
Za nami pierwszy w tym roku koncert Małej Filharmonii. Publiczność jak zwykle nie zawiodła: wczorajszy (4.02) wyjątkowo zimny wieczór nie wystraszył szczecineckich melomanów i o godzinie 19.00 tłumnie zjawili się oni w kinie Wolność.
Wszystkich przybyłych gości krótko przywitał Sławomir Kula. Potem już każdy mógł przenieść się do świata znanych i lubianych muzycznych motywów. Co ważne, organizatorzy zadbali, aby i tym razem podczas koncertu nie zabrakło niespodzianek.
- Jest karnawał, dlatego postanowiliśmy, że podczas dzisiejszego koncertu będziemy robić to, co w karnawale przystoi, z odrobiną dobrego humoru – powiedział „TS” tuż przed rozpoczęciem koncertu przyozdobiony przez ognistoczerwone loki Andrzej Walczak, lider szczecineckiego Big-Bandu. – Przygotowaliśmy muzykę wesołą. Zabrzmią big-bandowe pozycje klasyczne. Powinna to być muzyka rozpoznawalna przez publiczność, wybieraliśmy bowiem motywy popularne, raczej znane.
- Dzisiejszy koncert jest nieco inny w swej naturze, trochę bardziej radosny – dodał, wskazując na przebranych w kolorowe stroje muzyków, nasz rozmówca. - Wcale jednak nie oznacza to, że będzie to koncert gorszy.
Czy tak było rzeczywiście? Ci, którzy na koncert przybyli, znają odpowiedź. Nieobecni mogą już tylko żałować. (sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie