
Wracamy do piątkowej (22.05) akcji z parku miejskiego. Jak informowaliśmy, małe bezbronne łabądki musiały mierzyć się z jazem spiętrzającym wodę. Urządzenie znajdujące się nieopodal mostku łączącego park z zamkowym cyplem nie sprawia trudności dorosłym osobnikom, potrafi jednak komplikować życie tym najmniejszym, które potrafią sobie z nim poradzić wyłącznie pod opieką skrzydlatych rodziców. Bez pomocy mogły się nawet utopić, dlatego bez wahania do wody weszła młoda mieszkanka Szczecinka, Dominika Folc i wyciągnęła maluchy na brzeg. Minęło zaledwie kilka dni, a nasza informacja o niezwykle pozytywnym czynie mieszkanki naszego miasta, rozeszła się dosłownie po całej Polsce i dowiedziały się o niej setki tysięcy osób. Co słychać u naszej bohaterki?
Dominika jest uczennicą klasy pierwszej w Branżowej Szkole I Stopnia w Zespole Szkół nr 2 im. Ks. Warcisława IV na kierunku fryzjerskim. W piątkowy wieczór nie mogła przejść obojętnie obok siedmiu młodych łabądków, które w parku miejskim miały problem z jazem spiętrzającym wodę. Maluszki nie mogły się wydostać do swoich rodziców na Trzesiecko, a dodatkowo istniało ogromne ryzyko, że się po prostu utopią. Dominika Folc weszła do wody i wyciągnęła łabędzie na brzeg, które następnie trafiły już do swoich rodziców. Bohaterskiej i konkretnej decyzji pogratulował jej nawet będący na miejscu pan Stanisław Stefański, który od lat opiekuje się wodnym ptactwem na terenie Szczecinka. To jednak nie koniec. Swojej uczennicy pogratulowała zarówno szkoła, a także komendant Hufca Pracy w Szczecinku (Dominika jest uczestniczką Hufca) Roman Tranbowicz - młoda mieszkanka otrzymała między innymi upominek i kwiaty.
Jak się okazuje, dziewczynie zaczynają nawet gratulować… ekspedientki w sklepach, które o całej akcji dowiedziały się z Tematu Szczecineckiego.
Dominika jest osobą o szerokich zainteresowaniach, m.in. aktywnie działa w szczecineckim klubie fantastyki oraz w pracowni modelarstwa przy Samorządowej Agencji Promocji i Kultury.
Spotkaliśmy się w poniedziałek (25.05) z Dominiką, by opowiedziała nieco o piątkowej akcji ratowania małych łabędzi w parku. Dlaczego zdecydowała się pomóc?
- Ponieważ widziałam, że nikt się do tego nie garnął, a stało bardzo dużo ludzi, a te zwierzęta mogły się utopić
- powiedziała Tematowi Dominika Folc.
- Ogólnie, uwielbiam zwierzęta, bardzo je kocham, lubię się nimi zajmować i jak widzę ich krzywdę, to serce mi się kraje
- dodała.
Jak się dowiedzieliśmy, najtrudniejsze w samej akcji było samo wejście do wody, gdy były w niej dorosłe łabędzie i próba wygarnięcia maluchów spod ich opieki.
Czy Dominika pomogłaby ponownie?
- Na pewno bez zastanowienia bym to zrobiła jeszcze raz
- usłyszeliśmy.
Dominika codziennie jest na terenie przy zamku i interesuje się łabędziami. Kontaktował się z nią już nawet pan Stanisław Stefański, uczył jak łapać dorosłego łabędzia, a także, jak uczyć młode wchodzenia na kładkę znajdującą się przy jazie spiętrzającym wodę, jeśli będzie taka potrzeba. Po kilku próbach, młode nauczą się, jak z niej korzystać.
Patryk Witczuk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawo !
Zuch dziewczyna
Przyłączam się do gratulacji.
Pozdrawiam.