Reklama

Pierwszy dworzec spłonął, drugi ma być zabytkiem

02/01/2013 06:22

Rozpoczęły się wstępne prace, związane z wpisaniem do rejestru zabytków budynku szczecineckiego dworca kolejowego. Ze względu na procedury administracyjne jest to proces niezwykle długi i wymagający wielu dokumentów. Zgodnie z obowiązującym prawem wpis następuje na wniosek właściciela obiektu lub z urzędu. Ponieważ w tej sprawie na wniosek właściciela dworca kolejowego nie ma co liczyć – to za jego przyczyną zabytkowy obiekt powoli przeobraża się w ruinę - dlatego w proces ten włączył się Paweł Połom szczecinecki Miejski Konserwator Zabytków. Na jego zalecenie historyk sztuki Jadwiga Kontowska-Kowalczyk, kustosz Muzeum Regionalnego przygotowała tzw. białą kartę obiektu.
  Zgodnie z obowiązującym prawem, karta zabytku określa m.in. czas jego powstania, adres z numerem hipotecznym, przynależność administracyjną dotyczące właściciela zabytku. Umieszczane są tam również zdjęcia, plany sytuacyjne i rzuty obiektu oraz rubryki z informacjami o autorach obiektu, historii jego budowy i stylu. Na szczegółowy opis składają się m. in.: sytuacja, materiał z którego został wybudowany, konstrukcja, rzut, bryła, elewacje, wnętrza, wyposażenie i instalacje, kubatura, powierzchnia użytkowa, przebieg prac budowlanych i konserwatorskich oraz stan zachowania poszczególnych elementów budynku. Ponadto na formularzu znajduje się informacja o aktach archiwalnych, źródłach ikonograficznych, bibliografii oraz załączniki z opisami, zdjęcia i plany.
 - Dokumentacja polega przede wszystkim na bardzo dokładnej analizie obiektu zarówno pod względem konstrukcyjnym jak i architektonicznym - mówi Jadwiga Kontowska-Kowalczyk. - Nasz dworzec należy do jednego najciekawszych tego typu obiektów. Jeszcze do niedawna istniał jego projekt budowlany. Niestety, prawdopodobnie w wyniku wielu reorganizacji, które w tej chwili wciąż jeszcze trwają na PKP, nie mogłam do tych dokumentów dotrzeć. 
  - Po analizie detalu architektonicznego oraz innych obiektów dworcowych budowanych w tym czasie, sądzę że zbudowano go w latach 1910-1914. Przypomnę, że w tym samym miejscu jest to już drugi dworzec. Pierwszy budynek powstał ok. 1890 roku. Z tamtego okresu zachowała się jedynie fotografia, znajdująca się w tej chwili w zbiorach Archiwum Państwowego. Na zdjęciu widać szkieletową, dwukondygnacyjną budowę z parterową dobudówką. W tym czasie miasto potrzebowało bardziej okazałego dworca. Spotkałam się też z informacją, ale nigdzie w źródłach nie potwierdzoną, że ten pierwszy dworzec miał spłonąć. Ale to był przekaz ustny i niepotwierdzony.
  Zdaniem naszej rozmówczyni, pierwszym wybudowanym budynkiem kolejowym na terenie miasta, była siedziba inspekcji kolejowej przy Bahnhofstrasse 3 (dzisiaj ul. 28 Lutego – siedziba przychodni).  Była to komórka zajmująca się od 1876 roku budową węzła kolejowego. Wraz z dworcem powstała nastawnia, gazownia, w której wytwarzano gaz do oświetlenia stacji a także wagonów pasażerskich, ujęcie wody z wieżami wodociągowymi, warsztaty, parowozownia, a także przeprowadzona na wielką skalę budowa sieci zawiązanej z odwodnieniem terenu. 
 - Wiele dokumentów dotyczących historii naszego miasta albo zaginęło, albo zostało rozproszonych po różnych miejscach. Być może kiedyś do nich dotrzemy. Mam nadzieję, że uda się nam dotrzeć również i do planów związanych z budową dworca – mówi Jadwiga Kontowska-Kowalczyk. - Bryła budynku dworcowego jest silnie rozczłonkowana. Na zewnątrz czytelne są funkcje. To sprawia, że od razu wiemy, gdzie jest główne wejście, gdzie znajduje się podkreślona dużymi oknami poczekalnia, a gdzie jest część mieszkalna lub biurowa. Zaskakują również wnętrza budynku. 
  - Przede wszystkim w całości zachowana jest oryginalna posadzka ceramiczna. Co istotne, zachowała się oryginalna polichromia, zarówno ta z holu kasowego, jak i z poczekalni. W fryzie głównym okalającym wnętrze holu kasowego, widzimy wić roślinną, z wkomponowanymi tarczami herbowymi pomorskich miast. Pośród nich są też herby Gdyni i Warszawy. Wiemy, że na pewno te dwa herby zostały domalowane już po 1945 roku. Trudno mi się odpowiedzieć dlaczego takie a nie inne herby miast znalazły się na fryzie. Dlaczego przykładowo jest Darłowo, skoro nie mieliśmy z nim żadnego połączenia kolejowego. Za to jest Sławno, Połczyn Zdrój, Stargard, Białogard, Kołobrzeg z historycznym herbem. Jest także herb Szczecinka, który nigdy nie był przemalowywany. Przez cały czas gryf był w kolorze czarnym, mimo że w latach 60. gryf malowano na czerwono. Co ciekawe, nie ma Szczecina. Na suficie zachowały się rozetki z puttami w chmurkach. Przez otwory umieszczone w środku rozetek, zwisały niegdyś żyrandole. Jak wyglądały, tego dzisiaj nikt nie wie. 
  - Wiem od mojego taty, który od 5 sierpnia 1945 roku był pracownikiem oddziału drogowego, a wcześniej na krótko w (tymczasowej przy ul. 28 Lutego 3) dyrekcji szczecińskiej, że o wygląd zabytkowego obiektu bardzo dbał zarówno pierwszy naczelnik inż. Krajewski jak i jego następca inż. Przerwa. Dzięki ich postawie, to co jest istotne dla wystroju wnętrza, zostało zachowane. Wiem także, że pierwsze prace polegające na odnowieniu polichromii w tym także planu miasta w poczekalni, wykonywali uzdolnieni plastycznie pracownicy kolei: pan Kochanowski i pan Augustyniak. Oni też współpracowali z krakowskimi malarzami przy odnawianiu wnętrza kościoła NNMP.  
 - Obok posadzek oryginalne są także stropy. Nad poczekalnią zachował się drewniany, podtrzymywany na ładnych wspornikach strop kasetonowy. Zachował się także plan miasta, na którym w postaci piktogramów zaznaczono najważniejsze obiekty – w tym, wybiegające w pięciu kierunkach linie kolejowe. Jest także budynek dworca. Plan  jest oryginalny i pochodzi jeszcze z pierwszego wyposażenia choć był już dwukrotnie odnawiany. Trzy razy odnawiano był także fryz w holu kasowym. Przy trzeciej odnowie na początku lat 80. nazwijmy umownie zostało to zrobione trochę mało dokładnie. 
Całkiem  niedawno się dowiedziałam, że na naszym dworcu były dwie poczekalnie. W pierwszej, czynnej do dzisiaj był kiedyś bar. Przez nią pomiędzy filarami przechodziło się do drugiej także z barem. Jeszcze po wojnie poczekalnie podzielone były na kategorie podróżujących. Ta w głębi przeznaczona była dla pasażerów I i II klasy. Z pierwszej poczekalni mogli korzystać pasażerowie podróżujący III klasą. W piwnicy budynku mieściła się kuchnia. Za nią w piwnicach budynku gospodarczego znajdowała się lodownia. Zachowało się jeszcze do urządzenie do wyciągania beczek. Zachowały się także oryginalne wystroje klatek schodowych z ich eklektycznymi balustradami.
 Wszystko to bardzo szczegółowo zostało opisane w białej karcie. Jest to rodzaj monografii obiektu obejmującej także o dokumenty źródłowe w tym archiwalne zdjęcia i literaturę. Te dość obszrne opracowanie zostało złożone u Miejskiego Konserwatora Zbytków. (zet) 


Na zdjęciach m. in.: Stolarka w części jest jeszcze oryginalna stolarka okienna i drzwiowa szczególnie w bocznych wejściach okna z ciekawymi secesyjnymi kratami




Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do