
Żeby nam się…
To nie jest toast wznoszony na imieninach cioci, szwagra, ziomala itd. (niepotrzebne skreślić.) Filozof słowa te wypowiedział. W czasach niesłusznych, choć szczęśliwie minionych. Jednak rzekł słusznie: Żeby nam się… chciało chcieć – starsi to pewnie pamiętają.
Spoglądam na Szczecinek z perspektywy „ mojej” wiochy i co widzę? Owszem, parkingi, czysto, park ładny, kwiatki bratki, modne sklepy. Ale zerkam głębiej w ludzkie oczy i co widzę? Niechęć widzę, jak ten gość z ogranego na śmierć w telewizorni filmu Seksmisja, co ciemność widział.
W sklepie, wielkim jak stodoła u mego śp. dziadka, kasjerka prawie warczy, żąda drobnych. Jak je wysupłuję, to zauważa z buźką na kwadrat: „tych żółtków (monet NBP 1,2 i 5 groszy- przyp., a jakże - redakcji ) nie chcę”. W sklepiku z ciuchami spostrzegam, że w nim najważniejszą czynnością jest moje płacenie. – Marynarka jest dobra, rękawy w sam raz, tylko pan ma za długie ręce – słyszę od sprzedawczyni. Jakby czas stanął w miejscu, zupełnie jak za tamtych onych u żłobu. W warsztacie samochodowym boję się odezwać, w końcu tłumaczę jak jąkający się z wrażenia sztubak, że w aucie trzeba… tego owego, że chciałbym… tego, owego… sprawdzić baterię. I, że ona jest zamontowana pod fotelem pasażera. –To se wymontuj pan fotel. Wtedy sprawdzę – odrzekł fachura z dźwiękiem metalu w głosie. Znajomy z peryferii Szczecinka, mający domek – kiedyś był jednorodzinny, obecnie nazwany willą, załatwił (faktura nadejdzie niebawem) w urzędzie dwie wywrotki żwiru z podmiejskiej kopalni. Gdy deszcz popadał błotne paskudztwo zalewało wszystko wokół niczym jakieś tsunami. Przewoźnicy wysypali towar na dwie spore kupki. Poszedł ziomal po sąsiadach, poprosił żeby wzięli łopaty i pomogli żwirek rozprowadzić. Na ogół po jego propozycji zatrzaskiwano drzwi ze wzruszeniem ramion, a jeden menio go oświecił. W krótkich żołnierskich słowach: - Ja, panie kolego, płacę podatki. Co, czyn społeczny chcesz pan urządzać? Społecznie to ja nawet pluł nie będę…
Przypadek zrządził, jestem w wiejskiej szkole, podstawówce niedaleko naszego miasta. Zaproszono do sali gimnastycznej rodziców, dziadków itd. – obchodzono dni tych wszystkich ludków wapnowanych. Dzieciaki dały koncert. Wspaniały, jakiego nie powstydziłaby się renomowana szkoła w wielkim mieście. Wiem co piszę, ponieważ mam w szkołach w wielkim właśnie grodzie wnuczków dwóch. A rzecz w tym, że takich spotkań tam nie urządzają. Nie będą się przemęczać po obowiązkowych godzinach lekcyjnych? Ale to jeszcze mały pikolo, że nie ma imprez tego rodzaju: Trzeba było widzieć buzie małych „artystów” wiejskich i zafascynowanie nauczycielek podopiecznymi. To owe panie od polskiego, muzyki i robótek ręcznych potrafiły zachęcić, namówić. Jak na dłoni było widać, że żadne z malców nie jest do występu i w ogóle do czegokolwiek zmuszane.
I znowu jestem na wsi, na zawodach strażackich. Słyszę o młodzieżowych i… dziecinnych drużynach, widzę zadowolone buzie zwycięzców, strażaków-ochotników w rozmaitym wieku, dostrzegam ludzi, którym się chce.
Tkwię tak w swojej wiosze jedenaście lat i nigdy nie spotkałem odmowy pomocy. Ani nie usłyszałem wyniosłych bredni. W wiejskim sklepiku jest Francja elegancja i zawsze świeży towar. Jak ktoś kasy nie ma, czeka na zasiłek lub tak zwane tu stypendium ZUS lub KRUS – z głodu nie upadnie. Pani sklepowa, która przyjaźni się ze wszystkimi, przyjaźnie da „na zeszyt”, zapłatę poczeka. Z tego co wiem – tak jest nie tylko pod Szczecinkiem, miastem ładnym, lecz w całym kraju.
Świat w zupełnie innym stylu? Sam się temu dziwię, ale zapewne tak. Może to bieda wieloletnia –facet z buzią i oczętami gogusia nie zaczaruje już nikogo zieloną wyspą - nauczyła nas- wsiowych innego spojrzenia na życie, na to co wokół nas? I pewnie dlatego, póki co, zawsze przeżyjemy.
Wojciech Jurczak
foto: sxc.hu
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie