
Nie od dziś wiadomo, że pies to najlepszy kompan i przyjaciel człowieka. Jednak nie wszystkie psy maja tyle szczęścia, trafiając na odpowiedzialnego właściciela. Niestety często zdarza się też tak, że poprzez zaniechanie sterylizacji czy kastracji oraz nieupilnowaniu zwierzaka, po jakimś czasie na świat przychodzą młode, dla których nie ma już miejsca w domu. Najczęściej maluchy są rozdawane nawet przypadkowym osobom, podrzucane do schronisk, a nawet uśmiercane, czasami w bardzo brutalny sposób. W ostatnim czasie szczecineckie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt PGK przeżywa prawdziwy nawał takich szczeniaków, które są przynoszone przez ludzi lub też podrzucane pod bramę schroniska.
- W tym roku trafiło do nas już ponad dwadzieścia szczeniaków, a jest przecież dopiero początek roku. Niektórzy ludzie zwyczajnie nam je podrzucają i uciekają, inni przynoszą i mówią, ze ktoś je podrzucił na klatkę schodową. Ostatnio jeden człowiek przywiózł nam aż dziewięć szczeniąt i jeszcze powiedział, że mamy się z tego cieszyć, bo dzięki temu my mamy pracę – mówi Danuta Kadela, szefowa schroniska PGK. - Niestety te szczeniaki tak naprawdę zabierają miejsca w nowych domach tym psom, które już od jakiegoś czasu są w schronisku. Ludzie mają taką mentalność, ze chętniej biorą do domu szczeniaka niż dorosłego psa. A przecież te wszystkie psy, które są w schronisku, też były kiedyś szczeniaczkami, ale miały mniej szczęścia. Mamy sukę, która trafiła do nas jako szczeniaczek w sierpniu 2009 roku, niestety nie miała szczęścia i od samego początku jest w schronisku. Są to zazwyczaj najzwyklejsze, ale potem najwierniejsze kundelki. A kogo szukają ostatnio ludzie w schronisku? Psów z włosami – Yorków, Chihuahua, Shih Tzu! Czasem sami nie do końca wiedzą, jaka to rasa psa, ale ma być tylko taki, żaden inny. Obejdą schronisko, obejrzą psy i następnie słyszę „no nic ciekawego tu nie macie”. A ja muszę być grzeczna, choć korci, aby powiedzieć dosadnie, co o tym myślę. Na szczęście przychodzą też "normalni", jak ja to nazywam, ludzie z wielkim sercem, którzy nie patrzą na wiek, rasę, chcą dać dom tym najbardziej poszkodowanym, najbardziej potrzebującym. I tylko dlatego nasze zwierzęta dostają drugą szansę.
- Cały czas mówię o usypianiu ślepych miotów, to dla tych psów naprawdę jest bardziej humanitarne. Gdyby ktoś tak popracował przez miesiąc w schronisku i zobaczył, do czego zdolni są ludzie wobec zwierząt, to sam by stwierdził, że niestety bardziej humanitarne jest usypianie ślepych miotów, żeby tych zwierząt było mniej, bo po prostu pomysłowość ludzka w dręczeniu zwierząt nie ma ograniczeń. To straszne co człowiek potrafi zrobić zwierzęciu. Dlatego cały czas mówię o usypianiu ślepych miotów, ale najważniejsze jest to, żeby nie dopuszczać do rozmnażania. Od 2007 roku działa program zapobiegania bezdomności zwierząt – ludzie, których nie stać na sterylizację suk nadal mogą od nas dostać skierowanie na zabieg. To wszystko pochłania pieniądze z puli schroniska, sporo osób skorzystało z takiej możliwości, ale ja bym chciała, żeby skorzystali wszyscy, żeby tych psów nie przybywało. Ale też chciałabym, żeby ludzie zdawali sobie sprawę z tego, że te pieniądze, które otrzymujemy na schronisko, nie idą tylko na zwierzęta schroniskowe – dodaje Danuta Kadela.
Jak podkreśla nasza rozmówczyni, jeżeli ktoś posiada zwierzę, a nie stać go na zabieg sterylizacji lub kastracji, może otrzymać skierowanie na zabieg bezpłatny. Wystarczy jedynie przyjść do szczecineckiego schroniska i napisać oświadczenie o braku środków finansowych. Niestety okazuje się, że niektórzy mieszkańcy, którym nie brak funduszy na swojego pupila, kłamią, aby zaoszczędzić parę groszy.
- Pamiętam, że raz przyjechała do nas pani, która powiedziała, że znalazła szczeniaczka i że ona się nim chętnie zaopiekuje, gdybyśmy pomogli jej w opiece weterynaryjnej. Oczywiście w takiej sytuacji natychmiast się zgodziłam. A później, po czipowaniu tego pieska, okazało się, że jest to Chihuahua. A przecież pies, który jest rasowy, raczej nie biega po ulicach, nie spotykamy ich przy drodze. Po prostu niektórzy ludzie bezczelnie oszukują, bo ci, których naprawdę nie stać, przychodzą i się pytają, rozmawiają z nami. A ci, których stać, przyjeżdżają i kłamią, dlatego musimy w tej chwili dokładnie wszystko sprawdzać, bo tak dalej być nie może. To są pieniądze przeznaczone na zwierzęta dla ludzi, których naprawdę na to nie stać – dodaje nasza rozmówczyni. – Jeszcze raz bardzo proszę o sterylizację i kastrację, żeby nie rozmnażać juch tych zwierząt. Co roku kilkadziesiąt tysięcy zwierząt trafia do schroniska, a kilkadziesiąt tysięcy psów i kotów jest zabijanych. Po co?
(mg)
Foto: Schronisko w Szczecinku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie