
Swój przedostatni mecz w III lidze, z Gryfem Słupsk, piłkarze Darzboru - decyzją zarządu sekcji - rozgrywali bez udziału publiczności, co w tym przypadku nie było wielką stratą, bowiem na ostatnie mecze Darzboru w Szczecinku przychodziło nie więcej niż 50 widzów, a na meczu z Gryfem, mimo zakazu i tak można było dostrzec około 30 najwierniejszych kibiców. Mecz wygrał Gryf 2:1 (1:0), po golach Szałka w 45 minucie i Kozłowskiego w 84 minucie. Gol dla Darzboru był dziełem Sobolczyka.
Pojedynek miał dwa różne oblicza. Pierwsze 45 minut, to zdecydowana przewaga gryfitów, którzy nie wykorzystali przynajmniej pięciu idealnych okazji do strzelenia gola. Albo strzelali niecelnie, albo bronił Krzysiek Kaszubowski w bramce Darzboru. Goście gola strzelili dopiero, gdy oba zespoły szykowały się do zejścia na przerwę. Darzbór w tym czasie praktycznie nie istniał na boisku, z rzadka przedostawał się pod pole karne drużyny ze Słupska. Jeszcze rzadziej próbował strzelać na bramkę gości. Inne oblicze miała druga część spotkania, w której darzborowcy zagrali bardzo ambitnie, a goście dla odmiany zachowywali się tak, jakby nie bardzo im zależało na wygranej. Ambicja i ochota do gry miejscowych została nagrodzona w 59 minucie, kiedy to gola na 1:1 strzelił Mateusz Sobolczyk. Do końca oglądaliśmy już bardzo wyrównane widowisko z przewagą inicjatywy po stronie Darzboru. W końcówce to jednak goście okazali się drużyną bardziej klasową i doświadczoną, a za sprawą Kozłowskiego strzelili w 84 minucie zwycięskiego gola. Gospodarzom należą się słowa pochwały za ambicję i podjęcie walki z lepszym rywalem. Szkoda tylko, że samą ambicją i wolą walki nie zawsze mecze się wygrywa. Tak było i tym razem. (zp)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie