Reklama

Pierwsza po wiekach

13/06/2008 18:18

Po 474 latach, kiedy Sejm Pomorski w Trzebiatowie przyjął luteranizm jako oficjalną religię na terenie Pomorza, w niedzielne przedpołudnie 8 czerwca w miejscu średniowiecznego Sanktuarium Maryjnego Marientron, odbyła się Msza św. Było to bardzo ważne wydarzenie zarówno w kontekście religijnym, jak i historycznym.
  Tego dnia na szczycie wzgórza przy ul. Szczecińskiej, w cieniu wiekowych drzew, niewielka grupa ludzi miała możliwość uczestniczenia we Mszy św. odprawionej przez redemtorystę o. Andrzeja Krygera, proboszcza tutejszej parafii pw. Ducha Świętnego. Msza miała niezwykłą oprawę ze względu obecność rycerzy i białogłów – entuzjastów średniowiecza, którzy w wolnych chwilach przeobrażają się w  rycerzy, łuczników, strzelców i dostojne damy. Ich przebycie właśnie do tego historycznego miejsca było możliwe dzięki imprezie zorganizowanej przez Cezarego Sierzputowskiego - szefa Komandorii Szczecineckiej, będącego członkiem Koszalińskiej Kompanii Rycerskiej. W sumie turniej trwał trzy dni. Jego ukoronowaniem była odprawiona w historycznym miejscu Msza św.
  O przebiegu imprezy, zwanej Turniejem Łuczników Tradycyjnych i Rycerzy Walczących, walczących o kielich przeora klasztoru Marientron, piszemy wewnątrz numeru. 
   -  Po  wielu, wielu latach spotykamy się tutaj, aby wychwalać Pana. Dlatego poprosiłem, scholę, aby właśnie wyśpiewała ten kanon („Jezus jest tu” – dop. red.), abyśmy sobie uświadomili, że Jezus jest tutaj, że jest z nami, że spotkaliśmy się tutaj w imię Jezusa Chrystusa – powitał zebranych o. Kryger.
  W pierwszych słowach swego kazania wspomniał o niezwykłej scenerii, w jakiej jest odprawiana Msza  św. Tą scenerię tworzy samo miejsce po dawnym sanktuarium, a także licznie przybyli rycerze i białogłowy. Tematyka kazania ujęta we współczesny kontekst, dotyczyła największej cnoty średniowiecznych rycerzy – męstwa.
  - To nie było robione na pokaz – mówił podczas kazania o. Andrzej Kryger. - Nie chcieli pokazać, jakimi muskularnymi są strongmenami. Oni byli przekonani, że to męstwo, którym się wykazują, jest w istotnej sprawie. Chodziło zawsze o bezpieczeństwo naszej ojczyzny. (...) Jest to również dla państwa, tak myślę, styl życia. Spotykacie się w wielu miejscach. Chciałbym życzyć rycerzom i białogłowom i wszystkim, którzy tutaj są, abyście te cechy, które były charakterystyczne dla rycerzy – męstwo i  odwaga  w zjednoczeniu z Panem Bogiem zawsze pielęgnowali. Aby to również było przenoszone na wasze relacje rodzinne i przyjacielskie. (...) Mężny, to znaczy czuję się odpowiedzialny za siebie. Robię wszystko, aby swego życia nie zmarnować. To znaczy, że otrzymałem od Boga dar, tym darem jest życie. To życie jest zadaniem. Ja robię wszystko, aby tego daru, tej perły nie zmarnować. (...) To  wszystko nie ma znaczenia, jeśli oderwiemy to od Jezusa Chrystusa. (...) Cieszę się, że (jesteśmy) w świętym miejscu – miejscu modlitwy. Myślę, że ci, którzy się tutaj modlili przed wiekami, są teraz z nami. Przychodzimy, aby prosić Chrystusa o odwagę i męstwo i zjednoczenie. On tutaj za chwile przyjdzie do nas pod postacią chleba.
   - Pomysłodawcą imprezy był pan Cezary Sierzputowski – powiedział nam wójt Gminy Szczecinek Janusz Babiński, jedyny przedstawiciel lokalnego samorządu obecny w tym historycznym wydarzeniu. - Dołożymy wiele starań, aby ją kontynuować w przyszłości. Dzisiaj mieliśmy wspaniały pokaz. Jeśli chodzi o publiczność, to ludzie nie dopisali, ale nie jest to najważniejsze. Zapowiada się, że w przyszłości będzie to wspaniała impreza. Kto wie, może uda się nam z zaprzyjaźnionej z nami niemieckiej gminy Gellersen sprowadzić wojska napoleońskie? Niedawno właśnie w Świątkach przejęliśmy od Starostwa świetlicę. Będzie tam można urządzić dla uczestników takiej imprezy jak dzisiaj odpoczynek i nocleg. Turniej mógł się odbyć dzięki sponsorom takim jak Starostwo Powiatowe i Bank Spółdzielczy w Darłowie. A miasto? - Raczej nie.
  - Podczas Mszy dwa razy stanęły mi łzy w oczach. To było fantastyczne przeżycie – powiedział nam Cezary Sierzputrowski. Wróciłem do korzeni. To właśnie tutaj przez 5 lat chodziłem do szkoły. Mam nadzieję, że wzgórze przejmą teraz redemptoryści. Być może należałoby w tym miejscu postawić kaplicę, która służyłaby choćby tylko latem. 
   Po zakończeniu Mszy św. uczestnicy ze zbocza Marientronu podziwiali inscenizację, w której grupa rycerzy rabuśników przed wjazdem na most na Lipowym Potoku napadła na podążającą (per pedes) w kierunku Szczecinka kupieckiej karawany. Kupiec Józef przemieszczał się po krainie jezior i nieprzebytych lasów w otoczeniu rosłych rycerzy i pięknych dam. Zaczęło się od palby z arkebuzów a skończyło na zwycięskiej (rzecz jasna, dla kupca) potyczce na miecze.
Jerzy Gasiul

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do