
Spacerując czasem po lesie można spotkać ciekawych jego mieszkańców. Przekonali się o tym leśniczy leśnictwa Szczeglino Sylwester Malec oraz nadleśniczy nadleśnictwa Karnieszewice Tomasz Kurek.
- Idąc przez młodnik brzozowy w pewnym momencie leśniczy pokazał mi aby, aby ściszyć głos i wskazał coś palcem
- opisuje Tomasz Kurek.
- Początkowo za bardzo nie mogłem dostrzec o co mu chodzi, gdyż zwierzę, które zauważył skutecznie zakamuflowane było i na tle traw i ściółki leśnej było niemal niedostrzegalne. W pierwszym momencie można byłoby odnieść wrażenie, że koźle – bo to zwierzę schowało się w trawie - czyli młoda sarna niestety nie żyje, gdyż zachowywała się, jakby była martwa. Tylko po ruszającym się „nosie” można było poznać, że w ogóle żyje.
Cicho i niemal bezszelestnie wycofaliśmy się, aby jej nie spłoszyć, gdyż w tej pozie czekała na kozę, czyli swoją matkę.
Jak się zachować w takich sytuacjach? Pamiętajmy, aby absolutnie nie podchodzić do dzikich zwierząt, nawet jeżeli są małymi, słodkimi przypominającymi pluszowe maskotki istotami. Są to dzikie zwierzęta, które mają swoje naturalne miejsce w lesie i tam też powinny pozostawać – absolutnie nie można ich brać na ręce, głaskać czy zabierać do domu. Koźlę, które widzieliśmy czekało prawdopodobnie na swoja matkę, a zachowanie ciszy i wtopienie się w tło otoczenia jest po prostu naturalną strategią życiową, która pozwoli oszukać drapieżniki i im przeżyć – dajmy więc im tą szansę – dodaje nadleśniczy Tomasz Kurek.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!