
Zagraniczne wakacje na ogół są luksusowe pod każdym względem, a turyści wiedzą, czego mogą się spodziewać w obcym kraju. Jednak zdarzają się zabawne sytuacje…
Wakacje w obcym kraju, ale wśród rodaków? Tak niektórzy wyobrażają sobie polskie all inclusive. No bo skoro wszyscy lecimy tym samym samolotem i z tym samym biurem podróży, to przecież cały hotel będzie tylko dla nas, prawda? W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Turystów nie melduje się w jednym hotelu, czasem nawet nie w jednej miejscowości. Co jednak zrobić, gdy do touroperatora wpływa reklamacja na zbyt dużą liczbę Greków w Grecji? Tak, naprawdę byli turyści, którzy nie spodziewali się tubylców w miejscu swojego pobytu.
Co prawda Malezja i Malediwy leżą na podobnej szerokości geograficznej, ale to dwa różne kraje, które dzielą tysiące kilometrów. Ciężko je pomylić? No niekoniecznie. Pewien zaprawiony w bojach turysta w Malezji zażądał zorganizowania wyprawy nurkowej wzdłuż Atolu Baa i za nic nie chciał przyjąć do wiadomości, że to niemożliwe, bo Atol Baa jest za daleko – na Malediwach, które są zupełnie innym krajem niż Malezja. No cóż, pan uznał, że jedno to nazwa międzynarodowa, drugie lokalna…
Jak dostać się na Malediwy? Sprawdź: http://memories.pl/program-podrozy/51/luksusowe-wakacje-all-inclusive-platinum-plus-na-malediwach
Niektórzy zbyt dosłownie biorą sobie do serca określenie „wszystko za darmo” i żyją w przekonaniu, że oznacza to także darmowe zakupy w sklepach hotelowych i… nie tylko. Z dumą pokazują bransoletkę uprzywilejowanego turysty i odmawiają zapłaty w sklepach i restauracjach. Ba! Są i tacy, którzy są święcie przekonani, że ewentualne mandaty też zostały wliczone w koszt pobytu. Ciężko im wytłumaczyć, że darmowe wyżywienie, alkohol i obsługa należy im się tylko na terenie hotelu, ale nie w okolicach.
To pytanie mogłoby być racjonalne w Polsce, ale w Hiszpanii? Niestety nie wszyscy chcą przyjąć do wiadomości, że bankomaty wypłacają tylko walutę lokalną. Uważają to za krzywdzące, bo przecież mogą sami iść do banku albo do kantoru i wymienić złotówki po takim kursie, jaki akurat im odpowiada. Stąd żądania by hiszpańskie bankomaty wypłacały polskie pieniądze (bo przecież mam konto złotówkowe i złotówki na nim, a nie jakieś Euro), wcale nie jest takie rzadkie. Mało tego – turyści często oczekują pomocy od rezydentów, bo „oni tu mogą wszystko”.
Azja to region świata z własnym obyczajami, także tymi dotyczącymi obsługi turystów. W dobrych hotelach i restauracjach do każdego stolika przypisany jest jeden kelner. Jego jedynym zadaniem jest obserwowanie gości, których ma pod opieką i reagowanie na ich potrzeby. Nic dziwnego, że musi się im cały czas przyglądać. Co jednak zrobić, gdy turyści boją się jeść pod jego czujnym okiem, a później twierdzą, że w niektórych krajach Azji to strach jeść, bo patrzą ludziom na ręce i to przy wykupionym all inclusive?
Warto słuchać rezydentów, na początku każdej wycieczki informują o sprawach, które przeciętnego turystę mogą zaskoczyć.
Przeczytaj także: Ekskluzywne wakacje – sprawdzony sposób na przygodę życia w orientalnym kraju!
ogłoszenie
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!