
felieton ukazał się w 544 wydaniu tygodnika Temat Szczecinecki
No i zima! Śnieży i mrozi. Właściciele czterech kół łod rana pracowicie skrobią szyby, śnieg zmiatają, a w zamarznięte zamki chuchają. I zamęczając akumulator wreszcie ruszajom, wytrzeszczając oczy, bo mrok panuje. A piesi jak na złość w ciemne ciuchy ubrani. Na szczęście przejścia dla pieszych w naszym miłym miasteczku oświetlone są rzęsiście i każdego przechodnia widać jak na dłoni. I aż szkoda, że na naszym rynku staromiejskim znaczy się placu Wolności ruch kołowy zlikwidowano i jest ino pieszy. Bo tu, gdy mrok zapada panują iście egipskie ciemności i sytuacja nie ulega zmianie, gdy na rynku zapalają się latarnie, A jest ich trzynaście, a każda z nich w trzy klosze jest wyposażona, a jak się zapalą to dalej ciemnawo na placu jest i od lat kilku. Może tych latarni jest za mało. Może żarówki są za słabe. A może po prostu wystarczyłoby umyć klosze, które brudem som zarośnięte od lat liku i to nie tylko z wierzchu, bo i od środka też. Rok temu z okładem, jeden radny z powiatu zresztą, z sugestią co by umyć, był w ratuszu. No bo i 700-lecie miasta się zbliżało, no i jasno by wreszcie było. Ale łokazało się, że sprawa prosta nie jest, bo właścicielem lamp ratusz niestety, bynajmniej i jakkolwiek nie jest. A ponadto klosze nietypowe i w razie zbicia w czasie mycia kłopot by był, a i śrubki mocujące pewnikiem są skorodowane. A może radny-bezradny coś źle zrozumiał, bo wyszło jak zwykle i dalej ciemno na placu jest.
A może te trzynaście lamp i ten numer trzynasty na ratuszu to po prostu pech, a wiadomo jak pech - to pech! A może by trzeba zastosować metodę pana Zbycha! A z tom metodom to było tak. Trzydzieści lat temu w czasach PRL-u Zbychu dom se wybudował. A że żadnej roboty się nie bał, a umiał wszystko - prawie, to postanowił sam własnymi ręcyma dom otynkować. Szyb w oknach niczym nie osłonił, bo się śpieszył a i folii taniej nie można było kupić, a na drogą grosza pożałował. No i otynkował i mury i szyby. A że szyby tynkiem uświnione były to zaczął je myć i skrobać.
Wynik był kiepski, szyby były porysowane, a kilka popękało. No to wezwał szklarza i kazał we wszystkich oknach szyby wymienić. Szklarz wymienił, Zbycho zapłacił. Wyszło drogo, ale efekt był porażający, szyby lśniły jak nowe. No to może by wzorem Zbycha nie zawracać se głowy myciem, ino iść na całość - stare brudne zlikwidować i założyć czyste nowe. A jak już szaleć to szaleć i może przy okazji wymiany kloszy wymienić latarnie. Będzie drogo ale efekt będzie piorunujący, bo na placu zrobi się jasno. A może porzekadło „że najciemniej jest latarnią”, wystarczy zmienić na – najciemniej pod ratuszem. I wtedy niech se będzie ciemno. Bo tak po prawdzie to przecie niektórzy mówią - im ciemniej - tym przyjemniej. A jakby co latarkie w sklepie kupić se można i wtedy będzie jaśniej, a i handel miejscowy się ożywi, O czym przekonany jest
Zenek
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie