
Jednym z elementów ówczesnego wystroju tej części parku w latach 70. był m.in. zegar kwietny – dzieło mistrza Mieczysława Karamuckiego. Zdjęcie archiwalne w postaci kolorowego slajdu zostało wykonane dokładnie 7 października 1978 roku. Jak widać, jesień była ciepła, skoro zachowały się widoczne w tle przy muszli koncertowej kwietne klomby.
Od tamtego czasu minęło już jedno pokolenie, a ludzie wciąż o tym pamiętają. Parkowy kalendarz znajdował się przy zamku, a dokładniej w rozwidleniu dwóch parkowych ścieżek biegnących w kierunku muszli koncertowej.
Zdawać by się mogło, że w tamtym czasie w parku było znacznie więcej zasługujących na pamięć detali niż właśnie ten. Tymczasem z latami 70. najczęściej kojarzą się piękne, kwietne rabaty przy muszli koncertowej, zwierzyniec przy wejściu na plażę Lechia oraz kwietna donica przy nieistniejącym już pomoście na przedłużeniu ul. Pileckiego – na zdjęciu z 1974 r.
Nie wiadomo dlaczego najbardziej w pamięci mieszkańców utkwił kwietny kalendarz. Może dlatego, że mieszkańcy doceniali jego walory estetyczne? Latem był znacznie ładniejszy niż jesienią, bo o tej porze większość kwiatów już nie kwitła. A może codzienną pracę przy jego aktualizacji?
Park jest szczecinecką perełką, bez której trudno sobie wyobrazić nasze miasto. Swoją pierwszą powojenną świetność przeżył w latach 70. To właśnie wtedy, pomiędzy przystanią leśników przy ul. Jasnej, a plażą Lechii przy ul. Mickiewicza pojawiły się rośliny ozdobne, a na klombach duże ilości kwiatów posadzonych w fantazyjne wzory i formy przestrzenne oraz kwietne dywany.
Wszystko to było możliwe za przyczyną miejskiego ogrodnika – mistrza ogrodnictwa Mieczysława Karamuckiego. W tamtym czasie miasto, a konkretnie Powiatowe Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej zarządzało m.in. mieszczącym się przy dzisiejszej ul. Szafera Zakładem Ogrodniczym. Zakład mieścił się przy drewnianym (dźwigary były stalowe) mostku na Niezdobnej. Dzisiaj w jego miejscu znajduje się zieleniec i bloki mieszkalne ZGM TBS.
W inspektach, szklarniach i na wolnym powietrzu hodowano kwiaty i rośliny ozdobne, które potem wysadzano nie tylko na terenie całego miasta, a nawet niektórych miasteczkach powiatu.
Mistrz Karamucki był autorem kwietnego wystroju miasta. Trzeba dodać, że w tamtym czasie miasto przeżywało swój intensywny rozwój. Lawinowo wzrastała ilość mieszkańców, powstawały nowe zakłady pracy, a także osiedla mieszkaniowe. Na deskach projektowych (wtedy o komputerach nikt nie słyszał) planowano, że pod koniec stulecia Szczecinek będzie miastem co najmniej osiemdziesięciosiecznym z licznymi szkołami i instytucjami o znaczeniu regionalnym. Nie jest przypadkiem, że to właśnie wtedy wybudowano biegnącą łukiem, szeroką jezdnię ul. Szafera. Docelowo miała wchodzić w skład śródmiejskiej trasy omijającej centrum od północy. Kilka lat potem zaczął się regres, stagnacja czego widomym znakiem było wprowadzenie kartek na cukier.
W takim to właśnie czasie, w parku pojawiły się jak nigdy dotąd tysiące kwiatów. Oprócz kwietnych koszy, przebojem mistrza Karamuckiego okazał się kwietny, a więc żywy kalendarz. Około 2012 roku po przebudowie tej części parku w jego miejscu ustawiono elektroniczny zegar. Jest jednak namiastką tego co było.
Cztery cyferblaty, niczym posąg Światowida, patrzą beznamiętnie na cztery strony świata, świadcząc o upływającym czasie. Zegar ma jedną poważną wadę. Otóż, na jednej z tarcz wskazówki zatrzymały już wiele lat temu. W dobie telefonów komórkowych oraz odnowionych zegarów na pobliskiej wieży kościoła Mariackiego i ratusza, stał się zbytecznym rekwizytem. Poza tym, po co komu godzina, jeśli nawet nie pamiętamy jaki mamy dzień?
W 2013 roku, tuż obok zegara ustawiono kanciasto obrobiony piaskowiec z miedzianą tablicą, którą wieczorową porą 7 listopada 2013 roku odsłonił prezydent RP Bronisław Komorowski. Tablica upamiętnia zajęcie przez Szczecinek pierwszego miejsca w ogólnopolskim konkursie na rewitalizację parku miejskiego.
Rewitalizacja całego parku trwała w sumie kilka lat i rozłożona została na etapy. Tę część parku przebudowano jako ostatnią. Uczciwie należy powiedzieć, że park mamy taki piękny i zadbany jak nigdy przedtem. Nocną porą pergolę z pnączami podświetlają ukryte w poziomie terenu lampy. Tuż za zegarem, posadzony kilka lat temu dąb upamiętniający mistrza M. Karamuckiego jest już całkiem spory.
Jerzy Gasiul
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie