
Jedyny rolnik w dawnej Trzesiece, Jan Pańczyk, ma problem. Z drogą, dokumentami dla siebie, samochodu i krów. Wejście do miasta kosztowało go 179 zł od hektara upraw. Wszystko dlatego, że grunt rolny jest teraz miejski, a nie wiejski. A Unia Europejska jednoznacznie stawia problem dopłat bezpośrednich. – Z drogą to jest tak, że już od kilku lat starałem się o to, by gmina ode mnie wykupiła ten kawałek i zrobiła choćby „jakąś” drogę. Ale w zeszłym roku, gdy już wiadomo było, że idziemy do Szczecinka, w urzędzie gminy po prostu mnie „spuścili”. Może mój nowy „pan” mi pomoże? - z nadzieją mówi Jan Pańczyk.
1 stycznia najsłynniejszy mieszkaniec Trzesieki (najsłynniejszy, bo zwolennicy rozszerzenia miasta przy każdej okazji wypominali gminie, że we wsi Trzesieka gospodarzy tylko jeden rolnik – dop. red.) starł się również z wieloma innymi problemami, głównie administracyjnymi. – Owszem, nowy dowód osobisty, prawo jazdy czy dowód rejestracyjny zrobią mi za darmo, ale zdjęcia już nie. Osiem osób w rodzinie po 15 złotych od łebka, to się równa 120 złotych. Każda krowa ma paszport, a w nim adres gospodarstwa. Te dokumenty też muszę wymienić. To trochę złotówek będzie, bo krówek mam czterdzieści – mówi „TEMAT-owi” Jan Pańczyk.
Więcej o tych i o innych problemach jedynego rolnika z Trzesieki, a teraz jednego z nielicznych w Szczecinku, przeczytacie w najbliższym, drukowanym wydaniu „TEMAT-u”, który ukaże się w piątek 22 stycznia. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie