
Często, kiedy ogarnia nas przedświąteczny szał zakupów, przestajemy myśleć racjonalnie. Pół biedy, kiedy wydamy prawie całą wypłatę na prezenty. Gorzej, jeśli postanowiliśmy nabyć „żywy prezent”. Niestety często zdarza się, że decyzja o zakupie zwierzaka, którego później dzieci znajdą pod choinką, jest nieprzemyślana i motywowana jedynie chwilowym impulsem czy kaprysem naszych pociech. Dlatego też co roku już od stycznia schroniska zapełniają się nietrafionymi, żywymi prezentami. Wiele z nich nie ma też tyle „szczęścia” i zamiast trafić do schroniska, zostają wyrzucone z samochodu daleko od domu i giną pod kołami aut. Umierają również z wycieńczenia, głodu i zimna. Zdarzają się tez drastyczne przypadki, kiedy pies zostaje przywiązany do drzewa w środku lasu, bez szansy na jakikolwiek ratunek. Podobny los czeka też mniejsze zwierzaki, które trafiają w foliowych workach wprost do śmietnika.
- W ogóle staram się nie wydawać zwierząt na święta, zwłaszcza szczeniąt i szczególnie ludziom, którzy nigdy nie mieli psa i nie potrafią się nim opiekować, a chcą zrobić taki żywy prezent swoim dzieciom. Bo te zwierzęta niestety później wracają do schroniska. W takich sytuacjach po prostu takiego pieska rezerwuję i wydaję go dopiero po świętach, bo jeśli ktoś po świętach po tego psa wróci, to znaczy, że faktycznie była to przemyślana decyzja. Tak też było w poprzednich latach, kiedy część osób zamawiała sobie pieska, a później nie wracała. Ale część z nich wracała i te adopcje się sprawdziły - mówi Danuta Kadela, szefowa Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt PGK. - Najgorszą rzeczą, jaką można dać, to żywy prezent. Ja zawsze powtarzam, że pies nie jest niańką dla dziecka. Dziecko może zajmować się psem tylko i wyłącznie pod opieką dorosłych, bo jeśli zacznie tego psa męczyć, to nawet taki mały szczeniak może dziecko ugryźć i to dosyć mocno, bo zęby ma bardzo ostre.
Świątecznych propozycji żywych upominków jest bardzo dużo, zwłaszcza w sklepach internetowych, gdzie zwierzęta zazwyczaj traktowane są jak każdy inny towar, a nie żywe stworzenia. Wybór mamy ogromy: psy najróżniejszych ras, koty, króliki, świnki morskie, chomiki, koszatniczki, fretki, myszki, szczury, kanarki, papugi, a nawet różnego rodzaju gady jak np. węże, gekony, kameleony, warany, czy żółwie. W ostatnim czasie dużą popularnością cieszą się również jeże. Wszystkie te zwierzęta różnią się wielkością, wymaganą „wyprawką” czy pokarmem, którego potrzebują. Jednak łączy je to, że każdym z nich trzeba się opiekować, poświęcając im czas i uwagę.
- Rodzice powinni przede wszystkim pamiętać o tym, że główna opieka spadnie na nich. Niech nie liczą na to, że kiedy dziecko jest nieprzyzwyczajone do odpowiedzialności, to będzie się tym zwierzęciem opiekować. Bo dziecko ma szkołę i swoje zajęcia. Na początku się cieszy, a później nie będzie się dziecku chciało wychodzić na spacer z psem, kiedy będzie bardzo zimno, zwłaszcza teraz w zimowe poranki. I ta opieka spadnie na rodziców, i z tym rodzice muszą się liczyć. Muszą się również liczyć z tym, że jeśli biorą szczeniaka do domu, to tak jakby brali następne dziecko. Tak samo jak dziecko może chorować i wymaga dużo uwagi, tak szczeniaka trzeba wychowywać i dbać o niego – wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Niestety statystyki są nieubłagane. W całym kraju w okresie poświątecznym liczba zwierząt w schroniskach drastycznie wzrasta – nawet o 20 czy 30 proc. Jednak wiele z niechcianych „prezentów” nigdy nawet nie trafia do schroniska, ale na ulicę, do lasu czy do śmietnika, a nawet zostaje brutalnie zabijana. A jak sytuacja wygląda w naszym mieście?
- To zależy od roku. Bardzo dużo psów gubi się podczas świąt i później, szczególnie podczas sylwestra. Zimą 2009/2010 roku mieliśmy straszny nawał takich psów. Ale jednak ludzie już są coraz bardziej uświadomieni, że można się tym psem odpowiednio zająć, dostępne są środki uspokajające. No i właściciele starają się pilnować swoje zwierzaki. Muszę powiedzieć, że jak obserwuję to, co się dzieje w całej Polsce w innych miastach, to Szczecinek wybija się na plus – dodaje Danuta Kadela.
Każdy, kto postanowi w tym roku położyć pod choinką karton z zwierzęciem powinien wcześniej dobrze się nad tym zastanowić. Należy pamiętać, że nowy pupil to przede wszystkim obowiązek oraz koszty, jak chociażby zakup pokarmu czy wizyty u weterynarza, a samo zwierzę nie zniknie wraz z magią świąt, ale zagości w naszym domu na długie lata. (mg)
foto: Flickr
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie