Wiesław Suchowiejko: Jeżeli oni nie chcą zwolnić tempa, to czas by ich zwolnić

Gościem radia Szczecinek był Wiesław Suchowiejko, kandydat Porozumienia Samorządowego na stanowisko burmistrza Szczecinka. - Podjąłem decyzję, że nie będę udowadniał że nie jestem wielbłądem - mówi podczas rozmowy. - Po co to komu? Jestem w tym mieście dość znany, funkcjonuję tu od lat, jestem szczecinecczaninem z urodzenia. Myślę, że to wystarczy. Nie muszę cały czas czegoś tam prostować, zadawać kłamu pewnym bzdurom, które ten i ów na mój temat wypowiada czy wypisuje.

fragmenty wywiadu

Jest pan dyrektorem Zespołu Szkół Społecznych w Szczecinku. Nie widziałem delegacji ze szkoły podczas miejskich obchodów tego święta…

• Rzeczywiście nas nie było chociażby z tego prostego powodu, że nie zostaliśmy zaproszeni. To trochę dziwne i niemiłe. Tu ukłon w stronę starostwa, ponieważ stamtąd zaproszenie było. Tak sobie myślę, czy to nie dlatego, że mamy tylu nauczycieli odznaczonych i to najwyższymi odznaczeniami państwowymi? W zeszłym roku tak było, że komunikaty o odznaczeniach zaczynali nasi nauczyciele. (...) Jakoś teraz staliśmy się “nauczycielami wyklętymi”.

To przez pana pewnie? Zaryzykuję, że przez trwającą kampanię wyborczą?

• Przyznam, że rzeczywiście może tak było, co przykre. Z przykrością tu konstatujemy, że padliśmy niejako ofiarą. Po co ich zapraszać, po co Suchowiejko ma tu się gdzieś promować jako szef tej instytucji, która jest nagradzana licznie medalami i odznaczeniami przez prezydenta. No bo przecież mogłoby to, nie daj Bóg, poprawić moje szanse wyborcze. No to lepiej nie zaprosić.

Czy nie ma pan wrażenia, że ta kampania w tym roku miesza się z funkcjami urzędu miasta, nie chcę wskazać - wiceburmistrza też…

• Miałem okazję i czytać na ten temat i sam to odczuwać, jak spółki miejskie, czy straż miejska się angażują w kampanii wyborczej. Nie chcę nikomu przypinać łatek i etykietować, ale warto zachować umiar. Wybory kiedyś się skończą i trzeba pamiętać o tym, że w naszym mieście trzeba tworzyć wspólnotę, jakoś funkcjonować, być może trzeba będzie sobie wiele wybaczyć. Ale właśnie tego bym nie chciał, żeby sobie “jakoś” wybaczać. Po prostu warto, prowadząc tą kampanię wyborczą, oddzielić funkcję pełnioną od szranków wyborczych. Nie wszyscy to umieją.

Kampania nie jest prowadzona w sposób dżentelmeński, w białych rękawiczkach, w sposób którego byśmy oczekiwali od mężów stanu… Co pan o tym sądzi?

• Być może nie jestem obiektywny, bo jestem wewnątrz, sam w tej kampanii biorąc udział. Moje spostrzeżenia myślę że z pewnego dystansu będą bardziej spokojne i wyważone niż teraz, kiedy jakiś artykuł lub jakieś sformułowania mogą mnie dotykać. Podjąłem decyzję, że nie będę udowadniał że nie jestem wielbłądem. Po co to komu? Jestem w tym mieście dość znany, funkcjonuję tu od lat, jestem szczecinecczaninem z urodzenia. Myślę, że to wystarczy. Nie muszę cały czas czegoś tam prostować, zadawać kłamu pewnym bzdurom, które ten i ów na mój temat wypowiada czy wypisuje.

• Chciałem jeszcze powiedzieć o czymś innym. Kampania ma też swoje hasła….

Które najbardziej panu się podoba, oprócz swojego, oczywiście? Banery już pan poprawiał.

• Tak. Nie będę przybliżał kulisów tej historii, choć od początku nie zgadzałem się na taki napis, ale przekonano mnie. Okazało się, że to rzeczywiście nie było najlepsze rozwiązanie i potwierdził to sąd. Szanujemy wyrok sądu choć żałuję, że przez 13 lat nie udało się ugruntować przekonania, że to burmistrz Douglas jest burmistrzem. Wydawało mi się, że to stwierdzenie dokładnie w czasie kampanii wyborczej jest pewną propozycją dla mieszkańców naszego miasta. Sąd jest innego zdania, ok. Ale sąd w Koszalinie nie wie, że w Szczecinku trudno by było znaleźć osobę, która zapytana o to, kto jest aktualnie burmistrzem nie powiedziałaby że miłościwie nam panujący JHD.

• Mnie wbija w fotel hasło “nie zwolnimy tempa”, którym właśnie reklamuje się Platforma. Na koniec każdego spotu też jest powtarzane “nie zwolnimy tempa”. Zastanawiam się, o jakie tempo chodzi: czy budowy fontanny, czy jakieś inne? Bo jeśli chodzi o tempo inwestycji, to plac Wolności miał być gotowy w roku 2016. Kiedy się skończył? Obsuwa co najmniej roczna. Mieszkania socjalne na Pilskiej: miały być w zeszłym roku, w tym roku, będą w przyszłym. Miały być rewitalizowane budynki na Winnicznej, pięć kamienic. Nawet nie zaczęli. Już nie powiem o obserwatorium astronomicznym czy innych obietnicach, które nawet nie zostały podjęte. Przetargi nie są rozstrzygnięte. Ale realizuje się to, czego mieszkańcy nie chcą, czyli na przykład wyciąg narciarski na Górce Rynkowej.

Fajnie wyglądało, jak trójka kandydatów na burmistrza spotkała się niedawno z aktywem mieszkańców bloków przy ul. Winnicznej i rozmawiała na temat tego planowanego przez urząd wyciągu...

• Myślę, że tak powinny rozmawiać władze miasta z mieszkańcami. Porozmawiać o problemie nie w momencie, kiedy inwestycja się zaczyna, ale kiedy się planuje. Zobaczyć, powiedzieć, rozwiać wątpliwości. Takich konsultacji w ogóle nie było. Odbyło się za to spotkanie z radną, która chciała, jak to stwierdzono w ogłoszeniu, opowiedzieć o przebiegu kadencji i o tym co dla mieszkańców zrobiła.

• Kończąc refleksje na temat hasła “nie zwolnimy tempa” wydaje mi się, że wykazałem, że tempo już dawno zwolniono. Jest o wiele wolniejsze niż to, które zapowiadano. W ogóle być może o inne zwolnienie tu chodzi? Może koleżanki i koledzy z Platformy nie chcą zwolnić posad? Mam tu rozwiązanie i apel do wyborców: jeżeli oni nie chcą zwolnić tempa, które i tak już dawno zwolnili, to czas by ich zwolnić. 21 października pamiętajmy o tym przy akcie wyborczym. Zwalniamy ich.

To tylko fragmenty rozmowy. Pełna wersja w wideo powyżej.  Wersja audio tutaj :