
Jest czerwiec 2014 roku, Japończycy zaczynają odczuwać pierwsze skutki wprowadzonej w kwietniu pierwszej podwyżki podatku od sprzedaży. Reaguje również rynek finansowy. Pojawiają się negatywne dane statystyczne dotyczące ostatniego kwartału. W Tokio trudno znaleźć osobę, która byłaby optymistycznie nastawiona co do przyszłości krajowej gospodarki. Tymczasem gdy kurs jena dryfuje chiński yuan zaczyna znacząco rosnąć.
W minionych 12 miesiącach przyczyniło się to do wielu trudności na japońskich rynkach. Przykładem może być japoński elektroniczny gigant. Znana firma z Osaki ogłosiła straty rzędu 2 milionów dolarów. Wzrost kursu yuana jest obok tańszej konkurencji z Chin i Korei Południowej podstawowym powodem kłopotów tej i innych japońskich firm.
Wzmocnienie chińskiej waluty to kolejny krok do zwiększenia rzeczywistej chińskiej dominacji w regionie. Powstały nie tak dawno Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych (AIBB) to próba powiązania mniejszych państw Azji Południowo-Wschodniej z gospodarką Chin. Do projektu przystąpiło już 57 państw. Oczywiście zabrakło w nim Japonii. Według najnowszych danych rząd japoński chce wpompować 100 miliardów dolarów w sektory publiczny i prywatny Azji. W dużej mierze ta kwota ma zostać przekazana na pożyczki służące rozwojowi infrastrukturalnymi. Nietrudno zauważyć, że oba pomysły się dublują.
Czy jednak Japończycy mają jakiekolwiek szansa na to by konkurować z Pekinem?
Japonia to nadal trzecia największa gospodarka na świecie (przy trzeciej pozycji Chin). Obecna sytuacja jednak nie napawa optymizmem. Japonia ze swoim długiem publicznym (ponad 200% PKB) nie jest już w stanie aktywnie działać na rynku walutowym. A to kolejny mały krok w kierunku przepaści dla społeczeństwa kraju kwitnącej wiśni.
(ogłoszenie)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie