
Dziewczynka została uderzona huśtawką. Niestety, zmarła. Do zdarzenia doszło w 1997 roku na placu zabaw przy ul. Mickiewicza obok Urzędu Skarbowego. Po latach ratusz musiał wypłacić odszkodowanie najbliższym dziecka. Łącznie z odsetkami i kosztami sądowymi to kwota około 290 tysięcy złotych.
- W lipcu 2010 roku sąd w Koszalinie zasądził odszkodowanie dla rodziców i dwójki rodzeństwa. Sąd uznał, na podstawie opinii biegłych, iż zgon uczennicy nastąpił w wyniku tego właśnie uderzenia, a także uznał, że nastąpił błąd w nadzorze szkoły nad dziećmi. Miasto, które stało na stanowisku, iż był to nieszczęśliwy wypadek, odwołało się do sądu apelacyjnego w Szczecinie, sąd to odwołanie oddalił i nadał wyrokowi klauzulę natychmiastowej wykonalności. Miasto wypłaciło więc na początku lutego br. kwotę około 290 tys. zł (odszkodowanie wraz z kosztami procesowymi). Czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku, jak je otrzymamy, wówczas rozważymy, czy będziemy składać wniosek o kasację do Sądu Najwyższego – mówi „TS” Konrad Czaczyk, Rzecznik Prasowy Urzędu Miasta.
Przypomnijmy: W 1997 roku grupa uczniów Szkoły Podstawowej nr 3 w ramach zajęć lekcyjnych z wychowania fizycznego wyszła wraz z nauczycielką na plac zabaw, który funkcjonował w tym czasie obok Urzędu Skarbowego. Jedna z dziewczynek podczas zabawy została uderzona huśtawką i zmarła. Rodzina wystąpiła o odszkodowanie. (sw)
foto: sxc.hu/milan6
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Rzeczywiście taki prawnik powinien chyba trochę być pociągnięty do wyjaśnień - sprawa oczywista i powinien od razu dążyć do ugody a wtedy zapłaciliby góra 100 tyś anie jak teraz 3 razy tyle!!!
Nieszczęśliwy wypadek a można zarobić kasę.Nikt nikomu nie rzyczy takiego wypadku ale każda sprawa musi mieć swoje granice. Nie ma jak sie dobrze wysądzic.
"Łącznie z odsetkami i kosztami sądowymi to kwota około 290 tysięcy złotych." Z odsetkami , pomyślcie za 14 lat rozprawy trzeba odliczyć rodzina wcale tak dużo nie dostała pewnie jakieś 200 tyś złotych , a o śmierci dziecka żadne pieniądze im nie pomogą zapomnieć
wyrazy współczucia dla rodziny.
Wiecie co?W latach 80-tych byłem świadkiem podobnego zdarzenia akurat w tamtym samym miejscu.Dziecko właśnie na tym placu zabaw podbiegło pod huśtawkę na której bujało się starsze dziecko.Dostało w główkę z od tej metalowej huśtawki.Rany!!! Akurat nie wiem czy była to matka czy opiekunka ale nie zdążyła dobiec już.Do dzisiaj to pamiętam i zwracam zawsze uwagę na moja córkę kiedy bawi się na placu zabaw.Mam nadzieję ,że tamto dziecko przeżyło.Karetka w miarę szybko się pojawiła jak na tamte czasy.Faktem jest, że topornych huśtawek już nie ma ale nie raz widzę jak wyrostki ćwiczą się i rozwalają fajne palce zabaw nie patrząc na małe dzieci.Ciekawe ,gdzie jest straż miejska?Bo nie jest rzeczą normalną kiedy wyrostek(około 14-15 lat) skacze popisując się przed innymi po drewnianej konstrukcji części placu zabaw.W tym same małe dzieciaki bawią się nieopodal.Co prawda są pod opieką ale naprawdę nie trudno o tragedię.Czy ktoś sprawdza stan tych konstrukcji co jakiś czas?
Mam tę satysfakcję, że nieco pomogłem w uzyskaniu tego należnego odszkodowania. Zanim "odpowiednie służby" zdążyły zlikwidować feralną huśtawkę - prywatną kamerą video , wspólnie z bratem, nagrałem jak ta huśtawka wygląda i dlaczego mogło dojść do zdarzenia. Kaseta została przekazana rodzinie. Kilka dni potem - huśtawkę "ktoś" zdemontował. Nierychliwa jakoś ta sprawiedliwość. A swoją drogą, czy prawnik który sugerował przeciąganie procesu w nieskończoność i narażał gminę (czyli mnie !) na koszty oberwał - najlepiej finansowo???
Ty w ogóle masz jakąś wyobraźnie ,przeciętniaku?oni srtacili dziecko a ty takie głupoty piszesz na pokolenia ,????ciebie chyba??????
puknij się Antek w łeb,oj masz ty pojęcie ,gratulacje
Rozciągnięcie spraw conajmniej do 3 pokoleń spadkobierców byłoby jak najbardziej wskazane
Pewnie dla rodziny to musiały być trudne chwile,Dobrze że sprawa się tak zakończyła.Mam nadzieję że miasto się nie odwoła i da im spokój
Tak pamietam to jak dziś była to I lub II klasa e Sp 3 moja koleżanka z klasy Kamila. To stało sie tak nagle .....
Jedno! ale do Adasko oni dostali to w dziesiec miesiecy a rodzce czekali czternascie lat.Moja corka zdazyla sie usamodzielnic i mam pieknego wnuka, tym rodzicom ostalo wspomnienie i kasa ,ktora niczego nie zastapi.
Już po 14 latach! Wyrazy uznania! A plac zabaw przy Urzędzie Skarbowym na wszelki wypadek zlikwidowano. Po co mają się dzieci tam bawić?
Była pod opieką szkoły. A więc Państwo ponosi za nią odpowiedzialność. W końcu normalny obywatel dostał odszkodowanie a nie tylko dla smoleńszczyków.