
Jaki był mijający rok na sali obrad Rady Miasta? Trzeba przyznać, że niezwykle barwny. Nasi rajcowie potrafili wznieść się ponad polityczne podziały i znaleźć kompromis. Niestety, bywało też zupełnie odwrotnie.
Początek roku w ratuszu był merytoryczny i w miarę spokojny, a obrady przebiegały bez większych "sensacji". Radni potrafili dyskutować całkiem merytorycznie i choć tak do końca nie znajdowali porozumienia, to przynajmniej w części podejmowanych uchwał znajdowali consensus.
Niestety, po wakacjach tak miło już nie było - ruszyła, bowiem z kopyta przedwyborcza galopada. Często dyskutowano zażarcie, padały ostre słowa, nie brakowało też "wycieczek" osobistych a nawet pomówień. Część z nich miała swój finał na sądowej sali.
Po wyborach samorządowych 16 listopada zmieniała się nieco konfiguracja polityczna szczecineckiego parlamentu. Na sali obrad Rady Miasta zasiadają teraz rajcowie dwóch klubów i jeden "singiel". Radni tzw. twardej opozycji zdążyli już pokazać rządzącej miastem Platformie Obywatelskiej, że przez najbliższe 4 lata łatwo, miło i przyjemnie wcale nie będzie.
Szczecineccy radni po raz pierwszy w 2014 roku (ogółem 15 razy) na sali obrad zasiedli w poniedziałek 27 stycznia. O sesji napisaliśmy: "Merytorycznie, na temat i bez sporów - pokojowa sesja Rady Miasta". Jedyną uchwałą, która wzbudziła ożywienie były zmiany w tegorocznym budżecie miasta, m.in. dot. budowy kolektora wód opadowych i przekierowania ich do Wilczego Kanału. Radni "wzięli" też pożyczkę - ponad 4 mln zł.
W środę 12 lutego radni przyszli na obrady w trybie nadzwyczajnym. Zajęli się odpowiedzią do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na skargę wniesioną przez Wspólnotę Mieszkaniową Zaułek 1-6. Chodziło o zmianę w miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego „Szkolna”.
W poniedziałek 24 lutego sesja miała już przebieg "normalny". Napisaliśmy o niej: "Szczecinek jak Salzburg, padający jak muchy ludzie i przedwyborcze galopy". Część uchwałodawcza obrad zajęła naszym radnym mniej czasu niż słowne przepychanki, dyskusje, „wycieczki osobiste” i tzw. „robienie polityki” przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Ważniejsze od czynszów, przedszkoli, nieruchomości i planów zagospodarowania przestrzennego okazały się: dom radnej, rów melioracyjny z formaldehydem i trujący miasto - zdaniem opozycji – Kronospan.
Na następne obrady rodzimego parlamentu musieliśmy poczekać do poniedziałku 31 marca. W porządku obrad sesyjnych zapisano jeden punkt. Radni jednogłośnie – 20 głosami „za” podjęli uchwałę w sprawie: „Programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Miasta Szczecinek w 2014 roku”. Radny Roman Matuszak dowiedział się też od burmistrza, co oznacza pojęcie "ślepy miot".
Kolejna tegoroczna sesja Rady Miasta miała miejsce w poniedziałek (ulubiony dzień tygodnia naszych radnych) 7 kwietnia. Wówczas stał się prawdziwy cud (wielu twierdziło, że to "wina" zbliżających się wyborów) - potaniały woda i ścieki. Radzono też o hotelowej budowli Kronospanu nad brzegiem Trzesiecka.
W poniedziałek 12 maja (była wczesna piękna wiosna, kasztany już przekwitły) obrady przebiegały bardzo spokojnie. Radni podyskutowali o śmieciach, a raczej o częstotliwości ich odbioru; opozycja "podniosła" zaproponowaną wcześniej obniżkę za odbiór tych śmieci, a w finale wszyscy uzgodnili, że w wakacje nad Trzesieckiem podwoje otworzą trzy kąpieliska.
W maju radni zasiedli na sali obrad jeszcze raz - w czwartek 29. Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas został "skwitowany" z wykonania budżetu miasta w 2013 roku. Opozycja była na "nie". Rada zdecydowała również - na wniosek wojewody - o zmianie regulaminu "Mojego Rynku (sztandarowa tegoroczna inwestycja miasta dobiegała wówczas końca).
To miała być ostatnia przed wakacjami sesja Rady Miasta (ale nie była). Radni spotkali się w czwartek 12 czerwca, przyklepali kilka uchwał i rozeszli się na zasłużone (?) wakacje. W międzyczasie zdążyli pokłócić się nawet o porządek dnia (prezydium RM wprowadziło uchwałę o budowie parkingu w sąsiedztwie Klastra Meblowego) a w finale sesji zgodzili się (wszyscy byli "za"), że ufundowanie młodzieży szczecineckich szkół biletów na film "Powstanie Warszawskie" to dobry pomysł.
Letnie obrady rady miały miejsce w poniedziałek 28 lipca (lato było piękne tego roku). Radni (na obrady przyszli wszyscy!) pracy nie mieli za dużo, bo porządek dnia liczył zaledwie kilka punktów. Rada zdecydowała o przyznaniu pomocy finansowej piłkarzom IV-ligowego "Darzboru" a przy okazji rajcowie dowiedzieli się od burmistrzów, że "Wielim poszedł swoją drogą".
Po wakacjach radni przybyli do ratusza we wtorek 9 września. O sesji napisaliśmy: "Kampania wyborcza ruszyła z kopyta". W czasie obrad radni zajmowali się niemal wszystkim – od drzew i bakterii począwszy na toaletach i Jarku Kuźniarze z TVN24 skończywszy.
Kolejna sesja miała miejsce w środę 24 września. Obrady przebiegły błyskawicznie, trwały zaledwie 10 minut. Nasi wybrańcy porozmawiali m.in. o wsparciu finansowym powiatu przy zamiarze złożenia wniosku (w ramach "schetynówek") dot. przebudowy ul. Staszica.
Pożegnanie radnych kadencji 2010-2014 z ratuszem miało miejsce w czwartek 30 października. Rajcowie (co prawda, nie wszyscy) dziękowali burmistrzowi, pracownikom ratusza, koleżankom i kolegom radnym (życzyli im także reelekcji), a nade wszystko swoim wyborcom za 4-letnią owocną współpracę. Uczynili to m.in. żegnający się z Radą Miasta (nie kandydowali powtórnie) radni: Wiesław Drewnowski i Wojciech Knapik. Radnym podziękował też burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. To samo uczyniła przewodnicząca rady, a na koniec obrad wszyscy w świetnych nastrojach stanęli i pozowali do ostatniego pamiątkowego zdjęcia.
W niedzielę 16 listopada wybraliśmy nową Radę Miasta. "Starzy - młodzi" rajcowie spotkali się po raz pierwszy w piątek 28 listopada. Odebrali zaświadczenia o wyborze radnego, a burmistrz Jerzy Hardie-Douglas – o wyborze na burmistrza. Pierwszą sesję poprowadził radny senior Roman Matuszak. Nasi wybrańcy złożyli ślubowanie, a na końcu wybrali swoje prezydium.
Kolejna sesja była już grudniowa (poniedziałek 8). Mieszkańcy Szczecinka mogli wysłuchać expose programowego burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa. W czasie, gdy burmistrz mówił o najważniejszych kierunkach rozwoju miasta w latach 2015-2018, radni opozycji unieśli białe kartki z czarnym napisem: „Chcemy tańszego miasta”. Na koniec wszyscy się pokłócili. Padło wiele "mocnych" słów, rajcowie opozycji dowiedzieli się, że jak nadal będą "pomawiać" to "przejdą" się do sądu oraz, że burmistrz... nie jest Matka Teresą i nie da się więcej opluwać.
Matka Teresa z Kalkuty "wróciła" na obrady miejskiego parlamentu w poniedziałek 22 grudnia. Wszystko za sprawą albumu o życiu i działalności znanej i sławnej bałkańskiej zakonnicy, laureatki Pokojowej Nagrody Nobla. Taki świąteczny prezent burmistrz otrzymał z rąk radnego Andrzeja Grobelnego. Jerzy Hardie-Douglas prezent przyjął i podziękował. Za to wcześniej nie brakowało uszczypliwości i „wycieczek osobistych”, a kolorytu sesji dodawały "dialogi" burmistrza toczone z radnymi Jackiem Pawłowiczem i Marcinem Bedką. Zapewne ci trzej panowie jeszcze nie raz rozgrzeją do czerwoności salę obrad Rady Miasta.
Najlepsze życzenia spokojnych, wesołych i zdrowych świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności w Nowym 2015 Roku życzyła radnym przewodnicząca Rady Miasta Katarzyna Dudź. Opłatka już nie było, przynajmniej wszystkich ze wszystkimi. (sw)
Foto: S. Włodarczyk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie