
Nie ma tygodnia, aby interwencji i pomocy nie potrzebował jakiś bezdomny czworonóg. Niestety w okresie wakacyjnym liczba tych porzuconych drastycznie się powiększa. Zwierzaki, które mają więcej szczęścia, a ich losem zainteresują się przypadkowi przechodnie, znajdują dach nad głową w szczecineckim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt.
O ogromnym farcie już teraz może również mówić pies, który w minionym tygodniu trafił do miejskiej placówki. Jak przyznaje Danuta Kadela, szefowa Schroniska PGK, na pierwszy rzut oka wyglądem jednak wcale nie przypominał psa. Zwierzak był cały zabrudzony, a jego sierść sklejona była w jeden wielki kołtun. Pies miał nawet problemy z widzeniem, ponieważ świat „przesłaniały” mu dredy, które uformowały się z sierści i brudu.
- „Mop” trafił do nas o 7 rano. Do schroniska przywieźli go strażnicy miejscy. Wcześniej biegał radośnie w okolicach garaży przy ul. Koszalińskiej. Dawno nie widzieliśmy psa w tak fatalnym stanie – mówi Danuta Kadela. - Najpewniej został on porzucony już jakiś czas temu. Bo aż trudno uwierzyć, że sami właściciele doprowadzili go do takiego stanu. Niestety w tym przypadku, to już nie miesiące, a całe lata zaniedbań.
- Pies był dosłownie cały w dredach. Był tak zarośnięty, że aż brak mi słów. Miał cała skołtunioną sierść. Nie wiedzieliśmy nawet, czy coś w niej „siedzi”. Nie było też wiadomo, czy ma jakieś problemy zdrowotne lub ze stanem skóry, ponieważ jeszcze nie mogliśmy tego sprawdzić. Patrząc na ten jeden wielki kołtun aż trudno uwierzyć, że to w ogóle jest pies. Trafiały do nas różne „mopy”, ale psa w takim stanie jeszcze nie widzieliśmy – kontynuuje szefowa schroniska.
Pracownicy placówki wraz z lekarzem weterynarii jeszcze tego samego dnia doprowadzili czworonoga „do porządku”, a tym samym skrócili jego - najpewniej kilkumiesięczne - męczarnie. W trakcie zabiegów pielęgnacyjnych czekała na nich jeszcze jedna niespodzianka. Okazało się bowiem, że pod brudnym kołtunem chowa się nie „mop”, a… terier.
- Aż serce pęka. Ile czasu on już musi się tak męczyć. Pytanie tylko, czy pies jest ofiarą wakacji i porzucenia, czy bezmyślności i głupoty właściciela. A może mody? Ludzie biorą do domu psy, bo to takie „modne”. A później nie dbają o nie, bo przecież trzeba je wyczesywać, kąpać, pielęgnować. W tym wszystkim najbardziej cierpi niewinne zwierzę. Jak z mopa w kilka chwil zrobić teriera? Wyciąć mu kudły…
Szefowa schroniska apeluje do wszystkich mieszkańców o pomoc we wskazaniu byłych właścicieli psa. Jeżeli ktokolwiek rozpoznaje zwierzaka, proszony jest o kontakt ze strażą miejską lub pracownikami szczecineckiego schroniska. (mg)
Foto: Schronisko w Szczecinku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie