
Jojo to zabawka, którą zna chyba każdy, a wielu z nas kojarzy się ona przede wszystkim z odpustami. Jednak nie każdy wie, że jest to także dyscyplina sportowa, która zrzesza zawodników z całego świata na różnego typu zawodach czy mistrzostwach. Ewelina Wejner, 27-letnia mieszkanka Szczecinka, która na co dzień jest nauczycielką informatyki w SP 1 oraz w Gimnazjum nr 2, swoją przygodę z tą niepozorną zabawką zaczęła już kilkanaście lat temu. Po wielu latach treningów jest obecnie jedną z najlepszych kobiet w tej dyscyplinie w całej Europie.
Jak zaczęła się pani przygoda z jojo?
- Zaczęło się całkiem niepozornie. W szkole średniej, do której chodziłam, poznałam osoby, które o jakiegoś czasu, można to tak nazwać, bawiły się czy zajmowały się jojo. Po pewnym czasie tak mnie to zaciekawiło, że po prostu postanowiłam sama spróbować swoich sił. Najprościej mówiąc zaraziłam się tym poprzez obserwację osób, które już były w jakiś sposób zaangażowane w tę dyscyplinę.
Pamięta pani swoje pierwsze jojo?
- Oczywiście. To było jojo, które kupiłam od innej osoby. Ponieważ jeżeli chodzi o jojo, to kiedyś było bardzo ciężko je kupić. Joja ogólnie pochodzą ze Stanów Zjednoczonych i z Japonii, wiec jeżeli chodzi o Polskę, to te dwanaście lat wstecz było bardzo trudno je nabyć na miejscu. Same zamówienia ze Stanów Zjednoczonych czasami były problemem, więc jeżeli parę osób zamówiło takie joja, to później najczęściej były one sprzedawane między sobą. Ja kupiłam jojo właśnie od takiej osoby. Są joja dla osób początkujących, dla osób średniozaawansowanych i zaawansowanych, czyli profesjonalistów. Moje pierwsze jojo było już przeznaczone dla profesjonalistów.
Lata treningów zaowocowały wieloma sukcesami w tej dziedzinie.
- Mój największy sukces odniosłam chyba dopiero w tym roku. Było to wystartowanie na Mistrzostwach Europy, które odbywały się w Budapeszcie, gdzie w konkurencji kobiet zajęłam 8 miejsce. Sam fakt wystartowania w tych Mistrzostwach był dużym osiągnięciem, ponieważ podczas takich zawodów jednak trzeba się pokazać na scenie przed większą publicznością i nie da się uniknąć stresu. Natomiast drugim osiągnięciem można by było nazwać zdobycie sponsora, ponieważ jestem zawodnikiem sponsorowanym przez firmę CLYW z Kanady, która produkuje właśnie joja.
Jak wyglądały pierwsze zawody?
- Pierwsze zawody, na których wystąpiłam, to były Mistrzostwa Polski ok. 7 lat temu, a może i więcej. Zawody dzielą się na kategorie - jest kategoria podstawowa, średniozaawansowana, zaawansowana i jest jeszcze tzw. freestyle. I taką najważniejszą jest właśnie freestyle. Moje pierwsze zawody zaczęły się od kategorii podstawowej, gdzie była baza tricków do nauczenia i te triki trzeba było wykonać przed trójką sędziów, którzy punktowali nasze triki. Natomiast taki pierwszy mój freestyle był dopiro w zeszłym roku, był to trzy minutowy występ na scenie, podczas którego pokazuje się własne triki, które się samemu wymyśliło i opanowało.
Ile czasu dziennie poświęca pani na treningi?
- W tym momencie jest to ok. trzech godzin dziennie. Natomiast przed jakimiś zawodami jest to czasami nawet i pięć godz. dziennie. I tak trenuję już od prawie jedenastu czy dwunastu lat.
Skąd bierze pani pomysły na różne triki i sztuczki?
- Przede wszystkim od innych zawodników, ale też oczywiście staram się wymyślać też sama własne sztuczki. Na pewno też w dużym stopniu inspirację czerpię z Internetu, z filmików nagrywanych przez innych ludzi i później staram się na bazie tego wymyślać coś indywidualnego, coś własnego. Oczywiście są jeszcze triki czy sztuczki których nie umiem, których jeszcze nie próbowałam. Tak naprawdę wszystko zależy od pomysłowości, od wyobraźni zawodnika. W tym momencie wzoruję się na jednym zawodniku z zagranicy i u niego podpatruję pomysły.
Jak reaguje rodzina i znajomi na pani pasję?
- Jest to niecodzienna pasja. Tym bardziej w zawodzie nauczyciela jest to niecodzienna pasja. Rodzina i przyjaciele bardzo mnie wspierają i cieszą się, że w dalszym ciągu, pomimo wieku, pomimo innych obowiązków związanych z pracą, jest to przeze mnie kontynuowane. Jojo jest moim hobby, które na tyle polubiłam, żeby z niego nie rezygnować. Jest to moją pasją, czymś oryginalnym, wyjątkowym i chcę kontynuować moją przygodę z jojo. A teraz, kiedy jestem nauczycielem, mam taką możliwość, aby móc tych swoich podopiecznych uczniów w jakiś sposób wciągnąć w swoją pasję, więc to też jest takim dodatkowym plusem.
Prowadzi pani sekcje jojo dla dzieci.
- Na pewno w jakiś sposób jest to dla nich coś nowego. Tym bardziej, że wcześniej nie wszyscy słyszeli o jojo, więc jest to dla nich pewną nowością. Niektórzy uczniowie są zdecydowanie zainteresowani, są zaciekawieni, chcą zobaczyć, w jaki sposób to się wykonuje, jak to wygląda. Wiadomo, na pierwszych zajęciach może są bardziej skrępowani, bo tu jednak jest ta bariera nauczyciel-uczeń. Ale raczej podchodzą do tego pozytywnie, odbierają to jako coś takiego niesamowitego, coś zupełnie nowego, na pewno są zadowoleni, może czasami nawet i troszeczkę dumni, że ich nauczycielka jeździ na zawody. Chętniej uczą się dzieci z gimnazjum, oni są już trochę starsi i chyba lepiej im ta nauka wchodzi. Jest to jednak czasochłonne, aby opanować niektóre sztuczki potrzeba jednak trochę praktyki, ćwiczeń i wydaje mi się, że jednak dzieci starsze trochę bardziej poważnie do tego podchodzą.
Jakie rady dałaby pani osobom, które chciałyby zacząć „bawić się” w jojo?
- Na pewno chciałabym im poradzić, żeby się nie poddawały zbyt szybko. Bo wiadomo, że bez praktyki, bez ćwiczeń na pewno się nie osiągnie sukcesu czy pewnego poziomu. Wiadomo, jest to żmudna praca, ciągłe ćwiczenia, ale warto się nie poddawać i nie tracić zapału, warto ciągle próbować. W przyszłości chciałabym na pewno w większym stopniu wypromować jojo w Polsce. Pomimo, że już od kilkunastu lat jest to promowane, to chciałabym troszeczkę bardziej się zaangażować w promocję joja, również w Szczecinku, żeby jednak więcej osób, więcej tej młodzieży dowiedziało się, że jest coś takiego i być może zaangażowało się. (mg)
Foto: Raphael Nowakowski, Sławomir Kłuciejasz
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie