Wojciech Jurczak: Zrobieni w tańszą taryfę. Energetyczną

6 stycznia - święto Trzech Króli. Tak uchwalił Sejm RP, zatwierdził Senat, a pan prezydent podpisał. Nastąpiło to wprawdzie w  drugiej połowie  minionego roku, jednak  to dość czasu, by w energetyce odpowiednie urządzenia ustawić zgodnie z kalendarzem. I zgodnie z umowami,  było nie było  cywilno-prawnymi zawartymi przez firmę ENERGA z klientami- odbiorcami energii elektrycznej. Umowy takie  przewidują  tańszą dostawę prądu w weekendy od piątku godz. 22.00 do poniedziałku godz. 6.00 oraz we wszystkie dni świąteczne. Jest to tak zwana taryfa weekendowo-nocna. Ludność liczyć potrafi, toteż akcja reklamowa  takiej „tanie taryfy” (z uwagi na nieustające  podwyżki ceny kilowata cudzysłów konieczny) w Szczecinku przyniosła nadspodziewane efekty. Tymczasem dziś mamy świąteczny dzień Trzech króli, a na dwutaryfowych licznikach taryfa jak w dni powszednie, czyli zwyczajnie droższa. Dlaczego?
Zasięgnąłem języka w Pogotowiu Energetycznym w naszym mieście (dyrekcja, jak wszyscy   odpoczywa). – Jedziemy wedle droższej taryfy  -wyjaśnił uprzejmy (zawsze tam są uprzejmi) pan energetyk. Komentarza nie było. Bo i po co.
Znajomy fachura zatrudniony w energetycznej spółce w Szczecinku zadał mi istotne dla naszych czasów  pytanie: „ A  kiedy uchwalono święto? – No, niedawno – odparłem. – O co pretensja? Nie było czasu, by przestawić zegary.  Nie komentuję, aczkolwiek ciekaw jestem, czy ENERGA zastosuje jakąś ekstra zniżkę wobec klienteli z uwagi na niewywiązanie się z umów. Myślę, że wątpię. Pewnie zostaniemy przeproszeni. My wszyscy jako ludność, społeczeństwo, naród, mieszkańcy (niepotrzebne skreślić) bardzo lubimy jak nas nieustannie za coś przepraszają. Choć zrobili (i robią) w bambuko.
Przed chwilą w Polsat News podali, że Tiry mogą, mimo święta, jeździć po polskich drogach. Bo Trzech króli  ministerstwo (które, do wielkiej małpy – Grabarza-Grabarczyka?)  nie zdążyło  wpisać do kalendarza.  Bez komentarza i tym razem.

Wojciech Jurczak