Reklama

W schronisku bez wolontariuszy ani rusz!

02/03/2018 14:51

Problemem  szczecineckiego schroniska dla zwierząt jest brak chętnych do pracy.  Z tego powodu funkcjonowanie wzorcowego schroniska opiera się w dużej mierze na bezpłatnej pomocy wolontariuszy.Podczas poniedziałkowej (26.02) sesji Rady Miasta uchwalony został po raz kolejny miejski program opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Na ten cel miasto przeznaczy z budżetu blisko 740 tys. zł. 


Jak wiadomo, bezdomne zwierzęta znajdują schronienie w miejskim schronisku dla bezpańskich zwierząt. Choć schronisko uznawane jest w kraju za wzorcowe, a standardy wyznaczone w Szczecinku podawane są jako wzór przy ustanawianiu powszechnego prawa dotyczącego opieki nad bezdomnymi zwierzętami, i tu problemów nie brakuje. Jednym z nich jest brak ludzi do pracy. Z tego powodu funkcjonowanie wzorcowego schroniska opiera się w dużej mierze na bezpłatnej pomocy wolontariuszy.
Ewelina, Kamila i Julia – to trzy młode dziewczyny, które swój wolny czas poświęcają niełatwej pracy przy bezdomnych zwierząt. Podczas spotkania z naszą redakcją opowiedziały, jak na co dzień wygląda ich praca. Lekko nie jest. Ale trzyma je tu ogromna wrażliwość i miłość do bezpańskich czworonogów, bez których nie wyobrażają sobie swojego życia.
Najstarszą „stażem” jest Ewelina. W 2010 roku zaczęła tu swoją przygodę z wolontariatem. I tak już została. Odbyła tutaj praktyki, podpisała też umowę o pracę. W momencie rozmowy z naszą redakcją pani Ewelina przychodzi do swoich czworonożnych podopiecznych jako wolontariuszka. Robi to, mimo iż czas jej umowy o pracę się skończył, a PGK, które zarządza schroniskiem, zwleka z podpisaniem kolejnej. 
Kamila jest uczennicą ZS nr 6 w klasie o profilu technik weterynarii. W schronisku jako wolontariuszka pracuje od 5 lat. Natomiast Julia reprezentuje najmłodsze pokolenie wolontariuszy. Ma zaledwie 14 lat, a w schronisku pomaga od roku.


- Kiedy jest szkoła, to wiadomo, najważniejsze są lekcje. Wtedy staramy się tu być w każdej wolnej chwili i obowiązkowo w każdy weekend. W czasie dni wolnych, ferii jesteśmy codziennie – wyjawia Kamila. 


– Co robimy? Wszystko. Sprzątamy, karmimy, bawimy się z psami. Pomagamy wszędzie tam, gdzie akurat jesteśmy potrzebni. Ale są też wolontariusze wyłącznie od spacerów albo od głaskania. To oni przyzwyczajają zwierzęta do ludzi. Przychodzą, zabierają psy na spacer, a potem bawią się z nimi lub je „miziają”. Zwierzęta to uwielbiają.
- Kiedy jest wolny dzień, tak jak dzisiaj, pomagamy pracownikom od rana – opowiada Julka. – Pracy jest bardzo dużo. Na początku bałam się niektórych psów, ale pracownicy wytłumaczyli mi, do których mogę spokojnie wchodzić. 


- Największym problemem jest to, że mamy za mało ludzi – mówi nam z kolei Ewelina. – Chciałam tu pracować, postawiłam na swoim. Ale nie jest łatwo. Na zmianie są tylko dwie osoby. Za nic by się nie wyrobiły, gdyby nie wolontariusze. Bardzo dużo pomagają też chłopaki. Kiedy przychodzą na drugą zmianę już można coś zrobić, bo dwie osoby same nie dałyby rady. Nie jest możliwe, żeby zdążyć z gotowaniem, sprzątaniem, rozdaniem jedzenia, nalaniem wody... 


- A jeszcze zgodnie z przepisami nie wolno karmić zwierząt w pojedynkę. To jest po prostu niebezpieczne. Nigdy do końca przecież nie wiemy, czy jakiś pies nie jest chory, czy ze względu na chorobę albo jego wcześniejsze przejścia nagle się na kogoś nie rzuci. A jeśli taki pracownik, będąc sam wśród zwierząt, nagle zasłabnie? 
- Jest zima, często też zacinają się furtki. Nieźle się wtedy trzeba namęczyć. Dlatego chodzimy karmić zwierzęta dwójkami, trójkami. No, ale jak nie ma wolontariuszy, to... pojedynczo... Nie ma rady. Nawet do tych zwierząt agresywnych.
Ciężkie chwile w schronisku są dla naszych rozmówczyń niczym wobec radości, jaką im daje możliwość opieki nad zwierzętami.

– Oczywiście, mamy swoich ulubieńców, choć wszystkie staramy się traktować po równo – wyjawia Kamila. 
– Opiekujemy się też psami, które nie dla wszystkich są łagodne i niewiele osób do nich wchodzi. Np. bernardyny. Mój ulubieniec to Benio. Tu chyba wychodzi taka miłość do dużych psów. 


– Ja najbardziej lubię amstaffa Bazyla. To nic, że to groźna rasa. Amstaffy i pitbule naprawdę są tu łagodne. Labradory są groźniejsze i nie każdy może do nich wejść.
- Czasami ciężko jest się rozstać – dodaje Julka. – Miałam dwa ulubione kundelki, które poszły do adopcji. – Też miałam jednego psa, Abi. Płakałam, kiedy wyjeżdżała. Ale wiem, że w nowym domu jest jej dobrze. – U mnie była Benia, wszyscy się jej bali – opowiada z kolei Ewelina. – Mnie lubiła, dlatego spędzałam z nią dużo czasu. Ale udało się ją oddać do adopcji. Na szczęście mam dobry kontakt z jej właścicielami i mogę ją odwiedzać.
- Staramy się pomagać wszystkim psom, dajemy im smakołyki, głaszczemy, wyprowadzamy na spacery – dodaje Kamila. – Naszym zadaniem jest tez pokazać, że człowiek jest dobry, a nie zły, żeby te zwierzęta nie siedziały tutaj do końca życia.    

foto: Schronisko dla Zwierząt


Temat Szczecinecki wyd.22.02.2018
Jedyny tygodnik lokalny ze Szczecinka :)
Miejsce zdarzenia mapa Szczecinek

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-02 15:39:59

    Bez miliona dla schroniska co roku ani rusz! 750 tyś. na rok nie wystarcza. Apelujuję o pomoc dla piesków!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-02 17:54:52

    A co ludzie nie chcą pracować na pracach interwencyjnych ??? Najniższa krajowa i wielkie g***o a za psią karmę rachunków się nie zapłaci.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-03-02 18:16:53

    ludzie nie przesadzajcie i nie wyolbrzmiajcie wszystkiego . Chocby nie wiem jak czlowiek sie staral i tak jest wiecznie narzekanie a to ze nie ma ludzi do pracy a to ze duzo pracy . A prawda jest inna .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-06 09:08:01

    A może do sprzątania zatrudnić szanownych więźniów, niech chociaż zrobią coś dla społeczeństwa

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-03-08 16:15:37

    Ludzie chcą pracować tylko,że prezes nie chce zatrudniać tłumacząc,że nie ma pieniędzy i wystarczy ludzi dwoje do pracy,jak również dzięki takim fałszywym osobom jak Ewelina S.i Kamila K.które lubią mieszać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do