Reklama

Wojciech Jurczak: Kto pyta...

30/10/2014 14:41

felieton ukazał się w 738 wydaniu tygodnika Temat 23.10.2014

Rok wyborczy. Póki co samorządy sobie wybierzemy, za rok parlament. Widać inwestycje – ulice jakby gładsze, na wsiach chodniki układają. W miejscach uczęszczanych z murów oraz pomysłowo, a chytrze zasłoniętych elewacji patrzą na nas eleganckie panie i wspaniali panowie kandydaci do samorządów. Spoglądają jakby dumni z marki pasty do zębów, której używają rano, wieczór codziennie. Nie żebym miał cokolwiek przeciw - każdy portretowany chce wyglądać pięknie. Specjalny program komputerowy jest jak znalazł, potrafi każdego wypromować na gwiazdę. Na całym świecie tak mają, może tylko w starych demokracjach w cukierkowych obrazach dostrzec można umiar, by nie napisać elegancję. U nas wybory są ciągle emocjonalne, mniej racjonalne. Uśmiech, dobry garnitur, dobrany do tego krawat dla wielu wyborców jest istotną wskazówką. Czasem jedyną. 

Nie chcę powtarzać prawd potwierdzonych, że od lat głosowaliśmy nie za kimś, jego programem, zaletami, kompetencją, ale przeciw innym kandydatom oraz partiom, których istnienia nie aprobujemy. Być może podczas najbliższych - jednomandatowych będą bezpartyjne. Nad czym ubolewają niektórzy politolodzy. 

Profesor Wojciech Łukowski, pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego, badający socjologiczne i polityczne aspekty rozwoju lokalnego w wywiadzie dla tygodnika „Przegląd” (z 19 października) daje przykład lokalnej demokracji w Niemczech. Tam kandydaci do lokalnych samorządów są mocno umocowani w partiach, co ułatwia wyborcom – zdaniem uczonego – wybór.

Chce się rzec: co kraj to obyczaj. Sięgając głębiej - może inaczej pojmowana partyjność, której za Odrą nie łączą z partyjniactwem? U nas bezmała 90 procent ankietowanych przez kilka instytucji badania opinii opowiada się za bezpartyjnymi kandydatami na radnych, burmistrzów, wójtów. Zapewne mamy, zwłaszcza starsi, utrwaloną latami awersję do słusznych partii słusznie rządzących przez wiele kadencji. I sterujących ręcznie z centrali partyjnej samorządem lokalnym.

Wspomniany tu uczony dochodzi też do wniosku, że reelekcja radnych, prezydentów i wójtów nie jest dobra dla lokalnej demokracji. Często w społecznościach lokalnych zabiegający o nią jest gwarantem utrzymania dotychczasowego statusu i układu. Występuje też „zmęczenie materiału” – dodajmy do opinii profesora. W dodatku w naszych lokalnych, polskich warunkach bywa także znudzenie politykiem, choć niekoniecznie w publicznych wystąpieniach on przynudza. Tyle teorii i nieco praktyki.

Póki co, mamy okazję poznania kandydatów na spotkaniach. Korzystajmy z niej, idźmy na przedwyborcze prezentacje. I nie żałujmy sobie i im pytań. Pytajmy o wszystko! A przede wszystkim o to, co kandydat może zrobić dla społeczności. Niech odpowie co – realnie - jest w stanie wykonać; o co będzie zabiegał dla miasta, gminy, dla wspólnoty, a także dla regionu w wypadku kandydata do sejmiku wojewódzkiego. 

Tu i teraz przyszli radni opowiadają o swych planach i założeniach. Bardziej elokwentni obietnice ubierają w barwny potok słów. Przerywajmy słowotok. Nie dajmy się zwieść. Pytajmy do upojenia o sprawy istotne dla naszej ulicy, dzielnicy, miasta, sołectwa. O konkrety, o sposób załatwienia, o realne możliwości i kompetencje idącego po czteroletni mandat w radzie lub na samorządowym urzędzie.

Łatwo spostrzec, że pośród kandydatów na wybrańców nie brakuje ludzi - choinek. Zasłużony prezes, szef czegoś tam, dyrektor, na dodatek jeszcze sołtys i członek z ramienia wysunięty na czoło pod płaszczykiem rady parafialnej manipulowany - taki gość z czysto ludzkich względów nie może być kompetentny. Bo doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny, a on jeden jest.

 

Byłoby dobrze, gdyby na spotkaniach uaktywnili się seniorzy. Oni nie muszą się obawiać o utratę pracy, gdy pan(i) kandydat jest jedynym pracodawcą w okolicy, a przyciskany do muru niewygodnymi pytaniami może być pamiętliwy. Zatem pytajmy, pytaniami naruszajmy zastałe, utarte układy. Wiadomo, kto pyta nie błądzi. A kartką wyborczą może dobrze trafić.

foto: sxc.hu

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do