Reklama

Z sercem na dłoni

28/09/2014 16:09

Tak jak co roku, i tym razem szczecineckie Stowarzyszenie Kardiologiczne MOJE SERCE gościło całą plejadę znakomitych uczonych – lekarzy specjalistów  różnych dziedzin związanych z chorobami serca. Mowa o V Szczecineckim Światowym Dniu Serca, które w Polsce obchodzone jest od 2004, zaś w Szczecinku od pięciu lat. 

 Jak podkreślili organizatorzy, szczecineckie obchody są możliwe tylko i wyłącznie dzięki zaangażowaniu stowarzyszenia Moje Serce, w szczególności jego prezesa Kazimierza Margola, a także Specjalistycznej Przychodni Lekarska Kardionet Ewy Aleksandry i Krzysztofa Krzyżanowskich. 

Tegoroczna niedzielna (28.09) impreza odbyła się w kinie „Wolność”. ŚDS obchodzony jest na całym świecie każdego roku w ostatnią niedzielę września.

 – Święto skierowane jest zarówno do chorych jak i zdrowych, tych którym zależy  na propagowaniu zdrowia i zdrowych nawyków – powiedziała na wstępie spotkania dr  Aleksandra Krzyżanowska. 

Dodatkowym celem było zachęcenie mieszkańców do dbania o swoje zdrowie. Była to także okazja do uzyskania informacji, a nawet wykonania za darmo podstawowych badań laboratoryjnych. Już od godziny 8.00 można było w holu kina skorzystać z badania poziomu cukru, hemoglobiny, cholesterolu, tkanki tłuszczowej i ciśnienia. Były także stanowiska konsultacyjne z masażystą, dietetykiem, rehabilitantem, a nawet psychoterapeutą i psychologiem.

Niestety, nieco niższa niż w latach poprzednich była tegoroczna frekwencja. Być może zaważyła słoneczna, piękna pogoda, która zniechęciła do przebywania w kinowym półmroku? Zanim rozpoczęły się wykłady, prezes stowarzyszenia Moje Serce Kazimierz Margol postanowił uhonorować – jak sam to określił - za dar serca, trzech stałych uczestników szczecineckiego święta. Serduszka z cytatem Jana Pawła II „Człowiek jest tyle wart, ile jest może pomóc drugiemu człowiekowi” otrzymali: dr Elżbieta Zinka – kardiolog z Koszalina, prof. Eugeniusz Szmatłoch- kardiolog ze Szczecina i prof.  Andrzej Sikorski- urolog ze Szczecina. Decyzją Krajowego Komitetu Wychowania Resocjalizującego, Kazimierz Margol otrzymał Odznakę Przyjaciel Dzieci Ulicy. – Dwa lata temu otrzymałem serce z Kołobrzegu, a teraz z Warszawy. Pozostała już tylko zagranica… - skomentował to K. Margol. 

Jako pierwszy ze swoim wykładem „Jak żyć z nadciśnieniem tętniczym” wystąpił dr Krzysztof Krzyżanowski. Po nim, o profilaktyce żywieniowej, leczeniu choroby wieńcowej, a także nadciśnieniu tętniczym mówili: dr Paweł Stachowiak, dr Mariusz Listewnik, prof. Mirosław Brykczyński  - wszyscy z Kliniki Kardiologicznej PAM oraz dr Anna Staniewskaja z Grodna na Białorusi.  

- W tym roku frekwencja nie była taka, jak w latach poprzednich – przyznał w rozmowie z nami prezes Kazimierz Margol - ale dzisiaj przebadało się bardzo dużo osób. Cieszę się z tego, ponieważ z roku na rok zainteresowanie badaniami rośnie. W ciągu tych pięciu lat z badań laboratoryjnych skorzystało 2676 osób, a z komutacji – 386 osób. Podkreślę, że wszystkie te osoby zostały zbadane za darmo. Robimy to społecznie, ale wszystko było możliwe dzięki sponsorom, i to z całego kraju. Z badań korzystają nie tylko chorzy, ale także zdrowi. Można skorzystać z nich choćby dla własnego dobrego samopoczucia.

- Dla mnie budujące jest i to, a nawet trudne do uwierzenia, że przez te 12 lat odkąd prowadzę stowarzyszenie wystąpiło u nas w sumie 37 prelegentów m.in. z Poznania, Szczecina, Koszalina, a nawet Warszawy. Co ważne, wszyscy przyjeżdżają do nas nie biorąc za to ani złotówki. Oni to robią społecznie. Tym właśnie społecznikom mogę pogratulować za ich serce dla naszego serca. W tym roku nie dojechał do nas z różnych powodów prof. Andrzej Sikorski, prof. Mieczysław Cieszko i prof. Jan Lubiński. Tu nie chodzi o to, aby chwalić się osobistościami, które nas odwiedzają. Jesteśmy z dr Krzyżanowskim niezmiernie zadowoleni przede wszystkim z tego, że aż tylu ludzi przychodzi, aby poddać się badaniom. Po raz pierwszy przyjechała do nas prelegentka z Białorusi, dr Anna Staniewskaja. Pani doktor na zakończenie przedstawi problemy z nadciśnieniem tętniczym pośród populacji 80-tysiecznego Grodna.

Na pytanie dotyczące kontynuacji w przyszłym roku tego typu spotkań, nasz rozmówca nieco się zawahał: – Jak niektórzy mówią, jestem nie do zniszczenia. Czuję jednak wewnątrz, że otacza mnie zupełnie dla mnie zaskakująca zawiść i zazdrość. Powiem nawet może niegrzecznie - tworzy się wobec mnie lekka nienawiść. Wszystko za to, że jestem w stanie taką imprezę zorganizować i to bez żadnego zaplecza politycznego. Nigdy nie należałem do żadnej opcji i nie należę. Robię to po prostu z serca dla ludzi.  

Czuje się pan taką postawą zmęczony? – Dokładnie tak. Czuję taki pewien niesmak – dyskomfort.  Przecież to są badania i wykłady dla wszystkich mieszkańców. Powinno być obojętne kto to organizuje i do tego kto się angażuje. Liczby przytoczone na wstępie mówią same za siebie.  (jg)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do