
W Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Rybackiej trwa budowa kociej woliery. Pierwszy etap inwestycji właśnie dobiegł do końca.
- Nasze kociaki mają do dyspozycji prawie dwieście metrów kwadratowych terenu – mówi „Tematowi” Danuta Maria Kadela, szefowa Schroniska. - Teren jest częściowo wysypany żwirem, czyli jest taka wielka, kocia kuweta, są drzewa, są krzewy, prawie jak na wolności. Koty mają domki i dużą wspólną sypialnię z bawialnią na deszczowe dni. Został nam jeszcze zakup drewnianego domku na kwarantannę dla dorosłych kotów i „kosmetyczne” udogodnienia jak lampa solarna z panelem oraz więcej dużych kocich skarpet, aby zimą nie marzły. Całość robót została sfinansowana z dobrowolnych wpłat mieszkańców Szczecinka na działalność statutową naszego stowarzyszenia i z 1 procenta za 2010 rok. Nieustająco dziękuję wszystkim za pomoc i za zaufanie.
Pani Danuta nie ukrywa, że jest szczęśliwa. Okazuje się, że tak niewiele potrzeba, by człowiek się cieszył. Cieszył kocim szczęściem. – W szczególności pragnę podziękować dyrekcji i uczniom z Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica, Nadleśnictwu Szczecinek, firmie „Mini Zoo” i sklepowi zoologicznemu Kinga Kundera w Szczecinku. Oczywiście też mojej wspaniałej załodze i wszystkim wolontariuszom, którzy pracowali przy budowie woliery. To dzięki Wam koty mają namiastkę wolności, szansę na lepsze życie.
Okazuje się jednak, że nie wszyscy akceptują działania ludzi ze schroniska.
- Przyszła wiosna a wraz z nią nasiliły się kocie konflikty. Uaktywnili się przede wszystkim działkowcy w obronie swoich grządek. Nie tylko w okolicy schroniska, ale w innych ogrodach działkowych też. I tak oto kot stał się wrogiem publicznym numer jeden – mówi D. Kadela. - W obronie cebulek i flancy rozpoczęła się krucjata,… czyli zabić kota. Zbieraliśmy już koty z przetrąconymi kręgosłupami, otrute, poranione. Przeszkadza nawet nasza kocia woliera. Ktoś nam na siatkę rzucił żelastwo, kawał tarczy samochodowej z ostrymi brzegami. A przecież woliera robiona jest po to, aby koty te, które już są w schronisku, miały więcej miejsca. I aby wygospodarować dodatkowe miejsce na koty miejskie i działkowe, bo pozostawione tam gdzie są, mogą w końcu stracić życie. Niszczone jest, więc nasze wspólne dobro, nasza wolontariacka praca i pieniądze mieszkańców. Tylko, po co? Nikt nie musi na siłę pomagać, wystarczy nie przeszkadzać! A tak całkiem prywatnie... marzy mi się inwazja szczurów w mieście. Wtedy dopiero każdy kociak byłby w cenie... (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Moja córka chodzi głodna a jakies koty maja skarpety na zime ? Ja sie pytaam o co tu chodzi.Miałem kiedyś kota i z domyu wyj... jak miauczal 2 godziny
Koty mają lepsze życie jak ludzie bezdomni... brak słów.
przerobić te wszystkie koty na smalec!palce lizać! niebo w gębie! Od kiedy pies i kot wazniejszy od ludzi?? Pani Kadel powinna płacić za zniszczone i zasrane grzątki przez te koty bo skoro jest te schronisko to niech sobie bedzie ale jakim prawem te koty mogą chodzić gdzie chcą!!!
A co się może marzyć np. policjantowi, lekarzowi, o przedsiębiorcy pogrzebowym nie wspomnę? A jak zamiast szczurów będą karaluchy? Całe szczęście dzisiaj żadnej plagi nie ma i koty mamy tylko dla zabawy. I jedyne co może się marzyć to odpowiedzialni właściciele oraz jak najmniej zwyrodnialców.
cholerni zwyrodnialcy i popaprańcy!!!!!!!!!
Super, że kotki w końcu mają przestrzeń.. 2 lata temu, kiedy przygranęłam moją kotką właśnie ze schroniska było zupełnie inaczej, jedno pomieszczenie i po prostu smutno. Teraz aż serce się raduje! :)))
Zapewne działkowcy-mordercy w niedzielę śmigają radośnie do kościółka he?
też przetrącić karczki .Działkowcom zwyrodnialcom mówimy ...............ć!!!!!!
na tych bezmyślnych i tępych działkowców... przydałoby się kilku działkowcom przetrącić kręgosłup, a tak profilaktycznie.