
Inauguracja działającego prężnie w Szczecinku Uniwersytetu Trzeciego Wieku już za nami. Jednym z pierwszych październikowych wykładów (czwartek, 10.10), na który bardzo licznie przybyli słuchacze – seniorzy, był wykład historyka UAM w Poznaniu, dr. Pawła Stachowiaka. Prelekcja nosiła tytuł „Niemcy wobec własnej przeszłości”. Jej bazę stanowił kontrowersyjny miniserial produkcji niemieckiej, „Nasze matki, nasi ojcowie”.
Emisja serialu w TVP wywołała prawdziwą burzę krytyki. Zdaniem wielu znawców, wersja II wojny światowej pokazana w niemieckiej produkcji utrwala coraz częściej obecny w Niemczech, niekoniecznie zgodny z rzeczywistością, sposób mówienia o historii. Podobne stanowisko prezentował goszczący w Szczecinku dr Paweł Stachowiak. Jego wykład przybrał formę analizę wybranych fragmentów filmowych. Na przykładzie odtwarzanych podczas wykładu scen wykładowca omawiał przedstawiony w serialu obraz Niemców, zachęcając tym samym obecnych w zamkowej sali konferencyjnej słuchaczy UTW do dyskusji.
- Niemcy coraz chętniej postrzegają się jako ofiary – powiedział „Tematowi” tuż przed wykładem dr Paweł Stachowiak. - Jest pewien wzorzec, który w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat starano im się narzucić poprzez edukację, cały system mediów, kultury masowej. To wzorzec winnego – kata. W takim duchu pokolenie Niemców przez wiele lat było wychowywane. W domu najczęściej słyszeli oni co innego albo słyszeli milczenie o czasach wojny. Teraz to się zmieniło. Od końca lat 90-tych zaczyna się pojawiać w tym oficjalnym obiegu: w literaturze, w mediach, w tym, co piszą i mówią historycy, w kulturze masowej wzorzec mówiący – my też jesteśmy ofiarami. To już jest nie do cofnięcia. Szczególnie młode pokolenie Niemców poczuło, że nie ma już powodów, aby postrzegać się tylko i wyłącznie w roli katów.
Zdaniem naszego rozmówcy, wspomniana nowa tendencja w sposobie patrzenia na własną tożsamość przez młode pokolenia Niemców może przyczynić się do zmiany oceny historii przez inne kraje świata: - Myślę, że to nie jest zagrożenie dla naszej tożsamości historycznej. Ona w porównaniu z innymi krajami europejskimi jest dość silna. Natomiast tego typu narracja, obecna np. w filmie, może być zagrożeniem dla postrzegania Polski w świecie. Ten film był bardzo popularny w Niemczech, ale został też sprzedany do kilkudziesięciu krajów świata. Być może dla niektórych będzie jedynym źródłem tego, jak wyglądała okupacja hitlerowska w Niemczech, w Polsce, czym była Armia Krajowa i jak wyglądały jej poglądy. W tym widzę zagrożenie i dlatego powinniśmy całej polityce historycznej Niemiec się przyglądać.
- Strona polska podjęła bardzo liczne działania, aby przeciwstawić się temu obrazowi – dodaje dr Paweł Stachowiak. - Trzeba jednak powiedzieć, że nasze możliwości są bardzo ograniczone. Padł np. taki pomysł, aby Niemców zachęcić do wyświetlenia popularnego w Polsce serialu „Czas honoru”. Ale czy można zmusić jakąś stację do tego, by ten film pokazała – nie sądzę. Różne działania z naszej strony były podejmowane, ale mają one ograniczoną skuteczność. Co do tego musimy się pozbyć złudzeń. (red)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie