
Wybierając się na narty zazwyczaj poszukujemy wysokogórskich, pięknych terenów. Nasi bardziej południowi sąsiedzi – Słowacy – od dawna są znani z terenów idealnych do sportów zimowych, ale czeskie strony są przez Polaków pomijane. Być może wynika to z nieznajomości możliwości tamtejszych stoków, bo naprawdę jest tam gdzie pojeździć, a najlepsze ośrodki znajdują się w pobliżu polskiej granicy.
Gdzie szosować?
Karkonosze, które znajdują się częściowo w Polsce i częściowo w Czechach to góry, które po obu stronach granicy mają zróżnicowany charakter. O ile po naszej stronie są dość monotonne ze stromymi stokami, o tyle po czeskiej stanowią istny labirynt grzbietów i przepięknych dolin. Różnice wysokości sięgają prawie tysiąca metrów, a roczne sumy opadów śniegu są tu niemal najwyższe, biorąc pod uwagę tę część Europy, jest to więc doskonały teren do uprawiania narciarstwa. Różna jest również ilość obiektów noclegowych oraz ośrodków narciarskich po obu stronach Karkonoszy. W Polsce znajdziemy dwie większe stacje narciarskie = Karpacz z kompleksem wyciągów na Kopie oraz Szklarska Poręba z trasami na Szrenicę. Po czeskiej stronie Karkonoszy znajdziemy kilkanaście ośrodków narciarskich, a wśród nich minimum siedem posiadających tereny narciarskie porównywalne z polskimi kurortami. Największym z nich jest kompleks stacji Černá hora – Pec pod Śnieżką, dysponujący ponad 37 km tras, tuż za nim ulokował się Szpindlerowy Młyn z 25 km różnych tras. Warto wspomnieć również o Rokytnicach nad Jizerou (23 km tras), Herlíkovicach (12,5 km tras), Paseky nad Jizerou - (10 km tras) oraz o Harrachov (7,5 km tras).
Istnieje również drugie rozległe i dość wysokie pasmo – Góry Izerskie, podzielona granicą właściwie na pół. Najwyższy szczyt – Wysoka Kopa (2236 m) znajduje się w naszej, polskiej stronie, jednak to Czesi mają lepiej zagospodarowany teren. Po polskiej stronie istotny jest tak naprawdę jeden ośrodek – Świeradów-Zdrój, gdzie znajdziemy kilkanaście wyciągów oraz kolej gondolową na Stóg Izerski (440 metrów różnicy wysokości, 2,5 km tras narciarskich). Po drugiej stronie granicy znajdziemy znacznie więcej interesujących stacji. Najciekawsze to Tanvaldský Špičák (6,7 km tras), rodzinny Bedřichov (5 km tras) i Severák (4,8 km tras). To, że w Czechach jest więcej stacji nie oznacza, że są one lepsze. Polskie ośrodki śmiało mogą konkurować z zagranicznymi, jednak w regionie naszych sąsiadów jest znacznie większy wybór. W czeskich Sudetach mamy do dyspozycji ponad 180 km tras zjazdowych, około 220 wyciągów, w tym jedną kolejkę gondolową i 26 kolejek krzesełkowych, z kolei po polskiej stronie nieco ponad 35 km, a narciarze mogą skorzystać z 65 wyciągów, w tym jednej kolejki gondolowej i sześciu kolejek krzesełkowych. Dysproporcje są również widoczne w przypadku bazy noclegowej. Nasza baza noclegowa jest zróżnicowana i rozbudowana, we wspomnianym regionie znajdziemy ok 35 tys. miejsc noclegowych, u naszych sąsiadów około 60 tys., jednak większość z nich to hotele o wysokim standardzie. Plusem jest również fakt, iż znajdziemy tam wiele hoteli znajdujących się tuż przy ośrodkach narciarskich.
Ceny
Kolejnym jak zawsze istotnym elementem są ceny. I tutaj Polska wychodzi na prowadzenie, ponieważ po naszej stronie zapłacimy mniej za zimowe szaleństwo. Za jednodniowy karnet zapłacimy średnio 90 zł, najdrożej jest w Świeradowie ok. 120zł, zaś najtaniej w Karpaczu – około 70 zł. Z kolei 6 dni szusowania będzie kosztowało narciarzy w Polsce około 380 zł. Po czeskiej stronie taka atrakcja to koszt 2770 koron, co w przeliczeniu na złotówki daje ok. 460 zł. Jednodniowe białe szaleństwo to koszt w granicach 570 koron (ok. 95 zł). Najwięcej zapłacimy w Szpindlerowym Młynie – 750 koron (125 zł), zaś najmniej w Bedrichov – 400 koron (70 zł). W Czechach jednak większość ośrodków narciarskich ma swoje lub partnerskie obiekty noclegowe. Daje to możliwość wykupienia pakietu nocleg + karnet, co z pewnością nieco obniża koszty. Jeżeli chodzi o cenę posiłków na stoku to są one porównywalne u nas i naszych sąsiadów. W Polsce za zestaw obiadowy zapłacimy średnio w granicach 19-26 zł, za kawę 5-8 zł, za piwo 6-10zł. W Czechach obiad to koszt około 130-170 koron, kawa – 35-35 koron, a piwo 25-40 koron.
Dojazd
Układ komunikacyjny po czeskiej stronie nie jest korzystny – wiele ośrodków znajduje się w głębokich dolinach, a dojazd prowadzi krętymi drogami. Z kolei na odcinkach dróg krajowych często można utkwić za ciężarówkami, co znacznie spowolni jazdę samochodu osobowego. Komunikację usprawnia jednak szosa biegnąca wzdłuż podnóża Karkonoszy z Trutnova do Harrachova, zaś Liberec znajdujący się bardziej na zachodzie posiada bardzo wygodne połączenie szosą ekspresową z Pragą. Mimo, iż wiele dróg jest krętych i prowadzi wysokimi górami, to ich stan jest lepszy niż po polskiej stronie. Jeżeli wybieramy się na wycieczkę autem warto zapoznać się również z kwestią parkingu. W Karpaczu i Szklarskiej Porębie miejsc parkingowych w pobliżu wyciągów jest niewiele i są one dodatkowo płatne, z kolei po czeskiej stronie trzeba się natrudzić, aby znaleźć płatny parking.
Podsumowując niestety polskie tereny narciarskie wypadają gorzej niż czeskie pod względem infrastruktury czy ilości stoków. Być może wynika to z tego, że są niedoinwestowane. Natomiast ceny są porównywalne, czasy kiedy w Czechach było dużo taniej już się skończyły.
Artykuł przygotowany przez portal noclegowy Noclegowo.pl, znajdziecie tam oferty noclegów z Polski i zagranicy.
artykuł partnera serwisu
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!