
Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas: - Wystarczy wyjść wieczorem na plac Wolności i zobaczyć dzieci, które się tu bawią. Są one „impregnowane” na jakiekolwiek uwagi. Ostatnio próbowałem interweniować. Dzieci, do których się zwróciłem, miały po 10, 11 lat. Sposób, w jaki się do mnie odnosiły, ich chamstwo i wulgarność... Te dzieci są z rodzin dysfunkcyjnych. Wiem, że nie mogłem być pedagogiem, bo ręce mi opadły, nie wiedziałem, jak mam z nimi rozmawiać. To było przerażające…
Czy przeniesienie dziecięcych i młodzieżowych sekcji SAPiK-u do wyremontowanego dworca PKP w Szczecinku to dobry pomysł? Informacja o planie, by zajęcia zorganizowane w ramach sekcji samorządowej agencji kultury w niedalekiej przyszłości odbywały na ul. Dworcowej, pojawiła się całkiem niedawno. Przypomnijmy. Jednym z powodów wspomnianej przeprowadzki ma być to, że miasto chciałoby obecną siedziba SAPiK-u przy ul. Kilińskiego wkrótce wystawić na sprzedaż. Przeniesienie dziecięcych sekcji w rejon - cieszącej się niezbyt dobrą opinią ul. Dworcowej - ma się z kolei przyczynić do rewitalizacji tej okolicy.
Koncepcja nie budzi jednak entuzjazmu wśród wszystkich. Takiego pomysłu nie popierają m.in. niektórzy radni. Sprawa została poruszona na ostatniej sesji Rady Miasta.
Temat wywołał radny Marcin Bedka (RdS). Zwrócił uwagę, że diagnoza problemów społecznych Szczecinka, zawarta w „Lokalnym Programie Rewitalizacji dla Miasta Szczecinka”, wskazuje, iż rejon ul. Dworcowej to miejsce niezbyt bezpieczne. Cytując dokument, wymieniał takie problemy, jak żebractwo, zaczepianie przechodniów przez bezdomnych czy agresja ze strony osób spożywających w pobliżu dworca alkohol. – Dzieci po wyjściu z zajęć będą narażone na to, co się tam dzieje – podkreślił Marcin Bedka. – Nie zgadzam się z takim rozwiązaniem.
Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas, odpowiadając radnemu, zarzucił mu, że cały plan upraszcza. Porównał też planowaną rewitalizację rejonu ul. Dworcowej do tego, jakie zmiany nastąpiły w ostatnich latach na warszawskiej Pradze. – Gdyby przyjąć to, co pan mówi, to cała warszawska Praga jako miejsce zdiagnozowane wiele lat temu jako miejsce niebezpieczne, musiałaby być zahibernowana – tłumaczył Jerzy Hardie-Douglas. - Ta bieda, która tam była i patologia musiałaby się tam utrwalać. Jeśli jest diagnoza, że koło dworca jest niebezpiecznie, to pana zdaniem nie należy tam dzieci posyłać, bo od razu zostaną zaatakowane nożami lub „bejsbolem”...
- Dobrze by było, gdyby pan to zrozumiał, że to jest absolutnie prawidłowy kierunek. Tak jak kiedyś ożywienie Pragi. Praga jest dzisiaj bardzo modną dzielnicą, gdzie są artyści, sklepy, ceny nieruchomości wzrosły, stała się dzielnicą bezpieczną. Tak samo będzie z naszą okolicą dworca. Do tego z czasem wyremontujemy ul. Sikorskiego, Wiśniową, przebudujemy ronda. Przeniesiemy część aktywności mieszkańców do tej dzielnicy, która jest teraz zapomniana przez Boga i ludzi – dodał burmistrz.
W dalszej części dyskusji radny Marek Ogrodziński zauważył, że jeszcze bardziej niebezpieczną i narażoną na rozmaite problemy społeczne częścią Szczecinka jest ścisłe centrum. Potwierdził to burmistrz. Radny Marcin Bedka wskazał natomiast, że skoro tak, to właśnie tu, a nie w rejonie ul. Dworcowej powinny być realizowane projekty rewitalizacyjne.
- Wystarczy wyjść wieczorem na plac Wolności i zobaczyć dzieci, które się tu bawią – zauważył Jerzy Hardie-Douglas. - Są one „impregnowane” na jakiekolwiek uwagi. Ostatnio próbowałem interweniować. Dzieci, do których się zwróciłem, miały po 10, 11 lat. Sposób, w jaki się do mnie odnosiły, ich chamstwo i wulgarność... Te dzieci są z rodzin dysfunkcyjnych. Wiem, że nie mogłem być pedagogiem, bo ręce mi opadły, nie wiedziałem, jak mam z nimi rozmawiać. To było przerażające… To jest taki margines, który jest popularny w tej części miasta. Tu trzeba również przeznaczać pieniądze. I my to robimy. Gdybyśmy nie zaczęli przebudowywać placu i ulic dookoła, to byśmy się pewnie starali o jakieś dofinansowanie. Już to zrobiliśmy. I uważamy że temat jest zamknięty.
- Zgadzam się, ten teren wymaga rewitalizacji. Ale innej niż ulica Dworcowa. Powinniśmy wyciągnąć te dzieci z ich środowisk, wdrażać programy rewitalizacyjne, edukacyjne. A my mówimy, że będziemy rewitalizować Dworcową – wtrącił z kolei Marcin Bedka. – Tak, to tutaj trzeba wdrażać programy. To tu mamy problemy z zachowaniem dzieci, z ich edukacją, a my chcemy przebudowywać dworzec.
Argumenty Marcina Bedki odpierał jeszcze zastępca burmistrza Daniel Rak. Na koniec głos zabrał jeszcze Jerzy Hardie-Douglas. Wskazał, że dobrym przykładem zrewitalizowanej części Szczecinka jest ul. Polna. – Kto chciałby kiedyś mieszkać na Polnej? Dzisiaj to już nie jest jakaś ujma. No, ale na to potrzeba było lat.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Dobrze by było, gdyby pan to zrozumiał" panie onkolog, że tysiące ton toksycznych trucizn zabijają, powoli ale jednak. Być może chce pan otworzyć sekcje: formaldehydową, amoniakową, pyłową, trocinową etc., etc.
Praga mu się śni
Może się mylę,ale kojarzy mi się to z "My dzieci z dworca ZOO" Nie musi tak być,ale ryzyko jest chyba zbyt duże.
Robic cos-zle,nie robic nic-jeszcze gorzej.To co zostawic dworzec w spokoju,przylegajace uliczki takze,niech dalej ta dzielnica miasta popada w ruine,az nadejdzie czas,jak to spiewal Mlynarski-przyjdzie walec i wyrowna.
Ta zrewitalizowana ulica Polna - to ta sama na której wczoraj w radiowozie policyjnym oponę przebili czy jakaś inna?
Każdy dworzec kolejowy służyć powinien podróżnym, a nie jakimś dziwnym wizjom. Zlikwidowano dworzec PKS i co mają podróżujący PKS-em mają w zamian ? Wiaty przystankowe dworca nie zastąpią. Wysyłanie dzieci z rodzin ubogich albo patologicznych na dworzec PKP, pod Kronospan to kolejny absurd. A może by tak przyzwoicie dofinansować istniejące świetlice środowiskowe, tak, żeby można było zatrudnić specjalistów, którzy mogliby pomóc dzieciom. Dziwne, że pan Burmistrz dopiero teraz po tylu latach panowania zauważył problem dzieci ze śródmieścia, z całą pewnością tylko dlatego, że za wszelką cenę szuka usprawiedliwienia dla swoich pomysłów. Zamiast wyprzedawać kolejne obiekty trzeba by zacząć myśleć.
szkoda terenu zielonego przy sapiku na Kilińskiego :-( Coś w zamian ???
Ja juz po prostu nie mogę czytać co ten daglas pitoli
Co do nieruchomości w centrum miasta to mają swoją wartość i sprzedanie przyniesie dochody dla miasta, dochodu nie przyniosą dzieci na które trzeba łożyć pieniądze. Wg mnie na dworcu powinny znajdować się siedziby partii politycznych tych lokalnych-podwórkowych czy tych np poselskich. Dlaczego takie rozwiązanie? Dorośli mają swoje środki lokomocji i mogą dojechać tam sami-dzieci natomiast zdane będą na autobusy które mają przystanki takie jakie mają-każdy widzi. Po drugie będą mieli pogląd na to co się tam dzieje- skąd leci, co leci, czy to dobre czy nie, jak reklamuje miasto oraz będą mieli możliwość porozmawiać np z turystami którzy akurat do nas przyjechali i może ktoś będzie odczuwał potrzebę porozmawiania z lokalnym politykiem... Ktoś ma lepszy pomysł?
najlepsze jest to, że ani jeden się nie zna, ani drugi. Burmistrz coś tam sobie wymyślił na dworcu i forsuje. OK. Tylko jako rodzic, w życiu nie puściłbym 10 latka z centrum na dworzec. Rodzic z rodziny patologicznej też go nie podwiezie. Zatem dziecko będzie latało dalej po placu i nie będzie mogło skorzystać z oferty miasta. I co wtedy? Dalej będzie zdruzgotany?
tak, jestem za tym, by na dworzec przenieść polityków. zacząłbym od tych, którzy wymyślili, żeby tam umieścić dzieci :)
Burmistrz z dziećmi wojuje? Rodziny dysfunkcyjne? Spójrz w lustro człowieku i na swoją rodzinę.
Mieszkańcy okolic dworca będą pamiętać Bedce, że nie ma zamiaru nic zrobić w tej dzielnicy.
Mieszkańcy Szczecinka będący rodzicami dzieci w wieku szkolnym będą pamiętać Daglasowi, że zarżnął sekcje dziecięce i młodzieżowe SAPIKU przez idiotyczne przeniesienie ich na dworzec. Żaden rozsądny rodzic nie puści swoich dzieci na dworzec, gdzie jest niebezpiecznie, bo ten wizjoner ma wizję rewitalizji. To jest tak głupie, że aż niewiarygodne. Poza kolorytem lokalnym z ul Dworcowej mogącym zaczepiać dzieciaki, na dworcach często pojawiają się szemrane typy, może jeszcze jacyś kręcący się tam pedofile, którzy zawsze powiedzą Policji przed tragedią przy wylegitymowaniu, że tylko na pociąg czekają, pociągi same w sobie też są zgrożeniem, dzieciak jeszcze wpadnie. Strażnik a Miejskiego czy policjanta wszędzie się nie postawi.
PANIE BURMISTRZU MŁODZI LUDZIE PROSZĄ PANA OD DAWNA O PRAWDZIWY DOM KULTURY NIE TYLKO DLA MAŁYCH DZIECI ALE I DLA MŁODZIEŻY ZE SZKÓŁ ŚREDNICH I UCZELNI. MŁODZI LUDZIE WIEDZĄ ŻE MA PAN PIENIĄDZE NA PRZYSZKOLNE SALE GIMNASTYCZNE TO MOŻE BYĆ JEDNA TAKA MOŻLIWOŚĆ ŻEBY W TEN SPOSÓB POSTAWIĆ DOM KULTURY GDZIE MŁODZIEŻ MOGŁABY SPĘDZIĆ CZAS????? MYŚLĘ ŻE W TEN SPOSÓB CAŁA MŁODZIEŻ BĘDZIE PANU WDZIĘCZNA I ZAGŁOSUJE NA PANA. KOŁO POLO I MAGDONALDEM NA CIEŚLAKA JEST AKURAT WOLNY PLAC DO ZABUDOWY.
Klub młodzieżowy potrzebny jest w centrum. Przecież widać, że te dzieci nie mają tu żadnego miejsca gdzie mogą jakoś twórczo spędzić czas.
Propozycja burmistrza wydaje mi się interesująca. Jest pomysł, są pieniądze, trzeba realizować. Zastanawia mnie, czy będzie przewidziany jakiś "pas zieleni" na podwórko, żeby dzieciaki miały gdzie pobiegać. Budynek dworca to jedna z perełek architektonicznych naszego miasta, w holu głównym pięknie zdobiony sufit, z herbami miast pomorskich. Jedynym problemem jest rzeczywiście smród - chyba największym, całą resztę ogranicza jedynie wyobraźnia. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia - w miłości, pokoju, zrozumieniu.
Ciekawe kto sobie ostrzy zęby na budynek przy Kilińskiego. Co do przenoszenia na dworzec to jest to bzdura, nie ustała funkcja ani przeznaczenie budynku, ciężko będzie pogodzić podróżnych, chętnych do brania udziału w kulturze z bezdomnymi i pijaczkami. Jeszcze do tego hałas z fabryki i fetory krono. To nie będzie rewitalizacja, oboje panowie nie mają o tym pojęcia, tylko degeneracja jedynego domu kultury w tym mieście, wywalenie go z nad jeziora i fajnego miejsca na peryferie gdzie smród i hałas. Po wypowiedzi burmistrza widać że traci kontakt z rzeczywistością, zaczepia jakieś dzieci, stygmatyzuje ludzi i myli rewitalizację z renowacją
a może Urząd Miasta przenieść na dworzec i biura poselskie PO. a co z bezpieczeństwem dzieci w związku z jeżdżącymi pociągami. Powodzenia życzę, ja swoich dzieci nie oddam na dworzec. ps. w tym sapiku i tak nic prawie sie nie dzieje. latem żenada.