Reklama

Art Piknik: To, co najlepsze ze Szczecinka i Tomasz Stańko

19/07/2015 11:45

Za nami sobota (18.07) pełna muzyki, sztuki, artystycznych projektów i niezapomnianych emocji. Od godzin popołudniowych praktycznie do późnej nocy można było uczestniczyć w wydarzeniach, które w tak bogatej formule dzieją się w Szczecinku raz do roku. Już dawno wybiła północ, kiedy nad Trzesieckiem wciąż rozbrzmiewał trwający od piątku (17.07) III Art Piknik. A to przecież jeszcze nie koniec…

Blok sobotnich (18.07) „artpikniowych” wydarzeń rozpoczął się o godz. 17.00 od występu grupy młodych szczecinecczan. „Prawie Jazz”, bo tak nazywa się zespół, to niezwykłe trio - Agata Michnowicz, Marek Kania i Michał Wiśniewski. Młodzi muzycy zaprezentowali znane wszystkim standardy z lekkim przymrużeniem oka, za co niemal od razu pokochała ich dopiero co ściągająca na teren rekreacyjny CK Zamek publiczność. Sami mówią o swojej twórczości, że jest to oderwanie od standardowych brzmień. Cała trójka uwielbia jazz i dlatego wykonuje repertuar utrzymany wyłącznie w jazzowych klimatach. „Prawie Jazz” lubi eksperymentować i zaskakiwać pomysłami. Na jazzową nutę są w stanie zagrać praktycznie wszystko: od tanga, przez polskie melodie ludowe i muzykę klezmerską, po standardy Louisa Armstronga. 

Kolejną odsłoną III Art Pikniku był koncert znanej już w Szczecinku bluesowej formacji Jaw Raw. Nad Trzesieckiem muzycy gościli już kilkukrotnie. Teraz jednak zagrali jakby pewniej i odważniej, wyraźnie bawiąc się z publicznością. Warto nadmienić, że Jaw Raw koncertuje niemal w każdym zakątku kraju, Europy oraz w miejscach, które nie są nawet zbyt dobrze znane z mapy i opowiadań. Ci niebywale charyzmatyczni muzycy mają za sobą trasy koncertowe m.in. koncertowe między innymi na Wyspach Kanaryjskich, w Niemczech, a w kraju są nagradzani między innymi na festiwalach Bluesada w Szczecinie, Rawskie Noce Bluesowe, Ogólnopolskim Festiwalu Muzycznych Talentów… Jaw Raw obecny jest na scenie już prawie 20 lat. 

Po godz. 19.00 na „artpiknikowej” scenie pojawiła się prawdziwa, przysłowiowa – wisienka. Przed wszystkimi uczestnikami Święta Sztuki wystąpiła Art Piknik Orkiestra. To niesamowity projekt, w którym wzięli udział związani w jakiś sposób z muzyką mieszkańcy Szczecinka lub pochodzący z naszego miasta wykonawcy. W skład Art Piknik Orkiestry weszli: Gruba Muza - lead guitar, Jakub Szuba – bas, Daniel Husak - drum set, Arek Krawiel – piano, Paweł Okuszko - percussion instruments, Przemysław Paszewski & Adrian Dubinski - 2nd guitar, Patryk Rynkiewicz & Andrzej Anderman – trumpets, Krzysztof Kuśmierek & Michał Jenta – saxophones, Wojciech Prokopowicz trombone, Marek Okuszko – tuba oraz Elka Stasiuk, Maja Wysoczańska, Michał Piesiak - vocals. Warto nadmienić, że tegoroczny występ Art Piknik Orkiestry odświeżył nieco już zapomniane i nadgryzione zębem czasu utwory z legendarnej kompilacji "Polish Funk". Wszystkie utwory zaprezentowane przez muzyków publiczność odebrała z wyjątkowym entuzjazmem, na koniec dziękując każdemu za występ gromkimi brawami.

Im bliżej wieczora, tym bardziej sobotnia odsłona Art Pikniku zmierzała w kierunku koncertów muzycznych gwiazd. Przedsmakiem tego, co czekało wszystkich przed samym zakończeniem dnia, był magiczny koncert zespołu Legend of Kazimierz. Zaraz potem w Szczecinku zagrał prawdziwy czarodziej trąbki i jazzu – Tomasz Stańko. Wraz ze swoim zespołem Tomasz Stańko Band przeniósł całą tłumnie zgromadzoną przed zamkiem publiczność w niesamowity klimat muzycznej iluzji, prezentując niewyczerpany wręcz repertuar rozmaitych barw i odcieni jazzowych dźwięków. 

Z tej prawdziwej wysokiej klasy, artystycznej uczty lekko oderwani od rzeczywistości wszyscy przenieśli się w jednej chwili na zamkowy dziedziniec, gdzie Teatr Klinika Lalek zapraszał każdego na nieziemski spektakl w „Cyrku bez przemocy”. Dzięki ogromnym instalacjom, przedstawiającym cyrkowe zwierzęta, widzowie wpatrywali się w widowisko jak zaczarowani. Można było m.in. posłuchać śpiewu żyrafy, zobaczyć, jak groźny lew odgryza jednemu z uczestników przedstawienia… głowę czy na własne oczy przekonać się, że słonie… potrafią latać. Oprócz tego, tak jak w prawdziwym cyrku nie zabrakło pokazów treserów, siłaczy czy clownów. Gigantyczne marionetki udowodniły, że aby wziąć udział w zapierającym dech, cyrkowym przedstawieniu, nie potrzebne są wcale żywe, tresowane zwierzęta. „Cyrk baz przemocy” to nie tylko fantastyczne połączenie sztuki cyrkowej i teatralnej, ale też przesłanie, by dla rozrywki niepotrzebnie nie męczyć żywych zwierząt. (sz)

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do