Ogród w wersji XXL

Kilkumetrowe źdźbła trawy, gigantyczne spinacze do prania, ogromne, świecące w nocy konwalie i dzwonki, sięgające do pasa grzyby i kwiaty – wydawać by się mogło, że to opis jedynie bajkowego ogrodu, przywodzącego na myśl ten z „Alicji w krainie czarów”. Nic bardziej mylnego. Olbrzymie trawy, rozświetlone drzewa i kolorowe rośliny powstały nie w głowie kolejnego pisarza, ale w Szczecinku, a dokładniej w pracowni artystycznej Marka Zaleskiego i Beaty Bilskiej-Zaleskiej. 

To już kolejne budzące ożywienie, a także często i zachwyt dzieło szczecineckich artystów. Po gigantycznej, największej na świecie rzeźbie King Konga, drzewca Enta i ferajny znanej z filmu animowanego „Epoka lodowcowa”, teraz przyszedł czas na następne konstrukcje w rozmiarze „maxi”. 

- Przez ostatnie miesiące realizowaliśmy kolejny projekt. Tym razem jest to dekoracja w wersji 3D z pogranicza fantasy.  Jest to brama wjazdowa do parku rozrywki „Canpol”, gdzie już znajdują się nasze wcześniejsze prace – mówi Marek Zaleski.

- Elementy, które składają się na całą bramę mają po kilka metrów wysokości. Największe spośród nich są dwa spinacze do prania, które mają po 3 metry wysokości każdy. Do tego dochodzą jeszcze inne elementy dekoracyjne. Łącznie, po złożeniu całej konstrukcji, brama oraz towarzysząca jej ekspozycja będzie miała ok. 7 metrów wysokości i blisko 14 metrów szerokości – dodaje Beata Bilska-Zaleska. 

Wszystkie rzeźby, które już wkrótce stworzą efektowną bramę, powstawały w dawnej kotłowni mieszczącej się na os. Kopernika. Prace nad nimi trwały od prawie pięciu miesięcy. 

– Pierwszy miesiąc poświęciliśmy na projektowanie, przygotowania do realizacji projektu, szukanie i ściąganie odpowiednich materiałów, a także na tzw. analizę techniczną. Przez kolejne cztery miesiące pracowaliśmy intensywnie nad tworzeniem poszczególnych elementów. Wbrew pozorom najwięcej trudności przysporzyły nam dzwonki i konwalie, które w końcowym efekcie stworzą „klosze” w drzewach służących jako oświetlenie. Były one wykonywane metodą traconego styropianu, na formie. Jednak form musiało powstać tyle, ile było przewidzianych kwiatów. Było to bardzo czasochłonne. Każda z nich została zrobiona ręcznie.  – mówi Marek Zaleski. – Przy tworzeniu wielu elementów, m.in. całej konstrukcji stalowej bramy oraz drzew bardzo nam pomógł Krzysztof Kalenik ze studia „KowArt”, za co mu bardzo dziękujemy.  

Tradycyjnie już artystom za podstawowy materiał konstrukcyjny posłużył styropian, który jest rdzeniem niemal wszystkich prac. Został on wzmocniony warstwą laminatu epoksydowego, a następnie pokryty warstwą zewnętrzną, dekoracyjną. 

Dziś (poniedziałek, 18 maja) wszystkie elementy składowe olbrzymiej dekoracji zostały przetransportowane do parku rozrywki „Canpol”, gdzie już wkrótce – jako spójna całość – będą witać wszystkich odwiedzających to miejsce gości.

Nie da się ukryć, że akcja wydobywania przez okno nieczynnej kotłowni i transportowania rzeźb za każdym razem wzbudza spore zainteresowanie mieszkańców. Często także dopytują oni, dlaczego by nie stworzyć podobnych, lub jeszcze bardziej spektakularnych rzeźb właśnie tu, w Szczecinku i uczynić z nich kolejną atrakcję turystyczną i swoisty „wabik” na przyjezdnych. Jak przyznają artyści, jeśli tylko pojawi się taka propozycja ze strony miasta, z przyjemnością i ogromna chęcią zrealizują podobne projekty również dla Szczecinka.

Przypomnijmy, że Beata Bilska-Zaleska i Marek Zaleski w tym roku za swoją pracę artystyczną otrzymali w tym roku nominację do statuetki Mocarz Gospodarczy Powiatu Szczecineckiego w kategorii „Pozagospodarcza osobowość roku”.(mg)