inspekcji kolejowej przy Bahnhofstrasse 3 (dzisiaj ul. 28 Lutego – siedziba przychodni). Była to komórka zajmująca się od 1876 roku budową węzła kolejowego. Wraz z dworcem powstała nastawnia, gazownia, w której wytwarzano gaz do oświetlenia stacji a także wagonów pasażerskich, ujęcie wody z wieżami wodociągowymi, warsztaty, parowozownia, a także przeprowadzona na wielką skalę budowa sieci zawiązanej z odwodnieniem terenu.
- Wiele dokumentów dotyczących historii naszego miasta albo zaginęło, albo zostało rozproszonych po różnych miejscach. Być może kiedyś do nich dotrzemy. Mam nadzieję, że uda się nam dotrzeć również i do planów związanych z budową dworca – mówi Jadwiga Kontowska-Kowalczyk. - Bryła budynku dworcowego jest silnie rozczłonkowana. Na zewnątrz czytelne są funkcje. To sprawia, że od razu wiemy, gdzie jest główne wejście, gdzie znajduje się podkreślona dużymi oknami poczekalnia, a gdzie jest część mieszkalna lub biurowa. Zaskakują również wnętrza budynku.
- Przede wszystkim w całości zachowana jest oryginalna posadzka ceramiczna. Co istotne, zachowała się oryginalna polichromia, zarówno ta z holu kasowego, jak i z poczekalni. W fryzie głównym okalającym wnętrze holu kasowego, widzimy wić roślinną, z wkomponowanymi tarczami herbowymi pomorskich miast. Pośród nich są też herby Gdyni i Warszawy. Wiemy, że na pewno te dwa herby zostały domalowane już po 1945 roku. Trudno mi się odpowiedzieć dlaczego takie a nie inne herby miast znalazły się na fryzie. Dlaczego przykładowo jest Darłowo, skoro nie mieliśmy z nim żadnego połączenia kolejowego. Za to jest Sławno, Połczyn Zdrój, Stargard, Białogard, Kołobrzeg z historycznym herbem. Jest także herb Szczecinka, który nigdy nie był przemalowywany. Przez cały czas gryf był w kolorze czarnym, mimo że w latach 60. gryf malowano na czerwono. Co ciekawe, nie ma Szczecina. Na suficie zachowały się rozetki z puttami w chmurkach. Przez otwory umieszczone w środku rozetek, zwisały niegdyś żyrandole. Jak wyglądały, tego dzisiaj nikt nie wie.
- Wiem od mojego taty, który od 5 sierpnia 1945 roku był pracownikiem oddziału drogowego, a wcześniej na krótko w (tymczasowej przy ul. 28 Lutego 3) dyrekcji szczecińskiej, że o wygląd zabytkowego obiektu bardzo dbał zarówno pierwszy naczelnik inż. Krajewski jak i jego następca inż. Przerwa. Dzięki ich postawie, to co jest istotne dla wystroju wnętrza, zostało zachowane. Wiem także, że pierwsze prace polegające na odnowieniu polichromii w tym także planu miasta w poczekalni, wykonywali uzdolnieni plastycznie pracownicy kolei: pan Kochanowski i pan Augustyniak. Oni też współpracowali z krakowskimi malarzami przy odnawianiu wnętrza kościoła NNMP.
- Obok posadzek oryginalne są także stropy. Nad poczekalnią zachował się drewniany, podtrzymywany na ładnych wspornikach strop kasetonowy. Zachował się także plan miasta, na którym w postaci piktogramów zaznaczono najważniejsze obiekty – w tym, wybiegające w pięciu kierunkach linie kolejowe. Jest także budynek dworca. Plan jest oryginalny i pochodzi jeszcze z pierwszego wyposażenia choć był już dwukrotnie odnawiany. Trzy razy odnawiano był także fryz w holu kasowym. Przy trzeciej odnowie na początku lat 80. nazwijmy umownie zostało to zrobione trochę mało dokładnie.
Całkiem niedawno się dowiedziałam, że na naszym dworcu były dwie poczekalnie. W pierwszej, czynnej do dzisiaj był kiedyś bar. Przez nią pomiędzy filarami przechodziło się do drugiej także z barem. Jeszcze po wojnie poczekalnie podzielone były na kategorie podróżujących. Ta w głębi przeznaczona była dla pasażerów I i II klasy. Z pierwszej poczekalni mogli korzystać pasażerowie podróżujący III klasą. W piwnicy budynku mieściła się kuchnia. Za nią w piwnicach budynku gospodarczego znajdowała się lodownia. Zachowało się jeszcze do urządzenie do wyciągania beczek. Zachowały się także oryginalne wystroje klatek schodowych z ich eklektycznymi balustradami.
Wszystko to bardzo szczegółowo zostało opisane w białej karcie. Jest to rodzaj monografii obiektu obejmującej także o dokumenty źródłowe w tym archiwalne zdjęcia i literaturę. Te dość obszrne opracowanie zostało złożone u Miejskiego Konserwatora Zbytków. (zet)
Na zdjęciach m. in.: Stolarka w części jest jeszcze oryginalna stolarka okienna i drzwiowa szczególnie w bocznych wejściach okna z ciekawymi secesyjnymi kratami
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie