Wygląda jak prawdziwek? Niektórzy zbierają go całe kosze

Deszczowa pogoda ma jedną pozytywną stronę: w lasach jest prawdziwy wysyp grzybów. Grzybiarze potwierdzają: na fantastyczne zbiory można liczyć, wybierając się np. do lasów nieopodal Szczecinka – do Sporego, Liszkowa czy Bornego Sulinowa. Mnóstwo grzybów można także kupić od handlujących, zarówno na ryneczku, jak i w centrum miasta czy przy drogach. Sanepid przypomina, że zawsze warto zachować ostrożność. Z grzybami nie ma żartów i już zdarzały się przypadki, w których grzybiarze przynosili z lasu kosze pełne grzybów nienadających się do zjedzenia.

Jak się okazuje, sporo osób z takiej możliwości sprawdzenia, co przynieśli w swoich koszykach, korzysta. Z reguły ocenie poddawane są grzyby jadalne, ale zdarzają się sytuacje, w których zbiory trzeba wyrzucić. 

Na szczęście w ostatnim czasie mieszkańcom Szczecinka i najbliższych okolic udaje się uniknąć zatrucia grzybami. – Obyśmy również w tym sezonie podobnych zatruć nie odnotowali – podkreśla nasz rozmówca. – Ani w tym roku, ani w ubiegłych latach takie przypadku nie było. 
Przypomnijmy. Ostatni przypadek bardzo ciężkiego zatrucia grzybami miał miejsce w Szczecinku w 2010 roku. Nieostrożny mężczyzna, po spożyciu kilku grzybów – muchomorów sromotnikowych, w stanie bardzo ciężkim trafił do szczecineckiego szpitala. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu i co ciekawe, to właśnie alkohol był jednym z czynników, który pomógł uratować życie grzybiarzowi, gdyż blokuje on receptory w wątrobie i trucizna nie wchłonęła się zbyt szybko. Po błyskawicznej interwencji lekarzy, pacjent przeżył. Z pięciu zatruć grzybami odnotowanych w 2010 roku w województwie zachodniopomorskim była to pierwsza osoba, której udało się uratować życie. 

foto: Goryczaki żółciowe. Bernd Gliwa - praca własna, CC BY-SA 2.5, Link