Reklama

Maciej Gaca: Dzień jak co dzień

07/05/2015 12:23

felieton ukazał się 30 kwietnia w tygodniku Temat

Jak co tydzień (prawie każdy) z kawusią, papieroskiem, przepełniony werwą i zapałem siadłem sobie do biureczka co by cotygodniowy felietonik skrobnąć. I na bank byłby to hicior, bo temat miałem wszak ciekawy. Do tego górkę bym se strzelił u swego szwagra Mietka. Rozchodzić się miało o jego syna (co z naszego grodu się wywodzi), którego w Teleexpresie pokazali, jak na kawie spienionym mlekiem maluje, czyli sztukę latte art uprawia z powodzeniem zresztą. Kilka dni później w TVP 2 w telewizji śniadaniowej też nieźle w temacie kawy nawijał i zgrabny portrecik prowadzącej program Marzeny Rogalskiej odskutecznił. 

Napisać miałem też o tym, że Mietkowi duma pierś rozpiera, bo syn jego zdolniacha jest i imię Szczecinka rozsławia. Ale byłaby promocja! Niestety laptop focha strzelił i za nic uruchomić się nie dał. Pewnym ruchem swej ręki sięgnąłem po wieczne pióro i... pudło, bo go nie znalazłem. Ciarki poczułem i nerwa – zanosiło się bowiem na dłuższe poszukiwania narzędzia pisarskiego, jako że na mym biurku i w jego najbliższym otoczeniu panował – delikatnie rzecz ujmując – nieład. 

Przystąpiłem więc do porządków, a im dłużej trwały, tym głośniej słyszałem w głowie swej słowa mojej babci „porządków się nie robi, porządek się utrzymuje” wnusiu. Koniec końców pióro znalazłem. Zasiadłem nad kartką... ale o latte art, kawusi, mleku i synu Mietka jakoś pisać mnie się odechciało. Doświadczony ciężko niedawnym sprzątaniem, postanowiłem coś na temat porządku skrobnąć. Oczywiście nie o domowym, czyli domu mym własnym, gdyż tu panuje ład niemal idealny (biję się w piersi za biurko, o którym wspomniałem). Myśli me ku czystości przestrzeni publicznej zmierzały, czyli za próg... tam gdzie nasza wspólna przestrzeń, znaczy się społeczna, tam gdzie i moje i twoje i wasze. Zasadniczo więc rzecz ujmując – to cholera wie czyje... i pewnikiem dlatego jest tak, jak widać i czuć. 

Papierzyska walają się wszędzie, reklamówki fruwają, a butelki o różnistej pojemności znaleźć można gdzie bądź. O głównej ozdobie naszych trawników, czyli o tym, co po sobie zostawiają nasi młodsi bracia, to ja już słowem nie wspomnę. I za nic dojść nie można kto to robi, bo zewsząd słychać – ja nie, ja nie. No same JANY. I nie inaczej było 22 kwietnia w DNIU ZIEMI! Święcie, które bliskie nam wszystkim być powinno, jako że Ziemia domem naszym jest. Wychodzi zatem na to, że jak porządku nijak utrzymać nie możemy to trza nam porządek zrobić. Ale, ale dlaczego niby my? Przecież podatki płacimy, a wiadomo kto płaci to wymaga? Wszak od tego są specjaliści i to w całkiem pokaźnej liczbie. Od świtu bladego ulice i chodniki zamiatają, z trawników zbierają, tak by czysto było. Dzielnie wspierają ich w tej walce ochotnicy, na ten przykład wędkarze zbierający śmieci różniste w wodach przybrzeżnych i na samym brzegu naszego jeziora. W tamtym roku to aż 50 worków nazbierali, a w tym też sobie poradzili. To może i my też byśmy mogli się raz i drugi skrzyknąć i za sprzątanie się wziąć? 

Może wtedy nastałby porządek i wystarczyłoby go ino utrzymywać? Może i tak, ale czy nie wzrosłoby wtedy bezrobocie wśród tych, co nasze miasteczko pucują? Ech dylematy, dylematy... Skomplikowany świat, nie samą kawą pachnący i mlekiem płynący. Jedno wszak jest pewne, za pięć miesięcy będzie SPRZĄTANIE ŚWIATA. Dziatwa szkolna za worki chwyci i wyzbiera wszystko co trza i porządek znowu będzie.

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do