
Są widywani na uroczystościach miejskich albo w okolicy strzelnicy. I trudno ich nie zauważyć, bo mundury i wszystko, co na nich się znajduje, jest dość kolorowe. A ilość medali, które każdy nosi przypięte z przodu, przypomina trochę dobrze znaną, wschodnią armię. Do tego kapelusik z piórkiem i… gotowe. Bracia kurkowi nie są jednak dziwacznym hobby ani eksperymentem. To elitarna, kilkusetletnia organizacja, która w mieście grupowała najzamożniejszych, elitarnych obywateli i starszyznę cechową.
Z tego kręgu była wyłaniana rada miasta, burmistrz i urzędnicy! Bractwo jest organizacją paramilitarną i skupia się na strzelectwie.
W tej chwili u nas znajduje się naprawdę pełen wachlarz osób. I naprawdę nie ma jakiegoś wyróżniania, że ty jesteś ten lepszy, ty jesteś gorszy. Ale podczas treningów wypatrujemy sobie te osoby, które się nadają, które nie. Nie wszystkie mogą mieć dostęp do broni.
- mówi Starszy Bractwa Kurkowego w Szczecinku, Robert Robak.
Bractwo kurkowe cechuje silny patriotyzm oraz mnóstwo tradycji. Kilkaset lat temu bracia kurkowi walczyli, wspomagając wojsko w obronie miast. Szkolili mieszkańców, dbali o ich bezpieczeństwo. Może to kilkusetletnia tradycyjna forma Wojsk Obrony Terytorialnej z domieszkami uprawnień straży miejskiej? U nas między innymi chronili podróżujących kupców i walczyli na przykład z plagą wilków. Tak donoszą kroniki. A szef bractwa miał w mieście darmowy wikt w karczmach, nie płacił też podatków! Dziś w podcaście Starszy Bractwa Kurkowego w Szczecinku, Robert Robak. Płaci podatki :)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Fajnie , tylko za co te ----- ordery/medale/blachy/wisiorki i inne ozdoby ?.
wszystkie ręce na pokład !!!! Trzeba przykryć artykuł o prezesie basenu. Ty także robercie?
Stop Pato władzy!
A gdzie patrioci z Bractwa trzymają spluwy, w domach, czy w jakimś magazynie? Bo chętnie bym pożyczył jakąś giwerę do celów, naturalnie, patriotycznych. Granatami też nie pogardzę.
Następny z namaszczenia na lipnym stołku...