
artykuł ukazał się w 510 numerze Tematu
Jak dotąd, żadne kroki w kierunku budowy skateparku nie zostały podjęte. Młodzież nie kryje swojego rozżalenia i rozczarowania
Pomimo siarczystego mrozu, można było ich spotkać w lasku, tuż przed Trzesieką. Tam, odgarnąwszy śnieg i uformowawszy go w coś na kształt skoczni czy trampoliny, z zadowoleniem oddawali się swojej pasji. Ekstremalna jazda, karkołomne skoki i wyczyny przypominające czystą kaskaderkę to ich sposób na spędzanie wolnego czasu. – To nasze hobby. Co mielibyśmy innego ze sobą robić? To chyba lepsze niż narkotyki czy alkohol – zapewnia 16-letni Remek Robak, jeden ze skateowców.
Gdyby zebrać całą grupę razem, okazałoby się, że jest ich w mieście kilkudziesięciu. Na co dzień uczą się w szczecineckich szkołach. Latem można ich spotkać w okolicach OSiR-u, gdzie na wysłużonych już i odstraszających metalowych instalacjach doskonalą swoje niemałe umiejętności. Do szczęścia brakuje im tylko miejsca, w którym bezpiecznie mogliby jeździć i wykonywać rozmaite ewolucje. Nikt jednak nie traktuje ich poważnie i w Szczecinku wciąż nie widać szans, że znajdzie się dla nich miejsce – profesjonalny skatepark.
Problem nie jest nowy. Od ładnych paru lat grupa miłośników sportów ekstremalnych zabiega o budowę parku. Swoim pomysłem młodzież próbowała zainteresować lokalne władze. Powstał projekt, zebrano mnóstwo podpisów i - nic. Opór urzędników spowodował, że zapał skateowców szybko opadł. Czas mija, a bezpiecznego skateparku jak nie było, tak nie ma. Tylko czekać aż dojdzie do tragedii.
- Na tych konstrukcjach koło OSiR-u praktycznie nie da się jeździć – żalą się nasi rozmówcy. – Są stare, zardzewiałe. Łatwo zrobić sobie na nich krzywdę. To bardzo kontuzjogenny sport. Często kończy się bolesnym upadkiem. Gdybyśmy jednak korzystali z profesjonalnego skateparku, większości otarć, stłuczeń i nawet złamań można by było zwyczajnie uniknąć.
Jeśli nie prowizoryczny obiekt znajdujący się w sąsiedztwie OSiR-u, to co? Zamiast doskonalić swoje umiejętności na przestarzałych konstrukcjach, skateowcy wybierają najprostsze rozwiązania. Kładki, balustrady, poręcze, podjazdy, nawet nieczynne fontanny – zastępują prawdziwy skatepark, w którym naprawdę można by zaszaleć. – Nie mamy innego wyjścia – żalą się młodzi ludzie. – Chcemy gdzieś jeździć. To nie nasza wina, że szukamy nowych miejsc. Ludzie nas zawsze przepędzają, ale dokąd mamy pójść? – pytają rozczarowani.
- Wybudowano basen albo korty, na które nas po prostu nie stać – przekonują dalej. - Tu nie chodzi o dwie, trzy osoby w mieście. Nie mamy wygórowanych oczekiwań. Dlatego nie rozumiemy, dlaczego nikt nie chce nas wysłuchać.
Według naszych rozmówców, w sąsiednich miastach, w tym w niewielkim Okonku, profesjonalne skateparki już istnieją. Młodych ludzi dziwi, że władze innych miast wychodzą naprzeciw potrzebom młodzieży, a w Szczecinku o skatepark wciąż nie można się doprosić. – To by była znakomita forma promocji miasta - zapewniają. – W sezonie mistrzostw dla miłośników sportów ekstremalnych jest mnóstwo. Jedno z podobnych można by zorganizować także w naszym mieście. Oczywiście, mielibyśmy gdzie ćwiczyć i to stworzyłoby szansę, żebyśmy sami zaczęli wygrywać takie konkursy. Nasz skatepark nie musiałby również przynosić strat. Jeśli zaistniałaby taka konieczność, za korzystanie z niego można by przecież pobierać drobne opłaty.
Ponieważ sporty ekstremalne to aktualnie najprężniej rozwijająca się dziedzina sportu wśród młodych ludzi, a skateparków w różnych miastach w Polsce przybywa z roku na rok, poprosiliśmy Urząd Miasta o odniesienie się do problemu. Mówi Konrad Czaczyk, rzecznik Urzędu Miasta: - Miasto nie ma w swoich planach inwestycyjnych budowy skateparku. Sytuacja finansowa polskich samorządów zmusza do oszczędzania, więc również i miasto Szczecinek ogranicza inwestycje do tych niezbędnych, najpilniejszych, zwłaszcza do takich, na które możemy dostać fundusze zewnętrzne. W bieżącym roku priorytetem są inwestycje drogowe.
Oczywiście, w przypadku budowy skateparku można ubiegać się o rozmaite dotacje z funduszy zewnętrznych, a konieczność przestrzegania hierarchii wydatków nie wyklucza ujęcia w miejskich planach inwestycyjnych budowy wspomnianego obiektu. Czyżby więc dla osób decydujących o losach sprawy najlepszym wyjściem z sytuacji okazało się udawanie, że problem nie istnieje? Różne wydarzenia w Szczecinku, w tym pamiętna debata sprzed roku w jednym ze szczecineckich gimnazjów, przypominają i potwierdzają, że na rozwijaniu pasji i zainteresowań młodych osób po prostu nie ma co oszczędzać. (sz)
foto: Alik Buczacki
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
na osiedlu takim małym jak marcelin jest klilka osób i te kilka to prawie 100%. Chciałbym się odnieść do planów Szczecineckiego rzadu ale czytałem regulamin. Kompletna paranoja
My tez lubimy ten sport i tez chcemy miec skate park na miejscu !!!!!!!!
Tak To Prawda :D Pozdro Chłopaki
Zbudujcie Skatepark bo u nas jest mały a wiele młodych osób jest zainteresowanych sportem ekstremalnym. Utalentowani Skate-owcy na BMX , rolkach czy też deskorolkach ledwo mieszczą się na naszym skejcie . Np. R.R. , M.B. , P.E.
O ile pamięc mnie nie myli SKATEPARK był jednym z punktów jego programu wyborczego z przed 5 lat!!!! Ja na waszym miejscu nie liczył bym na niego Jak nie zrealizowal tej obietnicy przez ten czas to juz macie przegwizdane... Pan burmistrz na teraz wazniejsze powody do zmartwień ,za plecami czuje oddech TERRY i wije sie zpowodu utraty zaufania w zwiazku z zatruwanym powietrzem. Dobrze ,ze uprawiacie ten sport w tamtej czesi miasta . Tam tego smrodu jest stosunkowo mniej. Poczekajcie jescze troche i poczekajcie na nowy sklad Ratusza . Ci pewnie Wam zrealizuja ten projekt. A swoja drogą mam pomysł na narciarstwo zjazdowe w Szczecinku.... Narciaestwo uprawiane przez cały rok bez obawy o zatrucia brudnym pozaklasowym jeziorem.
grzeczni i cwani wieczorem w grupkach :)
Burmistrz Douglas to dobry, ludzki Pan. Rzuci kasą. A jak nie to pójdziemy do sklepu ziołowego. He he he ... . A potem juz nie będzie potrzebny SKATE PARK. Bo po co jeżdzić jak można latać. A wtedy zgredy niech lepiej nie podchodzą. Z góry dziękujemy - my grzeczni chłopcy i dziewczynki scatov"cy.