
To nie jest dobra wiadomość dla zwolenników włączenia sołectwa Świątki i części sołectwa Trzesieka w granice administracyjne Szczecinka. Pierwszy z podobnych wniosków, który trafił na biurko Marcina Zydorowicza, został wstrzymany.
Chodzi o Koszalin, który dążąc do granicy z Bałtykiem, chce zaanektować sołectwa Jamno i Łabusz. Wojewoda po wysłuchaniu argumentów prezydenta Mirosława Mikietyńskiego i wójta gminy Będzino Henryka Brody, zaproponował zwaśnionym stronom umowy społecznej w tej sprawie. - Rozumiem argumenty Koszalina, który chce powiększyć swój potencjał i zbliżyć się do morza. To niewątpliwie duża szansa na rozwój, ale proszę, by odbyło się to za pełnym porozumieniem obu zainteresowanych stron - mówił na spotkaniu wojewoda Zydorowicz.
Wojewoda przekonywał też, że gminy powinny dojść do konsensusu w sprawie przyłączenia, z poszanowaniem od lat istniejących na terenie sołectw więzi gospodarczych, społecznych, kulturowych i zagwarantowaniem tożsamości społecznej. Dodał również, że przyłączeniu Jamna i Łabusza do gminy Koszalin nie powinno towarzyszyć poczucie krzywdy mieszkańców sołectw, bo może to w przyszłości doprowadzić do braku dobrej współpracy. - Dziś przekażę panu ministrowi Schetynie wraz z wnioskiem Rady Miasta Koszalin pismo, w którym informuję o wstrzymaniu się od wydania ostatecznej opinii na temat przyłączenia sołectw do 30 kwietnia – powiedział wojewoda Zydorowicz – Liczę, że do tego czasu gminy dojdą do porozumienia.
Tyle suchy komunikat w tej sprawie, który dostaliśmy od Agnieszki Muchli, rzecznika prasowego wojewody. Można zatem mniemać, że niebawem w Urzędzie Wojewódzkim w Szczecinie dojdzie do spotkania burmistrza Jerzego Hardie - Douglasa i wójta Janusza Babińskiego. Czy panowie usłyszą podobne argumenty, co „wodzowie” Koszalina i Będzina? Zapewne tak. (mg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dogadanie się w tak ważnej sprawie to będzie krok w kierunku rozwoju i miasta i wsi... Tymczasem spoglądam obok, na ankietę TEMATU - "Czy chciałbyś wyjechać ze Szczecinka?". Wychodzi na to, że ankietowani /zapewne w większości młodzi mieszkańcy/ bardzo nie lubią swego miasta i chcieliby stąd prysnąć. Smutne to i nie najlepiej rokujące dla rozwoju Szczecinka. Mam nadzieję, że po ustaniu kłótni i wzajemnych złośliwości władze obu samorządowych gremiów zajmą się działaniami dla rozwoju. Do świętej zgody i "buzi-buzi" nie namawiam, bo jednak napięcie najlepiej służy realizacji dobrych pomysłów...
2009-04-05 16:01:36 sulpicjusz Można się spodziewać, że wojewoda przed odesłaniem sprawy Szczecinka do Ministerstwa, postąpi podobnie i wezwie panów wójta i burmistrza do zawarcia ugody. Przecież tak się powinno załatwiać te sprawy, zamiast demonstrowania miastowej wyższości z jednej,a drobnych i większych kłamstewek z drugiej strony. Ostatecznie chodzi przecież o rozwój miasta i społeczeństwa. GMINA SIĘ NIE LICZY?
Można się spodziewać, że wojewoda przed odesłaniem sprawy Szczecinka do Ministerstwa, postąpi podobnie i wezwie panów wójta i burmistrza do zawarcia ugody. Przecież tak się powinno załatwiać te sprawy, zamiast demonstrowania miastowej wyższości z jednej,a drobnych i większych kłamstewek z drugiej strony. Ostatecznie chodzi przecież o rozwój miasta i społeczeństwa.
No właśnie raczej wszystkie te które będą się liczyć w wyborach.
jeszcze.
No raczej nie tylko PO.
chyba miałeś rację.
pisałem że PO do wyborów chce wyciszyć takie konflikty.