
Pamiętam, nie tylko z domu czy ze szkoły, ale też z obserwacji innych ludzi, jak powinniśmy zachowywać się na ulicy, w szkole, czy w Kościele. Często słyszałam, że inteligentne chodzenie po ulicy polega na tym, by nie tamować ruchu ani nie potrącać ludzi. Kulturalny człowiek na ulicy nie śmieci, nie spluwa, nie pokazuje palcem, zwłaszcza na jakąś osobę. Nie woła ani nie krzyczy na dzieci, nie przywołuje znajomego po imieniu, nie zatrzymuje się na środku chodnika dla przeprowadzenia z kimś rozmowy, nie depcze trawników, nie chodzi lewą stroną, nie rzuca ogryzków, nie wypluwa pestek oraz nie słucha głośno muzyki. Po chodniku nigdy nie chodzi się czwórkami. Towarzystwo złożone z dwóch par dzieli się na dwie dwójki, idąc jedna za drugą. Piątka dzieli się na parę i trójkę, żeby jedna osoba nie musiała iść sama. Bardzo niekulturalne jest robienie głośnych i półgłośnych uwag pod adresem przechodniów. Chłopcy kierujący pod adresem dziewcząt gwizdy i epitety wystawiają smutne świadectwo swojemu wychowaniu. Mam wrażenie, że to pamiętam od zawsze.Tak też uczyłam swoje dzieci. Upłynęło pare lat i wszystko się zmieniło. Dzisiejszy młodzieżowy "savoir-vivre" kieruje się swoimi zasadami. A one znacząco różnią się od praw ogólnie przyjętych.Młodzież nie zawsze pamięta,że najpierw wychodzi się z autobusu czy sklepu. Mam wrażenie, że za moich czasów to już dzieci w przedszkolu wiedziały, że to wychodzący mają pierwszeństwo. Teraz obowiązuje "prawo dżungli". Żujesz gumę -jesteś "cool".Nikt mnie nie przekona, że żucie gumy podczas rozmowy jest zgodne z "savoir-vivre". Nie traktuję nikogo poważnie, jak ktoś pali na ulicy, lub próbuje ze mną rozmowiać z papierosem w ustach. A zauważyłam, że to też staje się normą. A jakże często na ulicy (szczególnie w walentynki i dzień kobiet) można było zauważyć taki obrazek: Idzie chłopiec z dziewczyną,ładna para, zakochani, dziewczyna trzyma kwiatek i nagle on......pluje jej i sobie pod nogi!! Dla mnie to skandal! Dziewczyna w ogóle tego nie zauważa - taki zwyczaj. Zasada "savoir-vivre", żeby ustąpić starszemu miejsca, już dawno umarła. Jeśli odpowiedniej"kindersztuby" młody człowiek nie wyniósł z domu, musi nadrobić zaległości, bo będzie mu bardzo ciężko znaleźć pracę, przyjaciół. Zawsze słyszałam, że kto nie umie się zachować, nie będzie wpuszczony "na salony kariery". Uważam, że można się nauczyć w miejscach publicznych nie żuć gumy, rozmawiając nie trzymać rąk w kieszeniach, nie palić papierosów, nie pluć, nie brać telefonów komórkowych do Kościoła czy na koncert, nie całować się na przystankach autobusowych, w szkole, gdzie popadnie. Myślę, że młodzież powinna o tym czytać, słuchać, może wtedy niektóre zasady dałaby radę "przełknąć"dla świętego spokoju.Warto spróbować! Pamiętajmy też: przestrzeganie reguł obyczajowych nie zmienia warunków życia, ale czyni je przyjemniejszym. Niewątpliwie wszyscy czekamy na każdy dzień, który będzie przyjemniejszy i weselszy od smutnej codzienności.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie