Reklama

Z sercem na dłoni

28/09/2009 09:14


30 września minie dziewięć lat od odsłonięcia pamiątkowej tablicy poświęconej Genowefie Matusewicz. Członkinie Ligi Kobiet Polskich w Szczecinku pragną przypomnieć, że wielkie osobowości, symbole niesienia bezinteresownej pomocy mogą żyć wszędzie – także w naszym mieście. Z okazji upamiętnienia dziewiątej już rocznicy odsłonięcia tablicy uświetniającej postać lekarki szczecinecka liga organizuje uroczyste spotkanie. W środę o godzinie 13.00 w siedzibie LKP przy ul. 9-go Maja 12 będzie miał miejsce uroczysty poczęstunek, po którym uczestnicy spotkania złożą kwiaty w miejscu poświęconym pamięci doktor Matusewicz. Kim była?
    O młodości doktor Matusewicz (z domu Pimpicka) niewiele wiadomo. Urodziła się w 1902 roku. Ukończyła Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie. Swojego męża Jerzego poznała w Wilnie. Oboje osiedlili się w miejscowości  Hancewicze na Polesiu. Tam w 1935 roku na świat przyszedł ich syn, Janusz. W czasie drugiej wojny światowej Jerzy Matusewicz walczył w oddziałach Armii Krajowej. Zginął w 1943 roku zastrzelony najpewniej przez sowieckich partyzantów. Genowefa prawdopodobnie również należała do AK - tej informacji nie udało się jednak potwierdzić. Wiadomo natomiast, że lekarka pomagała Żydom. Narażała życie swoje i syna, dając lekarskie wsparcie tym, którzy w latach Szoah najbardziej go potrzebowali.
    Po zakończeniu wojny pani doktor wraz z synem trafiła do Szczecinka. Zamieszkała przy ulicy Bohaterów Stalingradu 4. Warunki, w których przyszło jej pracować pozostawiały wiele do życzenia. W Szczecinku brakowało personelu medycznego (w latach powojennych pracowało tylko czterech lekarzy). Dało się również odczuć niedobory sprzętu medycznego czy środków transportu (do dyspozycji lekarzy był tylko jeden samochód i jeden pojazd konny). Niełatwo też było dostać potrzebne leki, funkcjonowała bowiem tylko jedna apteka. Mimo tych wszystkich trudności, Genowefa Matusewicz zdecydowała, że pozostanie przy swoim zawodzie. Podjęła pracę w Szpitalu Powiatowym. Zatrudniła się też dodatkowo w Ubezpieczalni Społecznej. Nie mogła jednak pracować tam w pełnym wymiarze godzin, ponieważ, zgodnie z informacjami pozostawionymi przez lekarza powiatowego doktora Łuczaka, musiała się oszczędzać ze względu na nękającą ją chorobę serca.
    Jak pokazały kolejne lata życia lekarki, niełatwa rzeczywistość i słabe serce nie były w stanie zahamować wyjątkowego powołania dr Matusewicz. Leczyła dzieci i dorosłych. Pracowała w PCK. Bardzo często wyjeżdżała bryczką (bywało, że sama ją prowadziła) do okolicznych wsi, gdzie badała dzieci szkolne. Wspomina się panią doktor jako lekarza ludzi ubogich. Nierzadko za własne pieniądze wykupywała w aptece leki dla tych, których nie było na nie stać; bezinteresownie wspierała najbiedniejsze rodziny, kupując żywność. Była dyspozycyjna 24 godziny na dobę. Dawała pomoc nie tylko medyczną i materialną, ale także duchową.
    Genowefa Matusewicz utkwiła więc w pamięci swoich pacjentów jako osoba opiekuńcza i promieniująca dobrocią. To postać wrażliwa i czuła na niedostatek. Co więcej,  dała się również poznać jako świetna organizatorka: w 1950 roku m.in. z jej inicjatywy powstała w Szczecinku Państwowa Szkoła Pielęgniarek. Doktor Matusewicz uczyła tam przedmiotów zawodowych. Do końca swoich dni była wierna maksymie: „Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia”. Zmarła 24 grudnia 1954 roku w wieku 52 lat. Pochowano ją na Cmentarzu Komunalnym w Szczecinku.
    Życie lekarki nie przeszło bez echa. Poświęcenie ofiarom Holocaustu zostało uznane przez Instytut Pamięci Yad Vashem w Jerozolimie, dzięki czemu w latach 80-tych Genowefa Matusewicz dołączyła do osób uhonorowanych tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Poza tym w 1989 z inicjatywy działającej w Szczecinku Ligi Polskich Kobiet jedna z ulic naszego miasta została nazwana imieniem pani doktor. Ponadto, koło LPK działające przy sanepidzie przyczyniło się do odsłonięcia tablicy pamiątkowej na frontowej ścianie miejscowego szpitala. Nastąpiło to 30 września 2000 roku. Tablica ta zawiera sentencję: „Dr med. Genowefa Matusewicz – pierwszy lekarz i zasłużony działacz społeczny w Szczecinku w latach 1947-1954”.
    Kto dziś pamięta zasłużoną nie tylko dla naszego miasta panią doktor? Wydaje się, że niewielu. Lekarkę wspominają najczęściej osoby starsze, które na własnej skórze odczuły trudne realia życia w latach 40-tych czy 50-tych. Zapamiętali oni dr Matusewicz jako człowieka opiekuńczego, niosącego bezinteresowną pomoc; osobę, która lecząc, nierzadko ocaliła życie ich dzieci. Trochę szkoda, że historycy nie podjęli dotąd poważniejszych badań na temat działalności Genowefy Matusewicz. Wiele materiałów archiwalnych znajdujących się w Słupsku bądź w Koszalinie wciąż czeka na kogoś, kto zechce dokładnie je przestudiować i podzielić się z innymi wydobytymi z nich informacjami. Czasu na to jest coraz mniej. Z każdym rokiem bowiem zmniejsza się liczba osób, które mogłyby te informacje potwierdzić – coraz mniej już jest tych, którzy otrzymali pomoc od Sprawiedliwej mieszkającej w Szczecinku. A to dzięki nim przecież ofiarność lekarki jest wciąż namacalna.
(sz)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do