Reklama

Jerzy Gasiul: I tylko koni żal

07/05/2015 12:20

felieton ukazał się 30 kwietnia w tygodniku Temat

Zupełnie jak trójka w totku. Po pierwsze, maj rozpoczyna się wraz z trzydniowym weekendem. Po drugie, te dni są świąteczne. Otóż pierwsze święto zaczyna się w piątek, w sobotę święto różowych balonów i orła z czekolady, a w niedzielę Trzeciomajowej Konstytucji. Przed laty w pierwsze święto masy pracujące miast i wsi radośnie w pochodach pozdrawiały tych co na trybunach, a ci co stali na trybunach, nie mniej radośnie, machali łapkami do wiwatującego tłumu. Było to tak oczywiste, że kiedy po latach nie było już chętnych do udziału w tym fascynującym widowisku, pierwszy majowy dzień stał się niczym golonka bez zimnej wódki. Po raz ostatni lokalne uroczystości ograniczyły się jedynie do składania kwiatów pod kamieniem i to przez tych, którzy zazwyczaj stali na trybunie. Zbrakło przewodniej siły narodu to i pochody znikły. Co prawda w jej buty weszła nowa, jeszcze bardziej przewodnia siła narodu - ponoć najlepsza od czasów Mieszka I. W uprawianiu bezwstydnej propagandy dawno tych pierwszych zdystansowała o kilka długości. Miast pochodów, mamy podział na tych racjonalnych i tych niesłusznych, czyli radykałów.

A przecież Święto Pracy nie pojawiło się w kalendarzu znikąd. Ono ma równie długoletnią tradycję, niczym hołubiony przez rządzących i koalicyjnych posłów (stalinowski) bankowy tytuł egzekucyjny. Stało się ono świętem państwowym mocą ustawy w 1950 roku, a więc także jeszcze w epoce stalinowskiej. Prawda jest i taka, że po zerwaniu z socjalizmem nie wiadomo jak go obchodzić. Dotychczasowy scenariusz: zbiórka, pobranie szturmówek, przejście na plac, formowanie pochodu, a następnie przejście pod trybuną runął w gruzy. Zamiennika nie ma do tej pory. Tymczasem czerwona kartka w kalendarzu do czegoś przecież zobowiązuje. 

Jak się zachować, by być na fali i z prądem? Wywiesić biało-czerwoną? Chyba nawet nie uchodzi. Wszakże to święto całej ludzkości pracującej bez względu na jej przynależność narodową, by nie powiedzieć nacjonalistyczną. Pewne jest to, że wprowadziła je II Międzynarodówka. Socjaliści, o ile dobrze pamiętam ze szkoły, walczyli raczej o wyzwolenie społeczne. Do dziś nie wiem, o co im dokładnie chodziło, być może dlatego, że byłem mało pojętnym uczniem, a teraz jestem za stary, aby pojąć zawiłości pokrętnej teorii materializmu historycznego. 

Dlaczego akurat o tym się rozpisałem? Ponieważ zamieszczamy archiwalne zdjęcia ze szczecineckich pierwszomajowych pochodów, tych organizowanych po wojnie, jak i przed... wojną w niemieckim Neustettin`ie. Co je łączyło? Poza tym, że pochody przechodziły tymi samymi ulicami – łączył je socjalizm utrwalany przez dwa totalitaryzmy. To, że jednemu przewodził we wczesnej młodości generalissimus, drugiemu wódz - nie ma żadnego większego znaczenia. 

Wracam do pochodów. Najbardziej okazałe były te z lat 50. Jako dziecko pamiętam umajone traktory, a nawet potężny wóz ciągnięty przez perszerony. Na co dzień wozem tym rozwożono piwo z tutejszego browaru. Wóz z okazji 1 Maja przystrojony był girlandami i brzózkami z wielkim portretem wodza, który – jak pisała późniejsza noblistka: ...Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie. Jego Partia rozgarnia mrok. Tak więc z powodu święta konie (i ludzie) miały znacznie lżej niż w dzień roboczy. 

Ważnym lokalnym wydarzeniem z ubiegłego tygodnia było posiedzenie komisji, która zajęła się liczeniem (ręcznym) głosów poparcia na listach w sprawie likwidacji straży miejskiej. Po sprawdzeniu okazało się, że zebrano za mało ważnych głosów i referendum nie będzie. Organizatorzy oskarżają komisję - teraz urzędników i radnych – o celowe szukanie błędów. Zapowiadają (a jakże) oddanie sprawy do sądu, a także powtórne zbieranie podpisów. 

Czy tym razem na listach poparcia nie podpisze się nieboszczyk, a może ktoś będący w Szczecinku przejazdem po raz trzeci z rzędu – czas pokaże. W każdym razie rewolucyjny zapał może imponować. I pomyśleć, że wszystko przez to, że „czarni” nie złapali psa, który ugryzł dziecko jednego z organizatorów. Choć do końca się ośmieszymy, zemsta będzie nasza. 

Aż strach pomyśleć, co się stanie teraz w Kutnie. Otóż podczas przesłuchania na policji doszło do śmierci młodego człowieka. Czy teraz tamtejsi radni i mieszkańcy, oczywiście w drodze referendum, zażądają likwidacji policji? 

                                                                                                                                     Jerzy Gasiul 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do