
O tym, jak ważne zarówno dla pieszych, jak i dla kierowców, jest zachowanie szczególnej ostrożności w pobliżu pasów, chyba nikomu nie trzeba przypominać. A jednak. Nasza Czytelniczka zwraca uwagę, że mnóstwo kierowców w Szczecinku ma problem z tym, by zatrzymać pojazd przed pasami i przepuścić pieszych, w tym także dzieci.
Chciałabym nagłośnić to, co się dzieje codziennie w godzinach - szczególnie porannych - na drogach miasta. Ulica Szczecińska, kierowcy nie zatrzymują się przed pasami albo jeden się zatrzyma, a drugi już nie
- zwraca uwagę nasza Czytelniczka.
Uczniowie przechodzą, a raczej przebiegają przez pasy, bo nie wiedzą, czy zdążą przejść. Niestety, kierowcy mają gdzieś przejścia dla pieszych nie wspominając już o zachowaniu odpowiedniej prędkości
- pisze dalej autorka zgłoszenia.
Jeden uczeń rano na pasach zostałby potrącony. Piszę to z nadzieją, że przeczyta to któryś z pseudo kierowców i weźmie to sobie do głowy (...)
- dodaje nasza Czytelniczka.
Na reakcję wśród innych naszych Czytelników nie trzeba było długo czekać. Chwilę po publikacji listu Czytelniczki napisała do nas kolejna mieszkanka Szczecinka.
Przedwczoraj zrobiłam zdjęcie ZAPARKOWANEGO w ten oto sposób samochodu na jezdni na ulicy 1-go Maja. Po kilkunastu minutach oczekiwania pojawił się wreszcie pan kierowca - o dziwo wcale nie nękany przez załogę widocznego w tle radiowozu policji... Podsumowując, nawet nie przypuszczamy, do czego mogą nam służyć przejścia dla pieszych... O tempora; o mores!
Czytelniczka dołączyła zdjęcie. Dziękujemy za sygnał!
Czy zauważyliście Państwo podobny problem?
Dział „Ludzie mówią” przygotowywany jest wyłącznie w oparciu o Państwa sygnały! Wystarczy skontaktować się z nami przez Facebooka (https://www.facebook.com/temat.szczecinek) lub wysyłając e-mail: redakcja (@) temat.net. Można też oczywiście zadzwonić: 94 372 02 10.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dzisiaj w okolicach ulicy Słowiańskiej oraz rynku miałem dwie identyczne sytuacje. Stoi babka przy przejściu, zatrzymałem samochód i czekam aż łaskawie przejdzie. Okazuje się, że babka tylko odpoczywa trzymając się znaku bo już przeszła. Mowie chuj i jadę dalej. Koło rynku sytuacja się powtarza. Zatrzymaj się, poczekaj zanim odgadniesz intencje babki. Szkoda słów. Uważam, że osoba , która ma prawo jazdy i jeździ samochodem jest dużo lepszym pieszym niż osoby, które myślą, że samochód jeb i się zatrzyma.
JESTEM PIESZĄ, ALE NIGDY NIE WEJDĘ NA PASY DOPÓKI NIE UPEWNIĘ SIĘ ŻE NIE MA W POBLIŻU JADĄCEGO SAMOCHODU. PONIEWAŻ MUSI TO DOTRZEĆ DO PIESZYCH ŻE LEPIEJ JEST ZATRZYMAĆ SIĘ PIESZEMU PRZED PRZEJŚCIEM. NIŻ ZATRZYMAĆ NADJEŻDŻAJĄCY SAMOCHÓD NAWET TEN KTÓRY NIE JEDZIE SZYBKO. NIECH PIESI PO PROSTU PRZED WEJŚCIEM NA PASY SPOJRZĄ W LEWO I NASTĘPNIE W PRAWO I DOPIERO JAK SIĘ UPEWNIĄ ŻE MOŻNA WEJŚĆ NA PASY KTÓRE SĄ NA JEZDNI MOGĄ BEZPIECZNIE DLA SIEBIE WEJŚĆ NA PASY.
Przede wszystkim kierowca widząc pasy musi zwolnić.Nawet jeśli staniesz i rozejrzysz się sto razy musisz poczekać na łaskę kierowcy czy raczy zatrzymać się.Jak wspomniano wyżej jeden się zatrzyma drugi nie.Na Jana Pawła to już rajd samochodowy odpierniczają.Proszę wyobrazić sobie sytuację na Jana Pawła,z jednej strony auto zatrzyma się,pieszy wchodzi na pasy,a ten drugi się nie zatrzyma gdy pieszy już jest na pasach.co robić? Uciekać! Gdyby kierowcy jeździli 50 km tyle ile trzeba to by zdążyli myśleć i zatrzymać się,.Jestem pieszym i kierowcą zarazem.Pozdrawiam
A co powiecie na to,,,stoję stoję i stoję a nikt się nie zatrzyma? Nie jestem upośledzony ani nie stoję i nie odpoczywam jak stara babcia,.Dalej jest wina pieszego?Najwięcej dają dupy rowerzyści,którzy przejeżdżają przez pasy nie zatrzymując wogóle roweru ,to są samobójcy dopiero
W Koszalinie powinni spojrzeć jeszcze do góry jeżeli przejście jest pod wiaduktem
Jeśli chodzi o przejścia dla pieszych bardzo dużo kierowców ignoruje przepis zatrzymania się dla pieszych . Mieszkałem 10 lat w holandi tam rowerzyści i piesi mają pierwszeństwo. Odrazu widać kto mieszkał w Niemczech czy Holandi . Mi ten nawyk został do dziś. Ale dużo pieszych przechodząc przez pasy rozmawia przez telefon co jest także zabronione . Nie skupią się na przejściu tylko rozmawia nawet się nie rozglądają
Droga czytelniczko, wylewa Pani czarę góryczy na kierowców, owszem zdarzają się czarne owce. Niestety Wam pieszym czy rowerzystą też można wiele zarzucić tzn.przejście w miejscu niedozwolonym, wtargnięcie na pasy, rozmowy przez tel komórkowy, rowerzyści przejeżdżają przez przejścia dla pieszych. Kij ma dwa końce.
Bez sensu komentarz zapraszamy przetestować pasy przy ul. Szczecińskiej tam jest nagminne łamanie przepisów czy czeka starsza osoba czy rodzina z mały dzieckiem auto jedzie min. 50km/h tylko spojrzy na pieszego czy się nie wzruszył. Jakiegoś dnia w wakacje Policja stała dosłownie na wjeździe na basen od strony parku i widziała najlepiej co się dzieje. Policji zdecydowanie w tym miejscu za mało raz do roku nie wystarczy. Pomijając, iż w godzinach porannych Policji nie widać w ogóle. Jedynie Straż Miejską przy pasach obok Sp. Nr. 6. (za co szacunek) choć przy jedynce tez mile widziani już dziś jak to przeczytacie to zapraszamy!
Jestem pieszym, rowerzystą i kierowcą. W każdej z tych ról dostrzegam błędy (również swoje). Różnica polega na tym, że będąc pieszym i rowerzystą za błędy swoje i kierowcy zapłacę ja. Zdrowiem a może i życiem. Kierowca też może się zagapić ( choć nie powinien), jego uwagę może odwrócić inny kierowca, przebiegających pies, czy przelatujaca reklamówka... Przecież nawet piesi wpadają na słupy, potykają się o przeszkody... Często widzę przechodzących przez przejścia, ale i poza nimi ludzi w kapturach, z telefonami... Zbyt wielu nawet się nie zatrzyma przed przejściem, że nie wspomnę o sprawdzeniu czy nic nie jedzie. Rowerzyści często jadą według tylko sobie znanych zasad. Do tego dochodzi zmrok, deszcz a niedługo śnieg. Starajmy się zrozumieć jeden drugiego i myślimy bo to może uratować życie.
Ulica Ogrodowa. Nagminne parkowanie przy burgerowni Oregano. Dosłownie blokują drzwi wejściowe do budynku... Za nic mają znak "Zakaz zatrzymywania się". Kilka razy zgłaszałem na straż miejską, ale ci mają tylko jedną blokadę, a aut tam potrafi pięć parkować
Nareszcie większość wpisów dotyczy meritum sprawy. Brawo!. Jako uczestnik ruchu, czasami jestem pieszym, czasami kierowcą - w obu przypadkach po kilkadziesiąt lat. Dlatego mogłem zaobserwować tendencje panujące w prawie o ruchu drogowym. W Polsce nigdy nie chodziło i nie chodzi o bezpieczeństwo w ruchu drogowym - zawsze celem był i nadal jest DOCHÓD Z KAR!!! Po transformacji obiecali tzw. audyt oznakowania polskich dróg i do dzisiaj prawie nic nie zrobiono. Bałagan, jaki był - taki jest! Np., Po co autostrady, kiedy od kilku lat stoją znaki ograniczające prędkość do 70 km/h z powodu tzw. "robót drogowych", ale robotników nie widać - za to jest odcinkowy pomiar prędkości!?. Tak oszukano ponad 140 tysięcy kierowców na A-1. Na trasie S-3, co chwilę ograniczenia 60/70 km/h, ITD. A miało być tak pięknie(...) Ale do tematu: PIESZY, pomimo, że ma pierwszeństwo MUSI zachować szczególną ostrożność. Pierwszeństwo nie zwalnia go z podejścia do pasów i upewnienia się, że można bezpiecznie przejść. Na drogach 2-pasmowych, np. Jana Pawła II, jeżeli jest wysepka, to pasy traktować należy, jako dwa przejścia. Kierowca przed przejściem za wysepką nie musi stawać, jeżeli pieszy jest za nią. UWAGA: każde auto ma swoją masę i nie zatrzyma się natychmiast - zawsze jest jakaś długość drogi hamowania (10,15,20m) - należy więc uważać, żeby uniknąć tzw. wtargnięcia na jezdnię. Stojący przy pasach i rozmawiający, nie powinni tam stać, bo sprawiają wrażenie jakby chcieli przechodzić przez jezdnię. Takich szczegółów budzących wątpliwości jest bardzo wiele. Dlatego wzorem ubiegłych (dawnych) lat POLICJANCI powinni chodzić po szkołach i uświadamiać dzieci i młodzież. Starszych kierowców również, choćby przez programy w TV Zachód. Reasumując, w Szczecinku większość kierowców zatrzymuje się przed pasami. Rzadko zdarzają się ci nieokrzesani. Jeżeli już to są to w większości osoby uważające się za "asów przestworzy" w swych ryczących i dymiących maszynach!
Piesi są na prawie , więc rzucają się pod samochody na pasach . Jadę rano często jako jedyny ulicą , zero samochodów i pieszy szybko na pasy żeby zdążyć się rzucić ...nieee przepuści , nie zwolni , nie poczeka
Na ulicy Lipowej, na cmentarzu, dużo jest grobów, gdzie na nagrobku brakuje napisu: "Miał pierwszeństwo przejścia na zebrach i zaufał kierowcy, który tego nie wiedział.
Ktoś powinien zainteresować się tym, co się dzieje przy ul. Koszalińskiej na przejściu dwuetapowym vis-à-vis sklepu Media Expert. A drugie takie miejsce, to przejście na światłach (które obecnie nie działają) NETTO - Sklep Mrówka. Bardzo często samochody pędzące z wiaduktu nie zatrzymują się nawet na czerwonym świetle. Wystarczy postawić tam patrol, a mandatów będzie, co niemiara.
Tam jest teraz bardzo niebezpiecznie.Zjazd z dużą szybkością z wiaduktu,wyjazd z mrówki,z netto,urzędu pracy,zakładu produkcyjnego i przejście dla pieszych.W godzinach szczytu koszmar.Trzeba bardzo uważać a o wymuszeniach nie wspomnę.
Niech aktywistka-sygnalistka zrobi prawko wtedy zrozumie. Kazdy pijak teraz król i stoi se przy krawędzi jazdy: odwróci się, albo i nie. Wtargnięcia na jezdnie są na porządku dziennym, a np. okolice Bohaterów Stalingradu to środkiem ulicy chodzą grupki i robia co chcą. W Szczecinku jest problem ze wszystkim. Ryba psuje się od głowy...
"Uczniowie przechodzą, a raczej przebiegają przez pasy, bo nie wiedzą, czy zdążą przejść." - czy sygnalistka zadała sobie trud przeczytania swojej opinii? Po pasach się nie biega!
Kompletnie sie nie zgadzam z treścią. Co dzien robie setki kilometrow i co teraz sie dzieje to koszmar. Piesi jak święte krowy, pakują sie na przejścia... Bo ma pierwszeństwo, czasami nawet sie nie obejrzy czy wolna droga, co dzien po kilka razy taka sytuacja... Nadmieniam, ze sam osobiście staje przed pasami, ale zdarza sie ze jade wieksza predkoscia i po to aby stanac muszę gwaltownie hamowac, bo pieszy oczywiscie ma gdzieś jadące auto, bo ma pierwszeństwo i pakuje się pod koła. Poza tym od reguły są zawsze wyjątki i sa zarowno kierowcy co nie zachowują ostrożności. No ale bez przesady jak to określa autor artykułu.