Wernisaż prac Mai Borowicz. „Moje obrazy są bardzo osobiste”

Takiej wystawy współczesnego malarstwa w zamkowych murach jeszcze nie widziano. Pierwsze wrażenie jest po prostu piorunujące. Analizując nawet najdrobniejsze detale, aż trudno uwierzyć, że nie mamy do czynienia z cyfrowo obrabianą fotografią!

Na próżno szukać choćby najmniejszego śladu pędzla. Głównym tematem niezwykle realistycznego obrazu z przebogatą gamą kolorystyczną jest przemijanie. Właściwie jest to obezwładniająca niemoc, odchodzenie, destrukcja – jednym słowem śmierć nawet już nawet w momencie narodzin. Śmierć traktowana jako czysto fizyczny proces. Ciało, które jest tylko niezwykle skomplikowanym mechanizmem, wraz z jego otoczeniem rozpada się w drobny, uniesionym wiatrem pył. Człowiek to tylko przemyślnie skonstruowany zespół elementów z niezwykle atrakcyjną warstwą zewnętrzną. 

Na czwartkowy (5.08) wernisaż specjalnie do Szczecinka przyjechała jego autorka - Maja Borowicz. Artystka jest znaną malarką, której prace wystawiane były w wielu galeriach i to na całym świecie. Jeszcze do 5 września możemy obejrzeć  kilka obrazów wykonanych techniką olejną oraz w formie rysunków - ołówkiem.

- przyznała autorka wystawy.  

Nawiązując do tematyki podkreśliła:

Jak też zaznaczyła we wstępie do pięknie wydanego przez SAPiK folderu: -Wyboista droga, którą szłam, prowadziła przez lata osobistej walki o przetrwanie. Bohaterowie niemal zawsze składają się z kawałków, pękają, łamią się, roztrzaskują, posiadają mechaniczne elementy, co jest alegorią moich osobistych zmagań. 

Po obejrzeniu prac Mai Borowicz, wielu odbiorców może odnieść wrażenie, że swoją wizją świata bliska jest twórczości Zdzisława Beksińskiego. Jedno jest pewne: urządzenie wystawy tak utalentowanej artystki, z tyloma nietuzinkowymi pracami, możemy podziwiać dzięki niezwykłemu zaangażowaniu komisarz wystawy Joanny Korsak-Kopterskiej.
 (jg)