
W kalendarzu liturgicznym kościoła katolickiego Palmowa Niedziela wiąże się z uroczystym wjazdem Chrystusa do Jerozolimy. Tego dnia tłumy, niosąc w rękach palmowe gałązki, wiwatowały na cześć Zbawiciela. Niedziela Palmowa to także rozpoczęcie Wielkiego Tygodnia, poprzedzające Wielkanoc. Zgodnie z polską tradycją w Palmową Niedzielę niesie się do kościoła palemki, aby je poświęcić. To namiastka tamtego wydarzenia sprzed prawie dwóch tysięcy lat.
W tym roku Palmowa Niedziela przypadła 13 kwietnia. Od dwóch lat w Szczecinku święto, oprócz tradycyjnej oprawy, ma także nieco inny charakter odbiegający od dotychczasowego sposobu świętowania. Tak jak przed rokiem, punktualnie w samo południe ul. Klasztorną, a następnie Piłsudskiego i Mickiewicza wyruszył rozśpiewany orszak prowadzony przez dwóch rzymskich legionistów. Na trasie – najpierw na schodach kościoła pw. Ducha Świętego, a następnie przy stadionie, Szkole Muzycznej i w parku, zostały odegrane ewangeliczne scenki. W postać Chrystusa wcielił się główny organizator – ks. Marek Kowalewski. Dzielnie sekundowali mu aktorzy – amatorzy znani z corocznie odgrywanych na scenie kina Wolność (wcześniej robili to w kościele) wydarzeń związanych z Ostatnią Wieczerzą. W tym roku pogoda raczej sprzyjała, więc i uczestników było nieco więcej. Tym razem osiołek i kucyk (oba ze zwierzyńca przy kościele pw. św. Franciszka z Asyżu) nie sprawiały uczestnikom kłopotów.
Scenariusz wszystkich rozgrywanych na trasie scenek napisała Jadwiga Nowak. W tym roku ich treść była nieco inne niż przed rokiem. W ostatniej scence rozgrywanej już w muszli koncertowej parku miejskiego udział wziął starosta szczecinecki Krzysztof Lis: – Witam mieszkańców miasta i powiatu w tym radosnym dniu. Możemy się cieszyć i radować, jak niegdyś radowali się mieszkańcy Jerozolimy. Hosanna na wysokości!
Starosta witał się kolejno ze wszystkimi aktorami ogrywającymi postacie apostołów. Panie Jolanta Korsak-Kopterska i Daniela Zomerfeld, tworzące jury zadecydowały, że w kategorii „najpiękniejsza palma” najładniejszą palmę wykonała rodzina państwa Piekarzów. – Robiliśmy ją od środy do piątku – powiedziała nam Teresa Richter. - Nasza palma zrobiła się wiotka od wilgoci. Po drodze (palmę niesiono aż z ul. Bukowej z kościoła św. Franciszka) spotkały nas dwie ulewy, dlatego palma mocno nasiąknęła wilgocią.
W kategorii „najładniejsza palma” przyznano dwa wyróżnienia: Mateuszowi i Wiktorii Wiśniewskim oraz Stowarzyszeniu Miłośników Radacza. Najwyższą palmę, o wysokości 7,3 m wykonało Sołectwo Sitno. Wyróżnienie w tej samej kategorii otrzymał także Zespół Szkół nr 3, który w orszaku nie uczestniczył, za to pod muszlą zjawił się w asyście muzealnego fiata 125 z napisem „milicja”.
Pani Dorota: - Jako ludzie bardzo lubimy pochody. To nas jednoczy. Idea jest piękna, choćby nawet z tego powodu, aby wyciągnąć ludzi zza stołów, oderwać ich od świątecznych przygotowań, aby trochę poczuli zbliżające się święta.
- To jest też wyznanie naszej wiary – dodaje pani Krystyna.
Pani Urszula: - Oby nie stało się to wyłącznie wydarzeniem folklorystycznym. Ot, przyszli i pomachali gałązkami.
- Pomysłodawcą orszaku jest ks. Marek Kowalewski – powiedział nam dyrektor SAPiK Kamil Klimek. Myśmy się tylko do tego włączyli. Włączamy się do wszystkich tego typu akcji, wspieramy je pomagając w tym logistycznie. Pomogły w tym również OSiR, a także firma prywatna p. Z. Miechowieckiego. (zet)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie