
Plac handlowy przy ulicy Kościuszki, przez mieszkańców Szczecinka zwany "małym Manhattanem," właśnie dokonał żywota. Jeszcze niedawno tętnił życiem i sporą ilością klientów. Czegóż tam nie można było kupić? Firanki, zasłony, materiały, meble, owoce, warzywa, obuwie, a nawet stare rowery w całości i na części. Dziś na placyku ostał się jeno sklepik rybny, siedziba towarzystwa ubezpieczeniowego i skromna "ciuchlandia".
Jaka przyszłość czeka to miejsce, tego nie udało się nam dowiedzieć. Słuchy mówią, że w miejscu wyburzonych obskurnych barako – sklepików powstaną nowe pawilony handlowe. A może coś innego? (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie