Reklama

Historia pewnej przystani

03/06/2015 13:35

artykuł ukazał się 28 maja w tygodniku Temat

Tak już jest, że mieszkańcy Szczecinka z leśnikami utożsamiają dwa, no może trzy obiekty. Jeden to oczywiście Zamek Książąt Pomorskich, a konkretnie początkowo jego północne skrzydło, potem również wschodnie, które w 1976 roku stało się siedzibą Okręgowego Zarządu Lasów Państwowych. Drugim takim obiektem jest dzisiejsza siedziba Nadleśnictwa Szczecinek. To właśnie tutaj, w maju 1945 roku, 25 osobowa grupa leśników pod kierownictwem inż. Władysława Chwalibogoskiego rozpoczęła od podstaw organizować Dyrekcję Lasów Państwowych Okręgu Bałtyckiego. Na siedzibę wybrano przepięknie położony, tuż przy nadjeziornym parku, będący w tamtym czasie jeszcze jak spod igły, dwupiętrowy biurowiec przy ul. Kościuszki 22. Ta właśnie lokalizacja sprawiła, że dosłownie na wyciągnięcie ręki, nad jeziornym brzegiem wybudowano przystań żeglarską. I to jest ten trzeci obiekt, który wprawdzie został rozebrany w sierpniu 2006 roku, ale o przystani leśników, bo tak ją nazywano, do dzisiaj można usłyszeć wręcz niezwykłe opowieści. 

Trzeba przyznać, że leśnicy mieli dobry gust i niezłe rozeznanie wybierając właśnie to miejsce pod budowę swojej wodnej stanicy. A jak wiadomo, pańskie oko konia tuczy. To była jedna z pierwszych postawionych od pnia przystani w polskim Szczecinku. Na starej mapie miasta pochodzącej z początków XX wieku w tym miejscu, a więc w zatoczce pomiędzy Wyspą Łabędzia a biegnącym półkoliście brzegiem, znajdowała się ustawiona na palach tzw. „chata rybaka”. Był to mikroskopijnej wielkości drewniany domek nakryty trzcinową strzechą. Najprawdopodobniej służący jako przystań dla rybackich łodzi, oraz magazyn sieci. To jak się prezentował widać na archiwalnym zdjęciu. 

Wróćmy do pierwszych lat powojennych. Leśnicy nie żałowali pieniędzy i dlatego po zachodniej strony Wyspy Łabędziej powstał przecudnej urody drewniany, jeden z najbardziej reprezentacyjnych obiektów służących braci żeglarskiej. Była to pierwsza i wszystko wskazuje, że jedna z ostatnich tak okazałych przystani. Niestety, obiekt miał jedną wadę. Był drewniany i to właśnie przyczyniło się do jego krótkiego żywota. 

Nieżyjący już szczecinecki żeglarz Andrzej Lasak wspominał, że nowopowstały Klub Leśników swoją działalność rozpoczął od... organizowania wypraw na wszystkie okoliczne wody po stary, porzucony przez Niemców sprzęt żeglarski. Dzięki owym „rozpoznawczym” eskapadom, wkrótce leśnicy dorobili się „aż” pięciu łodzi żeglarskich, jednej motorówki „Piorun”, a nawet jednej regatowej, ośmiowiosłowej łodzi wioślarskiej. 

Tuż przy brzegu stanął, mocno przeszklony od strony jeziora, drewniany pawilon składający się z dwóch brył. Jedną z nich była nieco wyższa, a w jej narożniku niewielka ok. 6-8 metrowej wysokości wieżyczka. Konstrukcja całego zespołu opierała się na drewnianych słupach. Ściany były drewniane, ale skomponowane w klasycznym trójpodziale: pas podokienny, okna i pas nadokienny z okapem. Całość była przepięknie wpasowana w parkową zieleń. Na uwagę zasługiwały niezwykle rozległe i mocno rozbudowane pomosty. Takich pomostów na Trzesiecku dotąd nie było. Dzisiaj pozostały po nich tylko nędzne ślady. Od tej też pory pomiędzy istniejącym już wówczas klubem żeglarskim Ligi Przyjaciół Żołnierza (późniejszy LOK) zaczęła się ostra rywalizacja. Niestety, dyrekcja Lasów pewnie za poleceniem władz nadrzędnych zrezygnowała z prowadzenia przystani. 

To były czasy, kiedy młodzi ludzie zauroczeni pięknym jeziorem, interesowali się i garnęli do żeglarstwa, i to pomimo wszechobecnej biedy i niedostatku, o której większość współczesnych, stale narzekających, nie ma nawet zielonego pojęcia. To właśnie w tym czasie Łabędzią Wyspę zaczęto nazywać – nazwa prosperuje do dzisiaj – „Tajwanem”. Stało się to za przyczyną postawionej w tym miejscu dość podłej knajpy. Mówiąc w skrócie, była to zwykła drewniana szopa z płaskim dachem. Lokal czynny była jedynie w sezonie letnim. Z racji swego położenia cieszył się wprawdzie dużym powodzeniem, ale za to złą sławą. Jego wygląd zupełnie nie pasował do urokliwego miejsca, ani tym bardziej do leżącej po przeciwnym brzegu Przystani Leśników. Tak już w życiu jest, że brzydota miesza się z pięknem. 

Najstarsze zdjęcie przystani leśników, jeszcze w jej oryginalnej formie z długimi pomostami, przedstawia pochodząca z ok. 1965 roku widokówka. Nie remontowane pomosty z biegiem lat zaczęły się po prostu rozpadać. W latach 70. kiedy już przystań zarządzana była przez Powiatowy Ośrodek Sportu, Turystyki i Wypoczynku, po niegdysiejszych potężnych pomostach pozostały już tylko stosunkowo niewielkie fragmenty. Niestety, były to już lata schyłku przystani, która służyła raczej turystom jako wypożyczalnia sprzętu wodnego. W tym czasie hangar znajdował się w murowanym, parterowym baraku. Na dawnej przystani przez jakiś czas prosperowała sezonowa restauracja „Jolka”. Potem jej miejsce przejęła sala gimnastyczna. Na początku lat dziewięćdziesiątych, na byłej przystani funkcjonował jakiś czas sklep żeglarski. W tym czasie z terenu wyłączono od strony zachodniej niezależną działkę. Tam też, w miejscu szopy z podcieniem i blaszanego, żółtego hangaru powstał wkrótce ładny lokal gastronomiczny.

Sklep ze sprzętem żeglarskim długo miejsca nie zagrzał. Wkrótce znikł, a na jego miejsce wprowadziła się siłowania i sklep wędkarski. Drewniany pawilon z charakterystyczną wieżyczką w tym czasie był praktycznie ruiną. Zaczęła się nawet przechylać wieżyczka, z której od dawna nikt nie korzystał. Przez ostatnie lata o odbudowie pomostów przestano nawet wspominać. Od strony brzegu piękną niegdyś stanicę wodną zaczęła powoli, ale konsekwentnie porastać brzezina. Stanica odwróciła się od wody. W sierpniu 2005 roku w ciągu kilku dni została rozebrana. Rozebrano również nikomu już niepotrzebny płot. Po Przystani Leśników pozostało betonowe, podziurawione nabrzeże i ślady po fundamentach. Na sąsiedniej działce wyrosła restauracja „Jolka” z miniaturowym hotelem.                                           (jg)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    zbycho52 - niezalogowany 2015-06-06 16:58:55

    Pamietam jak na przystani odbywaly sie turnieje brydzowe-to byly piekne czasy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    sulpicjusz - niezalogowany 2015-06-06 22:52:12

    W latach 60-tych i 70-tych w hangarze tej przystani garazowal odziedziczony jeszcze po przedwojennych żeglarzach jacht, który otrzymal nazwe ""Wicher"". Utrzymywany w sprawności przez grupe zapalencow rozwijal swoje zagle jeszcze w końcu lat 70-tych, prezentując się dumnie w towarzystwie ""optymistow"" na wodach Trzesiecka.  

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do