
Nowy rok przynosi pod względem inwestycyjnym wyjątkowo ciekawe informacje. W planach jest kolejne spektakularne przedsięwzięcie. Mowa o nowoczesnej marinie, która ma powstać przy Centrum Edukacji Ekologicznej i Rewitalizacji Jezior w Szczecinku.
W planach mamy znacznie więcej takich inwestycji
- mówi nam Mariusz Getka, szef Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, jednocześnie zapalony wędkarz.
Nie mamy marin, ale za to ze starostwem mamy ambitne plany. Chciałbym, żeby tego typu obiekty pojawiły się np. w Bornem Sulinowie, na Wielimiu... Żeby pojawiła się przystań na Wierzchowie. Jest to w tej chwili o tyle łatwiejsze, że mamy przychylność marszałka województwa, a działa w tej sprawie powiatowa trójka powiatów szczecineckiego, drawskiego i wałeckiego
- wskazuje nasz rozmówca.
Zadanie wydaje się o tyle niezbędne, że istniejący pomost przy szczecineckim centrum edukacyjnym praktycznie nadaje się już do bardzo poważnego remontu. Albo nawet rozbiórki.
Nowy pomost ma nawiązać stylistycznie do pomostu obok zamku, co z resztą nietrudno zauważyć
- wyjawia nam Radosław Wąs, dyrektor Centrum Edukacji Ekologicznej i Rewitalizacji Jezior (CEEiRJ) w Szczecinku.
Zakładamy nawet wykonanie w takiej samej technologii. Pojawi się dużo miejsca na jachty i na łódki. Całość ma być solidna i efektownie oświetlona. W ramach działań planujemy jeszcze likwidację dużej platformy przy hangarze.
Koszty powstania nowego pomostu są na razie nieznane, ponieważ to tylko koncepcja. Mówi Radosław Wąs:
Myślę, że podejmiemy próbę pozyskania środków z Regionalnego Programu Operacyjnego. Być może warto to zrobić w ramach Kontraktu Samorządowego.
Przypomnijmy, że pomysł, by nad jeziorem Trzesiecko powstała marina, nie jest nowy. Mówiono już o tym ponad 10 lat temu, a przed wyborami samorządowymi w 2010 roku przedstawiano bardzo szczegółowe plany. Jedna z koncepcji dotyczyła lokalizacji mariny na półwyspie leżącym obok niestrzeżonej plaży tuż przy Trzesiece. Był też pomysł, by na półwyspie przy ul. Kościuszki powstała marina na 80 miejsc postojowych dla jachtów i żaglówek. Tak miał wyglądać projekt.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Może wkoncu mógłby powstać jakiś amfiteatr ?! / teatr
Przysłowie mówi „mierz siły na zamiary”. Może ono tutaj nie do końca jest trafne, ale... Dyskusja pod artykułem została zdominowana przez motorowodniaków. Oni wiedzą, co im trzeba i kierowanie się na okolice ślusarni ma jakiś sens, tylko ja widzę w tym coś innego: Po jaką ChoReRę nam na jeziorze miejskim potrzebne są wyścigi motorowodniaków? Ostatniego lata dwóch takich stacjonujących na Trzesiece szalało po jeziorze... Już zapomnieliście? Już nie pamiętacie, kiedy nie było można spokojnie w parku odpoczywać? Od takich szaleństw jest Wielkim. Tam miejsca dużo i ludzi brak. Jezioro MUSI ZOSTAĆ DLA ŻAGLÓWEK! I tu jest problem nr 2. Szczecinek w przeszłości był pięknym ośrodkiem żeglarskim znanym na żeglarskiej mapie Polski. Nasze jezioro było wpisane jako jeden w etapów ogólnopolskiego cyklu regat w klasie Omega. Była fantastyczna grupa autentycznych pasjonatów Białych Żagli. Byli też ludzie szkolący narybek i tu wspomnę tylko jedno nazwisko: Pan Falkowski. Dalej nazwisk pisać nie będę, żadnych nazwisk, poza Ryszardem Rusielikiem, który mnie uczył żeglarki i zaczynaliśmy na klasie Pirat. Wszystko było pięknie i ładnie, żeglarstwo kwitło i działo się to w sposób najlepszy, naturalny, w sposób sterowany życiem. Do czasu, aż znaleźli się cudotwórcy o żeglarstwie mający pojęcie takie jak ja o astronomii, czyli żadne – mimo kiedyś osobistej znajomości z Panem Giedrysem. Żeglarstwo na Trzesieckim zostało zamordowane, wyeksmitowane, w tym pomógł także wyciąg do nart wodnych, który przekreślił przydatność jeziora dla potrzeby żeglarstwa w klasach większych. Od kilku lat robione są jakieś próby reaktywacji zaczynając od dzieci na klasie Optymist. I co z tego? Nic. Wielkie NIC. Chcąc wychować 3-4 dobrych żeglarzy, liczących się w regatach, trzeba ruszyć ze szkoleniem 300-400 surowych kandydatów. Pamiętam czas kiedy na przystani MKS Orlę najwięcej było ludzi, młodziutkich i trochę starszych, którzy uczyli młodszych. Dziś jest też NAJWIĘCEJ, ale wolnego miejsca na pomostach. I tak sobie myślę: Kilkaset tysięcy złotych na fajerwerk pt. „pomost okrągły”, jak aureola... tylko aureola nad czyją głową? Tą kasę lepiej przeznaczyć na zakup sprzętu i mądre szkolenie wykonywane przez ludzi z żeglarską pasją... Tylko skąd dziś ich w Szczecinku znaleźć.
I znowu smieci i woda w gore:)
Z wyciągiem narciarskim nie wyszło. Z kolejką gondolową nie wyszło. Z dworcem kolejowym nie wyjdzie. Czekam na pomysł budowy kosmodromu i z linią metra żeby do niego dojechać. Wizjonerzy na start.