
Rozmowa z 22-letnią siatkarką i zarazem kapitanem Gryfa Szczecinek, Izabelą Malanowską. W wywiadzie dla „Tematu” zdradza m.in. o co grać w 2016 roku będzie jej zespół, opowiada, jak zaczęła się jej przygoda z siatkówką i jaka była jej reakcja, gdy dowiedziała się, że jest w najlepszej trójce w wyborach na Najpiękniejszą Sportsmenkę Regionu.
Temat: Czy jesteś zadowolona z roku 2015?
Izabela Malanowska: - Zarówno sportowo jak i prywatnie był to bardzo udany rok. Nie mam na co narzekać.
Siatkówka w Szczecinku nie jest, niestety, zbyt popularną dyscypliną sportu. Jak można by to zmienić?
- Wynikami. Myślę, że sukcesy to coś, co może przyciągnąć więcej ludzi na Wiatraczną.
Kiedy zaczęłaś grać w siatkówkę i dlaczego akurat ten sport okazał się twoim wyborem? Jak to się zaczęło?
- W szkole, do której chodziłam, w Bornem Sulinowie, miałam szczęście do wuefistów. Potrafili zarazić miłością do sportu już od podstawówki, za co zresztą bardzo im jestem wdzięczna. Razem z przyjaciółką chodziłyśmy na różne zajęcia sportowe. Akurat jak byłyśmy w gimnazjum, polska reprezentacja mężczyzn zdobyła wicemistrzostwo świata. To był chyba moment, kiedy postawiłyśmy na siatkówkę. To również duże szczęście, bo akurat w tym czasie powstał Gryf Szczecinek i miałyśmy szansę spróbować swoich sił w rozgrywkach wojewódzkich.
Na co stać Gryf Szczecinek w 2016 roku?
- Obecny sezon jest debiutem Gryfa w III Lidze Kobiet. Dlatego też jest to czas na sprawdzenie naszych możliwości. Po ocenie naszych sił będzie można podjąć racjonalne kroki, dotyczące przyszłości drużyny. Jest to dla nas pewnego rodzaju sprawdzian. Mam nadzieję, że pomimo wcześniejszych przegranych, pokażemy się w następnych meczach z jak najlepszej strony, co pozwoliłoby nam optymistycznie patrzeć na kolejne sezony.
Jesienią zagrałyście mecz towarzyski z ekstraklasową Dąbrową Górniczą. Serca biły szybciej?
- Stres był ogromny! Za jednym razem spełniło się tyle marzeń chyba każdej z nas. Grałyśmy przeciwko najlepszym zawodniczkom, nie tylko z Polski. Był to bardzo ważny dzień nie tylko dla nas, ale również dla całego klubu. Dzięki temu meczowi, udało się zebrać prawie całą naszą wcześniejszą juniorską drużynę. Zaowocowało to naszym startem w III lidze.
Niedawno dotarłaś do najlepszej trójki podczas wyborów na Najpiękniejszą Sportsmenkę Regionu. Spodziewałaś się takiego obrotu spraw?
- Zdecydowanie nie spodziewałam się nominacji. Nie myślałam też, że aż tyle ludzi na mnie zagłosuje! Otrzymałam jednak bardzo duże wsparcie od koleżanek z drużyny i rodziny i... jakoś poszło. Ogólnie rzecz biorąc, było to bardzo miłe doświadczenie. Organizatorom konkursu jednak bardzo współczuję. W przyszłym roku mogą mieć duży problem z wyborem kandydatek. Gryf jest już dużo bardziej znany, a cała nasza drużyna jest najpiękniejszą w regionie, a może nawet nie tylko w nim?
Która siatkarka jest lub była twoim największym wzorem do naśladowania? A może wolałaś zawsze być sobą?
- Nie będę chyba oryginalna. Z siatkarek Kasia Skowrońska, z siatkarzy Bartek Kurek.
Czy miałaś kiedyś taki moment, że pomyślałaś sobie, by skończyć z siatkówką i zająć się czymś innym?
- Kiedyś brałam udział w zawodach powiatowych w koszykówkę. Wszystko szło bardzo dobrze. Niestety, w pewnym momencie pomyliłam strony... Ta sytuacja ostatecznie przekonała mnie do siatkówki… Tak więc, dopóki zdrowie i czas pozwoli nigdy z niej nie zrezygnuję.
Jakie masz plany na 2016 rok?
- Zamierzam skończyć studia licencjackie i zdecydować się wreszcie na któryś z kierunków magisterskich. Mam nadzieję, że na pozostałych meczach pokażemy się z jak najlepszej strony i w kolejnym sezonie uda się skompletować drużynę tak, aby zarząd mógł nam postawić nowe, wyższe cele. To, czego najbardziej bym chciała – to możliwość częstszych treningów. A poza tym? Zamierzam się rozwijać i cieszyć się życiem.
Czy w Szczecinku można mieć żeńską drużynę siatkówki, walczącą w wysokiej lidze? Według Ciebie jest to realne?
- Oczywiście, że tak. Niestety, to długotrwały proces i potrzeba tu dużo cierpliwości. Patrząc na to, jakie drużyny znajdują się w najwyższych ligach – potrzebne są do tego albo duże pieniądze, albo bardzo dobre szkolenie młodzieży. Gryf jest bardzo młodym klubem, który szkolenie „od najmłodszego” zaczął dopiero niedawno. Niestety, nie mam możliwości chodzenia na mecze, ale z dobrych źródeł wiem, że nasi najmłodsi już mogą pochwalić się kilkoma sukcesami.
Co - dotychczas - jest twoim największym sukcesem sportowym?
- Mam nadzieję, że te największe wciąż jeszcze przede mną.
Jak różni się twój charakter na boisku i poza nim? Potrafisz nakrzyczeć na koleżanki z zespołu?
- Chyba niczym. Na co dzień staram się być raczej spokojną osobą, jednak gdy wydarzy się coś nie po mojej myśli, ciężko zapanować mi nad emocjami. Tak samo jest na boisku.
Czego mogę, wraz z Czytelnikami, życzyć Ci w roku 2016?
- Zdrowia, rozwoju i samych wygranych meczy..
Rozmawiał Patryk Witczuk
foto: archiwum Izabeli Malanowskiej
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie