
Trwa walka o powszechne bezpłatne badania nowoczesnym rezonansem magnetycznym w Szczecinku. We wtorek (16.12) przedstawiciele szczecineckich organizacji pozarządowych spotkali się m.in. ze współwłaścicielem szpitala, burmistrzem Jerzym Hardie-Douglasem, a także z inwestorem i zarazem właścicielem nowo powstałego w szpitalu Ośrodka Diagnostyki Obrazowej, Mariuszem Sobolem. Celem spotkania było dalsze omówienie sposobów rozwiązania zaistniałego problemu.
Przypomnijmy. Sprawa dotyczy nowo uruchomionego przy szczecineckim szpitalu ODO, dysponującym najnowszej klasy tomografem i rezonansem. Ośrodek działa od początku listopada. Przyjmuje jednak wyłącznie pacjentów „prywatnych”. Wszystko przez to, że NFZ do połowy 2016 roku odmawia podpisania z ośrodkiem kontraktu na bezpłatne badania.
Przedstawicielom NGO, zrzeszającym osoby chore i niepełnosprawne, zależy na nagłośnieniu sprawy. Na poprzednim spotkaniu, w którym wziął udział prezes szpitala Adam Wyszomirski, padła propozycja, aby rozpocząć wśród mieszkańców Szczecinka akcję zbierania podpisów pod petycją, która zostanie wysłana do zachodniopomorskiego oddziału NFZ. Wspomnianą petycję można było również pobrać i podpisać za pośrednictwem naszego portalu (Bezpłatny rezonans i tomograf w Szczecinku? Podpisz petycję http://temat.net/aktualnosci/20397/Bezplatny-rezonans-i-tomograf-w-Szczecinku-Podpisz-petycje).
Jak się okazało, inicjatywa organizacji pozarządowych bardzo szybko znalazła odzew wśród mieszkańców. Wciągu zaledwie tygodnia organizacjom pozarządowym udało się zebrać ok. 500 podpisów. Tak jak poinformował na ostatnim spotkaniu Mariusz Michalski, sekretarz Stowarzyszenia Klaster NGO Powiatu Szczecineckiego, zbieranie podpisów będzie nadal kontynuowane. W połowie stycznia na kolejnym spotkaniu zapadnie wiążąca decyzja o przekazaniu podpisów do dyrektora zachodniopomorskiego oddziału NFZ.
Chęć pomocy organizacjom NGO, domagającym się dla wszystkich mieszkańców powiatu szczecineckiego i naszego regionu, bezpłatnych badań rezonansem, zaoferował poseł ziemi szczecineckiej Wiesław Suchowiejko. Obecny na spotkaniu reprezentant posła, Mateusz Ciesielski poinformował, że z biura poselskiego wystosowano do dyrektora zachodniopomorskiego NFZ „interwencję”. W piśmie tym, poseł zwraca uwagę, że fundusz nie musi czekać do 2016 roku na nowe kontraktowanie. Jeśli „zachodzi pilna potrzeba”, a w tym przypadku można domniemywać, że tak, istnieje możliwość podpisania umowy z nowym świadczeniodawcą.
- Ten ośrodek ma sens tylko wtedy, jeśli będzie kontrakt z NFZ – podkreślił uczestniczący we wtorkowym (16.12) spotkaniu Mariusz Sobol. – Kontrakty z funduszem miały być jak dotychczas negocjowane pod koniec roku. Ciężko było mi przewidzieć działanie NFZ i to, że możliwość kontraktowania zostanie odcięta. My nie mogliśmy zatrzymać budowy. Gdyby wszystko było zgodnie z planem, już we wrześniu bylibyśmy gotowi przystąpić do konkursu. Ale zostaliśmy pozbawieni tej możliwości. To problem, którego sam nie jestem w stanie rozwiązać.
Do sytuacji ODO odniósł się także obecny na spotkaniu Krzysztof Wruk, prowadzący szczecinecką nefrologię. – Wszystko, co dobre, musi się rodzić w bólach - zauważył. - Jeśli pacjent trafi do mnie na oddział nefrologii i będzie wymagał badania rezonansem, to nie będę już go kierował do Koszalina. Wykonam to badanie tu, w ramach hospitalizacji, a fundusz za to zapłaci w ramach umowy z oddziałem. Są oddziały, na których są wskazania do takich badań – to np. onkologia albo ortopedia. Tam niekiedy nie wolno wykonać żadnych zabiegów bez badania rezonansem. Każda kropla drąży skałę. Myślę więc, że prędzej, czy później, ten kontrakt będzie.
Głos zabrał również przysłuchujący się dyskusji burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. Nie podzielił on wprawdzie stanowiska organizatorów, ale zwrócił uwagę, że walka o kontrakt z NFZ ma sens, chociażby dlatego, że ODO otrzymał potężne dofinansowanie z RPO WZ.
- Problem jest demonizowany – podkreślił burmistrz. - To nie jest tak, że nie ma dostępu do rezonansu. Przez lata rezonansu w Szczecinku nie było, a jednak pacjenci z tego badania korzystali. W Koszalinie czy w Szczecinie też nie można wykonać takiego badania od razu. Tam też ludzie czekają w kolejce. Poza tym, to nie jest badanie tzw. pierwszego rzutu.
- Z całą pewnością Szpital w Szczecinku umowę z ODO podpisze – dodał Jerzy Hardie-Douglas. – Pierwszego stycznia wchodzi pakiet onkologiczny i to oznacza, że chorzy ambulatoryjni z chorobami ortopedycznymi czy neurologicznymi będą dalej jeździć do innych miast na bezpłatne badania.
- Myślę, że wszystkie nowe oddziały, które wchodzą na rynek, muszą zdawać sobie sprawę, że jest pewien okres przejściowy, w którym muszą dokładać ze swojej kiszeni. Takimi przykładami są niedawno powstałe w Szczecinku nefrologia czy oddział Allenortu. Tak się dzieje, ponieważ ilość środków w NFZ jest ograniczona. To nie jest tak, że jak się trafi na organizację NGO, która zawiąże lobbing, to nagle się pieniądze rozmnożą. One się nie rozmnożą.
- Jestem przekonany, że pan z tych kłopotów wyjdzie – powiedział burmistrz, zwracając się do Mariusza Sobola. - Pewna grupa pacjentów się pojawi. Poza tym ma pan podpisane umowy ze szpitalami, będzie pan miał także - ze szpitalem szczecineckim, a od stycznia pacjenci onkologiczni trafią do pana bezpłatnie. Ale też będzie grupa ludzi, którzy za to badanie rezonansem zapłacą. Nie udawajmy jednak, że nie mamy opieki. Jest jakiś brak logiki w działaniu NFZ, ale nie jesteśmy żadną wyspą szczęśliwości. Piszcie, próbujcie. Jednak ja uważam, że będziemy się odbijać od ściany. Darmowy rezonans dla wszystkich to utopia – zaakcentował burmistrz.
- My uważamy, że ten ośrodek jednak jest potrzebny – zaznaczyła z kolei Dorota Michalska. – Nasza petycja i to, że udało nam się zebrać 500 podpisów, jest oddźwiękiem społeczeństwa. My mamy swoje potrzeby i prosimy o wsparcie. Jako osoby niepełnosprawne często jesteśmy na rentach czy emeryturach, nie posiadamy żadnych zarobków. Bardzo często zgłaszają się do nas osoby w ciężkiej sytuacji finansowej, prosząc o zbiórki publiczne lub o przekazanie wsparcia rzeczowego czy finansowego… Nie chodzi o to, by robić coś na siłę. Chcemy, by traktowano nas jak partnerów. Zajmujemy się pomocą socjalną i znamy potrzeby środowiska.
- Ja panią rozumiem – kontynuował Jerzy Hardie-Douglas. - Jeśli pani wypuści ankietę, dotyczącą tego, czy ludzie chcieliby jeździć autobusami bezpłatnie, to zdobędzie pani tysiące podpisów. To jest myślenie życzeniowe. Ja starałem się powiedzieć, jakie są realia. Tort został podzielony i wydaje się, że kawałka dla was nie ma. Ja nie chcę was zniechęcać, żebyście nie próbowali. Jest jeden argument trudny do zbicia. Nie dlatego warto walczyć, że pacjenci chcą rezonansu i jest z tego powodu mnóstwo podpisów, bo pacjenci „chcą” wszędzie. Ale problem polega na tym, że trudno jest wytłumaczyć, dlaczego wydano takie miliony złotych - pieniędzy RPO WZ, wskazując, zgodnie z aplikacją na Szczecinek. A potem druga instytucja rządowa, równoległa, czyli NFZ nie daje na ten ośrodek kontraktu. To jest jedyna szansa powodzenia państwa petycji.
- Generalne nic niesprawiedliwego się nie dzieje – dodał burmistrz. - Jesteśmy w takiej samej sytuacji, jak dziesiątki miast w Polsce. Dementuję jednak to, że ludzie chorzy nie mają bezpłatnych badań rezonansem, bo mają już nawet dzisiaj. Od stycznia wszyscy pacjenci onkologiczni będą tę pomoc otrzymywali. Proszę nie brać mojej wypowiedzi jako człowieka, który nie chce, aby był w Szczecinku dostęp do bezpłatnego rezonansu. Tego chce każdy lekarz. Ale trzeba będzie na to trochę poczekać.
- Żeby tylko ta chwila nie trwała do 2016 roku – wtrącił Mariusz Michalski.
- Takie zasady NFZ obowiązują wszędzie: aneksujemy umowy tych, którzy mają umowy z funduszem, a nowych nie wpuszczamy do połowy 2016 roku. Jeśli w NFZ uznają, że przypadek ODO jest wyjątkowy, to być może uda się podpisać kontrakt. Ale ta wyjątkowość nie będzie polegała na tym, że powstało tu zagrożenie życia, lecz że wydano olbrzymie pieniądze z budżetu UE, a teraz się nie podpisuje umowy – dokończył swoją myśl burmistrz.
- No właśnie. Jak wygląda kwestia z rozliczeniem środków UE? Czy jest tu jakieś zagrożenie? – dopytywał Mariusz Michalski.
- Tak – odpowiedział Mariusz Sobol. – Chociażby – konieczność utrzymywania miejsc pracy. Są osoby, które muszą być zatrudnione, mimo że nie mają zajęcia, a do tego nowoczesny sprzęt się marnuje. Ten scenariusz właśnie ma miejsce. Moglibyśmy wykonywać dziesiątki badań jeszcze na gwarancji, a w momencie podpisania umowy z NFZ w 2016 roku ten sprzęt będzie już po prostu stary.
Na koniec spotkania głos zabrał jeszcze raz burmistrz. Poinformował wszystkich, że niedługo będzie się widział z dyrektorem zachodniopomorskiego NFZ. - Zapytam wówczas o sprawę rezonansu w Szczecinku, a także o ten kontekst, o którym mówiłem. To jest pewna szansa, abyśmy mogli coś w ogóle załatwić – zapewnił Jerzy Hardie-Douglas. (sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A co na to prezes szpitala? Jakoś brakuje mi tam jego głosu i zdania na dany temat. Przecież jako specjalista od wszelkiego rozwiązał by problem bez mrugnięcia okiem ;)
Artykuł całkiem porządnie naświetla nas wszystkich problem. Jedynie dodałbym trochę więcej cytatów z moich i p. Mariusza Sobola wypowiedzi. No ale takie jest prawo redaktora. ;-] Stąd kilka słów dodatkowego komentarza: Ad. wydatkowania środków publicznych w trybie przeprowadzania konkursów (co wymusza na zarządzających naszymi wspólnymi pieniędzmi, tak ministerstwami, jak i władzami samorządowymi, konieczność przeprowadzania konkursów ofert, w których mogą brać udział wszystkie zainteresowane pozyskaniem środków na swoją działalność podmioty): mnie osobiście - delikatnie rzecz ujmując - BARDZO by to zdenerwowało. Planuję pewne działania, poczyniam pewne inwestycje - z myślą, że skoro działam na rzecz wspólnego dobra, to nie zostanę "wystawiony do wiatru" przez "jaśnie nam urzędujące urzędy", ale będę mógł skorzystać z przysługujących mi możliwości i przysługującego mi wsparcia (także finansowego), aplikując o - w moim przekonaniu - przysługujące mi środki finansowe w trybie konkursu ofert. A tu nagle okazuje się, że - ni z tego, ni z owego - jakiś urząd rezygnuje z przeprowadzenia ogłaszanego wcześniej konkursu ofert i "namaszcza" dotychczasowych grantobiorców jako jedynie słusznie działające podmioty przedłużeniem umowy o dofinansowanie na - przynajmniej - kolejne 2 lata! Tak więc współczuję inwestorowi, że spotkał się z takim traktowaniem i taką postawą dyrekcji szczecińskiego NFZ! My się nie zgadzamy z tego typu roszczeniowością tego, czy innych urzędów, które urzędując za nas wszystkich pieniądze, roszczą sobie prawo do "jedynie słusznych i nieodwołalnych decyzji", w sposób wprost idealny stając się upostaciowaniem "życzeniowego sposobu myślenia": musi być tak jak ja chcę, nawet choćby to krzywdziło, czy szkodziło innym. Grunt żeby znaleźć wsparcie moich, często głęboko niesłusznych poczynań, w lokalnych układach i koteriach - z jednej strony, lub też w pogmatwanym i partykularnie traktowanym prawie - z drugiej. Z takim sposobem "życzeniowego" i "roszczeniowego" sposobu myślenia się nie zgadzamy! I już! I ZAWSZE będziemy "lobbować" za wszelkiego typu wsparciem osób chorych, ubogich, pokrzywdzonych przez los! W tym wypadku to "lobbowanie" dotyczy podjęcia i wspierania wszelkich działań mających na celu uzyskanie dofinansowania z NFZ dla bezpłatnych badań tomografem komputerowym, czy rezonansem magnetycznym w szczecineckim ODO. Tym bardziej, ze wyposażonym w najnowocześniejszy sprzęt diagnostyczny. A, że to ten szczecinecki ośrodek nam oferuje tego typu usługi - tym lepiej dla ośrodka! I to tyle tytułem dodatkowych uwag na temat naszego wtorkowego spotkania. Mariusz Michalski Prezydium Rady Organizacji Pozarządowych w Szczecinku Tel. 697 755 214
A co na to prezes szpitala? Jakoś brakuje mi tam jego głosu i zdania na dany temat. Przecież jako specjalista od wszelkiego rozwiązał by problem bez mrugnięcia okiem ;) Z tego co mi wiadomo - rozchorował się. Więc zdrowia życząc dopowiem tylko to: nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Czas choroby może bardziej uczuli pana Prezesa Szpitala i Radnego do Sejmiku woj. zachodniopomorskiego na nas chorych i ubogich potrzeby. Spojrzy na sprawę z naszej, a nie li tylko urzędzniczej strony. I może faktycznie wymyśli jakiś - satysfakcjonujący chorych mieszkańców powiatu szczecineckiego i ościennych - sposób wyjścia z tej trudnej sytuacji? Zdrowych i błogosławionych w dobre pomysły i idee Świąt! Mariusz Michalski
Spotkanie przedstawicieli organizacji pozarządowych z inwestorem i burmistrzem Szczecinka. Burmistrz nastawiony sceptycznie czytaj: Pięćset podpisów za refundowanym tomografem. I co dalej? Dlaczego sceptyczny? Przecież powiedział, że też się będzie starał aby znaleźć pozytywne rozwiązanie tego impasu.
Panie Mariuszu, z całym szacunkiem idea jak najbardziej pozytwna i mile widziana w Naszym mieście za którą oczywiście podpisuję się. Sądzę tylko, iż wychodzi właśnie "wsadzanie swoich" na stołki, a dokładniej "co z tego że się nie zna, ale jest świetnym menagerem" i ta właśnie owa świetność wychodzi. Wszyscy dookoła się starają aby owe urządzenia medyczne pomagały mieszkańcom i były by to zabiegi/usługi refundowane tylko nie najważniejsza osoba w danej firmie. To wg mnie jest trochę błąd włodarza miasta który wszędzie upycha ludzi "wiernych", a niekoniecznie znających się na danym temacie. To nie tylko szpital ale i inne firmy lub praktycznie wszystkie firmy podległe pod urząd miasta. Ale cóż później są sytuacje takie, iż burmistrz sam się głowi jak rozwiązać problem. I właśnie w tym momencie nasuwa się myśl:" gdzie jest prezes firmy?" Trochę jak by nie traktował poważnie swojej funkcji... Pozdrawiam i życzę pozytywnego rozwiązania problemu
Ja też finansowałem ten rezonans. Bo przecież pomoc z UE to też moje pieniądze. Płacę na ZUS i badanie mi się należy. Skoro maszyna jest na miejscu, to po co mam jeszcze płacić za dojazd do Koszalina czy Szczecina. Proszę nie wyjeżdżać z herezjami na temat darmowego leczenia. Proszę zadbać o to, co mi się należy i za co już zapłaciłem.