Reklama

Ostatni walc

21/08/2015 10:16

felieton ukazał się w 777 wydaniu tygodnika Temat

Wakacje mamy niezbyt udane, pogoda w kratkę. Mimo to szosa nr 11 zatłoczona w  obu kierunkach. Ludność z głębi kraju sunie nad zimny Bałtyk, część druga do domów powraca. Benzynę E-95 w Szczecinku mamy najtańszą w kraju, cenowy skok zaczyna się od skraju powiatu szczecineckiego aż po Koszalin i trasy dojazdowe do Mielna, Ustronia Morskiego i dalej. 

W samym Szczecinku w tym sezonie znowu furorę robią uliczne wypożyczalnie rowerów. Skoro władza miejska liczy na turystów... Jednak nie przebijamy Szczecina z jego rowerami. Tam pierwsza godzina jazdy jest bezpłatna. Młodziankowie tamtejsi wzięli się na sposób - w ciągu godziny dojeżdżają do następnej stacji rowerowej, gdzie przesiadają się na kolejny wehikuł i kolejne 60 minut pedałują za darmochę. Nie, żebym pochwalał wykorzystanie miejskiej kasy w taki sposób, skoro jednak miastu zależy na promocji – jego władza wybacza drobne nadużycie. Wychowawcze to nie jest, ale... Gdyby tylko takie wykroczenia młodziaki mieli na kontach byłoby niebo. 

Skoro przy Szczecinie jesteśmy, powrócił tu z Warszawy na własne życzenie zdymisjonowany minister od zdrowia i opieki społecznej. Wcześniej celebryta, jeszcze wcześniej lekarz pediatra, cudowne dziecko SLD, przy czym mało co prezydent regionalnej stolicy. A potem przesiadka do PO na specstanowisko męża stanu od wykluczonych, czy jakoś tak. Po odczekaniu do kolejnych wyborów – minister zdrowia. 

A teraz pan były minister odebrał słowa podzięki i uznania od swej szefowej. „Za poczucie obywatelskiej troski” – to z racji podania się do dymisji – olśniła nas pani premier. Czyżby zwiał w porę? A gość ma tupet. Zanim wsiadł do PKP Inter City Warszawa – Szczecin zwołał dwie konferencje prasowe i podsumował swoje osiągnięcia. Pochwalił się pakietem onkologicznym (śmiać się, czy płakać?) oraz – uwaga, uwaga – znacznie lepszym dla chorych dostępem do leków. Pacjenci – klienci aptek twierdzą, że za kadencji byłego na szczęście ministra, medykamenty podrożały o pięćdziesiąt procent. 

Farmaceutka w zaprzyjaźnionej aptece w Szczecinku powiedziała mi, że od dawna nie nadąża za zmianami na liście leków refundowanych. Raz jest ryczałt, raz 30 procent lub odwrotnie, a coraz częściej lekarstwo refundowane znika z listy, chory płaci sto procent. 

Gdyby były minister wrócił do domu i otworzył praktykę na przykład prywatną – jest pediatrą – można by o nim zapomnieć. Poinformował on jednak, że znalazł sposób na dalsze życie – tak napisano w gazetach wojewódzkich oraz głównego nurtu z „Wyborczą” na czele. Gdyby rzeczywiście panisko wziął się za leczenie – byłoby to normalne. Może istotnie nie udała mu się ministerialna kariera? Żyć z czegoś musi. A gdzie tam – on chce być dyrektorem publicznego szpitala wojewódzkiego w Szczecinie, największego, specjalistycznego w regionie. I tak, mamy karuzelę stanowisk jak było za towarzyszy. Jasne - zostanie rozpisany konkurs na to intratne, prestiżowe stanowisko, wszystko zgodnie procedurami. Tylko jakie szanse w konkursie na szefa lecznicy znajdzie konkurencja? O ile ona się ujawni w tej sytuacji. 

Odchodzenie wybrańców z ministerialnych foteli odbywa się w sposób dziwaczny. Możemy jedynie rozdziawiać buźki ze zdziwienia, a który to już raz tak jest – nikt nie pamięta. Skompromitowani i skutkiem tego zdymisjonowani przyjmują nienależne podziękowania oraz – co chyba istotne – kilkusettysięczne odprawy. To są z naszej kasy podatkowej pieniądze. O tym cisza.

Kampania wyborcza w toku. Żenuje prymitywem, a często chamstwem po prostu. Internet furczy od dowcipów na temat aparycji, urody itd. pani premier. Ona nie musi być postacią z każdej bajki i każdego, ale paskudne teksty i rysunki w rodzaju „Ewa tańczy na rurze w Pendolino” to obrzydliwość. 

W telewizorniach dwie panie licytują się obietnicami, zapewniają, iż życie uczynią nam rajem. Guzik prawda, aczkolwiek czasem miło się tego słucha. Jednak na ogół szlag poddanych trafia, kiedy widzą jak wybrańcy daleko odeszli od wyborców.

Tracący władzę wojują o jedynki na listach wyborczych, czyli o gwarantowany wybór. O okręgach jednomandatowych coraz rzadziej wspomina nawet rockman, niedoszły pan prezydent, którego jeszcze niedawno JOW-y były sztandarem. 

Co nominacja w partii jeszcze usiłującej rządzić, to nie tyle szok, co śmiech. Kiedy panie i panowie obejmowali urzędy robili to z przytupem, czuli się pewnie, by nie rzec – butnie. A teraz tak trudno odejść z klasą. 

Myślę, że sytuację znakomicie oddaje piosenka Wojciecha Młynarskiego z dawnych lat śpiewana w kabaretach: „Trzeba wyczuć, kiedy wstać i wyjść... Żeby wiedzieć, kiedy w szatni płaszcz pozostał ostatni i, że to już ostatni walc.”

Wojciech Jurczak

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Kontika - niezalogowany 2015-08-22 11:06:06

    Jaki sens niesie ten artykuł? Mam uwierzyć, że przyjdą nowi, szlachetni, bohaterscy - którzy naprawią wszystko? Czym - ładnym garniturkiem? Uczcie szacunku do stanowisk - bo niedługo błaznem będziecie obsadzać ważne stanowiska. Ps. "Pan rockman" powiadacie...historia jego rodziny upoważnia do kandydowania na najbardziej zaszczytne stanowiska w tym kraju (oczywiście moim zdaniem).

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do