
"Ninja Warrior Polska" to program emitowany na antenie stacji Polsat. W cieszącym się dużym zainteresowaniem show uczestnicy muszą mierzyć się z przeszkodami i pokazać swoje umiejętności fizyczne. W odcinku, który wyemitowany został we wtorkowy (6.04) wieczór, zobaczyć mogliśmy między innymi Marka Buchowskiego ze Szczecinka, który był równocześnie najstarszym uczestnikiem w historii polskiej edycji programu. Niestety, pan Marek nie doczekał do emisji odcinka. Zmarł w styczniu w wieku 70 lat.
Trwa lubiany przez widzów w całej Polsce program "Ninja Warrior Polska", który polega na pokonywaniu toru przeszkód. Niejednokrotnie są to bardzo wymagające przeszkody.
We wtorek (6.04) stacja Polsat wyemitowała kolejny odcinek swojego programu. Mogliśmy w nim zobaczyć Marka Buchowskiego ze Szczecinka, który w wieku 70 lat postanowił spróbować swoich sił na torze przeszkód. Został także najstarszym uczestnikiem w historii polskiej edycji show. Pan Marek świetnie poradził sobie z dwiema pierwszymi przeszkodami, odpadł jednak na tzw. "trampolinie" i znalazł się w wodzie. Mimo to widzowie i tak nagrodzili go gromkimi brawami.
Niestety, pan Marek nie doczekał do emisji odcinka (sceny były nagrywane jesienią 2020 roku). Zmarł w styczniu z powodu zakażenia koronawirusem.
Jak mogliśmy się dowiedzieć, Marek Buchowski przez 35 lat pracował jako kierowca tira. W sezonie codziennie pływał na wyciągu nart wodnych w Szczecinku, dodatkowo swoją pasję dzielił z innymi, ucząc chętnych pływania na wakeboardzie. Lubił aktywny tryb życia, co sobotę biegał.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Co sobotni Parkrun Szczecinek i dziesiątki startów w różnych miejscach brakuje tam tego ciepłego glosu
Nie znałem go. Ale widząc starszego Pana i jego aktywność na wyciągu latem to sobie pomyślałem, że jest z kogo brać przykład.
W tym wszystkim zabrakło informacji, że bardzo długo był kierowcą autobusu Komunikacji Miejskiej, skąd poszedł na emeryturę. Był bardzo rzetelnym kolegą i bardzo dobrym kierowcą. U Niego nie było miejsca na "lipę". Dodać jeszcze można, że nie pamiętam ile to już lat wstecz, jak na miasto przyszła niespodziewana potężna wichura, wręcz huragan, Marek był pierwszym, który ruszył na pomoc osobom poszkodowanym znajdującym się na wodzie.
Bardzo wporzadku facet...kierowca autobusu...pozytywne ADHD...
Bardzo sympatyczny człowiek, pełen pasji ,którą potrafił zachęcić do sportu, żal że tak szybko odszedł.