Reklama

Biesiada na Słowiańskiej, czyli festyn parafialny

31/08/2015 06:19

Jak co roku o tej porze niewielki przykościelny plac przy ul. Słowińskiej z ledwością mieścił wszystkich uczestników XI Festynu Parafialnego. Środek placu przy kościele św. Krzysztofa zajmował niewielki parkiet, ale tym razem, mimo skocznej muzyczki płynącej ze sceny, chętnych do tańca raczej nie było. Za to wprost oblegane były liczne stoiska, a za stołami chwilami nawet miejsc wolnych brakowało – tylu było chętnych do biesiadowania. Peryferyjnie położona parafia przyciągnęła wielu mieszkańców nawet z drugiego krańca miasta.

Jak nakazuje tradycja, festyn u św. Krzysztofa słynie z wyśmienitego tzw. swojskiego jadła. A było w czym wybierać. Największą popularnością cieszyły się stoiska z domowymi wypiekami – chlebem i ciastami. W sążnistej kolejce trzeba było stać przy stoisku serwującym pyszne pierogi, a także kiełbasę z grilla, karkówkę. Wegetarianie mogli się uraczyć smażoną kukurydzą. Pośród dzieci dużym powodzeniem cieszyły się gofry i wata cukrowa, zaś dorośli raczej wybierali coś bardziej sytego, jak choćby zapiekanki czy bigos i grochówkę.

Tak już jest od lat, że fundusze z niedzielnego festynu przeznaczane są na kontynuację prac budowlanych. Wprawdzie zarówno kościół jak i dom parafialny jest już użytkowany, jednak do zakończenia jeszcze bardzo daleko, ponieważ brakuje jeszcze w obu obiektach elewacji, a w kościele wystroju wnętrza i dzwonnicy. Tego typu są prace są czasochłonne i z reguły dość kosztowne, dlatego inwestycja z reguły trwa bardzo długo zważywszy, że wszystkie związane z tym koszty spoczywają na barkach parafian.

 - W minionych latach widać było na zewnątrz postęp w pracach budowlanych. W ubiegłym roku z dużym wysiłkiem udało się uruchomić  dom parafialny – powiedział nam proboszcz parafii pw. św. Krzysztofa ks. Bogusław Matusik. - Wspominaliśmy z ks. Gracjanem (wikarym – dop. red.), że właśnie parę dni temu minął rok, kiedy pierwszą noc spędziliśmy już w domu przy ul. Pomorskiej. Na zewnątrz budynek jest jeszcze niewykończony. Ale zależało nam, aby nie mieszkać na budowie, aby mieć poczucie stabilizacji już bez prac i robót budowlanych w środku.  

 - W tym roku chcemy zadbać o wnętrze kościoła, a konkretnie o wykonanie projektu. Jednak jego realizacja będzie rozłożona w czasie – powiedział nam o najbliższych zamierzeniach ks. Bogusław Matusik. 

Niemalże tradycją festynu u św. Krzysztofa stała się przerwa na deszcz. Tak było i tym razem, jednak opady okazały się krótkotrwałe i raczej nie ochłodziły gorącej atmosfery. Biesiada trwała przez bite trzy godziny, tj. do momentu losowania nagród dla nabywców cegiełek. Główną nagrodą w tym roku był rower i lodówka. Konferansjerkę prowadził jak zwykle ks. Jacek Zdoliński z Kołobrzegu.

(jg)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do